Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 15 stycznia 2025 09:30
PRZECZYTAJ!
Reklama

Z kopalni woda zdrowia doda?

Polska Grupa Górnicza podpisała list intencyjny z Zakładem Inżynierii Miejskiej w Mikołowie w sprawie zagospodarowania słodkich wód dołowych z kopalni Bolesław Śmiały. Jest to pomysł dobry, pożyteczny i ekologiczny. Warto jednak wiedzieć, że trzy lata temu podobna akcja w Lędzinach zakończyła się fiaskiemi wizerunkową katastrofą dla ówczesnych władz tego miasta.

Pisaliśmy już na ten temat w 2023 roku. Zespół naukowców pod kierownictwem prof. Kajetana d’Obyrna z Akademii Górniczo-Hutniczej przygotował opracowanie dotyczące możliwości wykorzystania wody z kopalni Bolesław Śmiały. Zaprojektowano już nawet dwustopniową instalację ciśnieniową. Woda kopalniana trafi najpierw do aeratora, aby się natleniła, potem przejdzie przez dwa stopnie filtrów, a następnie zostanie poddana dezynfekcji przy pomocy wolnego chloru i sterylizacji promieniowaniem UV-C. Opracowanie to chcą teraz wykorzystać we wspólnych działaniach PGG i ZIM.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze do kranów w powiecie mikołowskim trafi miesięcznie nawet 200 tys. metrów sześciennych podziemnej wody.

- Już teraz Bolesław Śmiały ma jeden z najlepszych w polskim górnictwie wskaźników wykorzystania wód kopalnianych do celów gospodarczych. Pompy wysysają z podziemia na powierzchnię prawie 9 mln m3 wody rocznie, ale do cieków powierzchniowych i rzeki Gostyni trafia zaledwie 9 proc. Znakomitą większość (ponad 86 proc.) pobiera pobliska Elektrownia Łaziska, a prawie 6 proc. wód udaje się wykorzystać do własnych celów, np. w górniczej łaźni - mówi Grzegorz Conrad, dyrektor KWK „Bolesław Śmiały” i przewodniczący Rady Powiatu Mikołowskiego. 

Jak wykazują badania wody dopływające na wyższe podziemne poziomy 300 i 420 m w Bolesławie Śmiałym odznaczają się wyjątkowo dobrą jakością, w 80 proc. są nisko zmineralizowane i niezasolone.

- Nasza współpraca otwiera nowe możliwości w efektywnym wykorzystaniu wód słodkich przynosząc korzyści środowiskowe, społeczne i finansowe dla obu podmiotów oraz całego regionu - przekonuje Marcin Stokłosa - prezes Zarządu Zakładu Inżynierii Miejskiej Spółka z o.o. w Mikołowie.

Trzymamy kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia, choć z dziennikarskiego obowiązku musimy przypomnieć, co wydarzyło się w 2022 roku w Lędzinach.

Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Tychach bez wiedzy i woli mieszkańców, znaczną część miasta podpięło do podziemnego ujęcia wody w kopalni Ziemowit, należącej do PGG. Woda miała być czysta, zdrowa i tańsza, niż w Górnośląskim Przedsiębiorstwie Wodociągów. Coś jednak poszło nie tak. Lędzińskie portale społecznościowe zaroiły się od alarmujących wpisów, że z kranów leci „żur”, a woda pozostawia osad, niszczący urządzenia AGD. W sieci zaroiło się od zdjęć brunatnej cieczy płynącej z kranów i pokrytych białym nalotem kiełbasek, ugotowanych w kopalnianej wodzie. Wiatru w żagle nabrali opozycyjni samorządowcy, którzy nadali protestowi zorganizowane ramy i ściągnęli regionalne oraz ogólnopolskiej media, z programem interwencyjnym Polsatu na czele. Władze miasta, RPWiK i PGG słabo poradziły sobie komunikacyjnie z tym kryzysem. Burmistrz Lędzin udawała, że nic nie wiedziała o przepięciu wody, a przedstawiciel spółki wodociągowej udowadniał, że z wodą wszystko jest w porządku. W efekcie, po kilku miesiącach zamieszania, nerwów, protestów, pikiet, obrzucania się w mediach oskarżeniami, Lędziny zrezygnowały z kopalnianej wody i wróciły do GPW. Generalnie do dziś nie wiadomo, co się tak naprawdę stało. Być może nowe ujęcie potrzebowało czasu, aby się przepłukać, a parametry wody nie były tak szkodliwe, jak to przedstawiano. W każdym razie, społeczny protest nabrał takiej skali i siły, że władze Lędzin, RPWiK i PGG musiały się wycofać ze wspólnego projektu. Oczywiście nie chcemy, aby w naszym powiecie doszło do podobnej awantury, ale pisać o tym - ku przestrodze - trzeba. 

Jerzy Filar


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama