- Pierwszy start już 22 kwietnia, więc czasu na treningi nie zostało dużo, a w tym roku czeka Cię dodatkowe i nowe wyzwanie. Jesteś ambasadorem cyklu Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe.
- Nie lubię stać w miejscu, nie lubię monotonii. Lubię za to się rozwijać, bo wiadomo – kto stoi w miejscu, ten się cofa. Moje zadanie będzie polegało na tym, żeby z poziomu zawodowego kolarza przybliżać tę dyscyplinę amatorom, ludziom, którzy może chcieliby spróbować, ale nie wiedzą jak się za to zabrać. Postaram się być takim łącznikiem między tymi osobami, a całą imprezą i promować ją najlepiej jak potrafię. Na każdy wyścig będę przyjeżdżał dzień przed startem. W miarę możliwości postaram się być dostępny dla każdego, kto będzie chciał o coś zapytać.
- To największy taki cykl w kraju, więc pewnie i pytań będzie wiele.
- Nie tylko największy, ale na pewno jest to także najbardziej medialna impreza. Czeka mnie duże wyzwanie, duża odpowiedzialność, ale myślę, że współpraca będzie się układać bardzo dobrze i obie strony na tym skorzystają.
- Będzie trochę jeżdżenia, bo przed nami 6 wyścigów i to w różnych lokalizacjach w całym kraju.
- To jest właśnie najlepsze w cyklu Vienna Life Lang Team. Nie tylko ścigamy się na rowerach ale też przy okazji zwiedzamy Polskę. Każda trasa ma co innego do zaoferowania. Wszędzie są także niesamowite okoliczności przyrody, na które kolarze może nie zwracają aż tak wielkiej uwagi podczas wyścigu, ale na ich rodzinach i kibicach musi to robić wrażenie. Do tego cała otoczka telewizyjna. To wszystko sprawia, że chętnych na ściganie w tym cyklu co roku jest tak wielu. Przyjeżdżają raz, żeby spróbować, a później zostaje im tak na długie lata. Musimy pamiętać, że to impreza dla całych rodzin, bo dystansów jest kilka. Patrząc jaką frajdę z jazdy mają dzieci podczas rodzinnej parady jestem przekonany, że za kilka lat wrócą już starsze, żeby wystartować na dłuższym dystansie.
- Do roli ambasadora chyba przygotować się łatwiej niż do sezonu?
- To dla mnie nowa rola, a jednak na rowerze trochę kilometrów już przejechałem. Przygotowania właściwie się zakończyły, powoli wchodzę w sezon. Za mną pierwszy poważny start w maratonie w Orzeszu. Chyba nie jest źle, bo wygrałem kategorię OPEN. Przeciwnicy na pewno jednak nie śpią. Każdy chce być w jak najlepszej formie. Myślę, że mam nad rywalami małą przewagę, bo znam dobrze wyścigi Vienna Life Lang Team i niewiele rzeczy może mnie zaskoczyć. Wygrałem już raz cały cykl Pucharu Polski organizowany przez Lang Team. Wtedy udało się pojedynkę. W tym roku w grupie wystartuje nas trzech, więc będę miał jeszcze większy komfort.
- To znaczy, że będziesz miał pomocników?
- Tak. Będzie Karol Kucięba i Michał Kucewicz, którzy mają mnie wspierać podczas tych startów. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. To jest nasz pierwszy wspólny sezon, więc musimy się nauczyć razem jechać. Ja ze swojej strony zrobię na pewno wszystko, żeby być jak najlepiej przygotowany.
- Kogo obawiacie się najbardziej?
- Na pewno będzie grupa JBG2 Professional MTB Team, której będzie zależało, żeby pojawiać się na wyścigach i myślę, że wśród nich są ci najgroźniejsi rywale. Jeśli chodzi o maratony to w Polsce grupa numer jeden. Oni się w tym specjalizują, mają silną drużynę i myślę, że na nich muszę się skupić. Wiadomo, że każdy wyścig kształtuje się indywidualnie, ale jeśli będę dobrze przygotowany, to jestem w stanie z nimi walczyć i to o wygraną.
- To zostało już tylko opracować taktykę i można ruszać.
- Na pewno mając więcej kolarzy do dyspozycji można lepiej rozegrać taktycznie wyścig. Zdejmujemy obciążenie z jednego kolarza, możemy to rozłożyć na trzech, czterech. Możemy atakować, możemy próbować rozerwać stawkę – bardzo podobnie jak to się odbywa na wyścigach szosowych. Możemy pojechać na lidera i kontrolować cały wyścig, to co się w nim dzieje, a wypuścić go dopiero na ten jeden moment kiedy z pełnym komfortem ma zaatakować. Tutaj jeśli chodzi o maratony jest duży związek z szosą.
- Coś zmieniłeś w przygotowaniach?
- Obyło się bez radykalnych zmian. Są nowe niuanse techniczne, nowe sposoby treningów. Nie są to na tyle znaczące rzeczy, żeby o nich mówić, bo nie wywróciłem swojego planu treningowego do góry nogami. Idę swoim sprawdzonym schematem, udoskonalonym o kilka nowości.
- Nie zmieniło się też pewnie to, że celujesz w komplet wygranych?
- Za każdym razem stając na starcie chce wygrać wyścig i nigdy nie było tak, że myślałem o drugim, trzecim czy piątym miejscu. Myślę, że jestem w stanie wygrać dlatego podjąłem się wszystkich startów. Tegoroczny cykl Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe będzie dla mnie priorytetem i nie ma co tego ukrywać. Wszystkie inne wyścigi będą taktowane „przy okazji”. Myślę, że równie ważne będą mistrzostwa świata i Europy w maratonie o ile zostanę powołany, ale na to liczę i bardzo chciałbym wystartować w tych wyścigach.
- Na który wyścig szykujesz się najbardziej?
- Mieszkam w okolicach Krakowa, więc ten będzie na pewno najważniejszy. Startowałem tam dwa razy. Raz wygrałem, raz byłem drugi. Znam trasę, znam okolicę i tam będę chciał być najlepiej przygotowany.
Dziękujemy za rozmowę.
- Dziękuje i do zobaczenia na trasie.
Napisz komentarz
Komentarze