Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 grudnia 2024 14:53
PRZECZYTAJ!
Reklama

Mikołowian w przestworzach bije rekord

21-letni Szymon Parys z Mikołowa wraz z 151 skoczkami z 27 krajów świata wyskoczył z siedmiu samolotów tworząc w powietrzu dwie formacje podczas jednego skoku i ustanowił rekord świata w skokach spadochronowych. Wydarzenie miało miejsce w listopadzie w Eloy w stanie Arizona.

Oprócz mikołowianina Szymona Parysa na co dzień studenta Politechniki Rzeszowskiej, Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa na kierunku lotnictwo i kosmonautyka, specjalność „pilotaż” w 151-Way TBS 2 Point World Record udział wzięło jeszcze dwóch Polaków. 

Pobicie rekordu świata w skokach spadochronowych polegało na utworzeniu najpierw jednej formacji podczas swobodnego spadania przez skoczków, następnie całkowite puszczenie przez wszystkie osoby wszystkich chwytów oraz utworzeniu drugiej formacji o innym układzie, ponieważ chwyty nie mogą się powtarzać. Układ jest wcześniej opracowywany przez organizatorów dzięki wykorzystaniu specjalnej aplikacji przeznaczonej do planowania skoków.

Na czym polega trudność skoku?

Aby zrealizować skok, trzeba mieć dobrze opanowane umiejętności przemieszczania się w powietrzu w różnych kierunkach. Skoki podczas pobijania rekordu wykonywane były z wysokości 5 500 metrów z instalacją tlenową w samolocie, co oznacza, że do wysokości otwarcia spadochronów, która wynosi 1 000 metrów, jest tylko 90 sekund. W praktyce przed otwarciem spadochronów cała formacja musi się bezpiecznie rozejść, aby otworzyć je w bezpiecznej odległości od siebie w celu uniknięcia zderzeń lub splątań na czaszach. To ogranicza już czas tylko do 70 sekund od momentu wyskoku z samolotu do rozpoczęcia rozejścia. W tym czasie wszyscy skoczkowie muszą dolecieć do formacji na swoje miejsce, złapać przeznaczony chwyt i zbudować razem pierwszy punkt. W kolejnym kroku ważne jest dopasowanie prędkości spadania do całej formacji, gdyż osoby lżejsze/cięższe, niższe/wyższe mają różne graniczne prędkości spadania. Przez wygięcie ciała, dociążenie się ołowiem, założenie luźniejszego/ciaśniejszego kombinezonu kontrolujemy naszą prędkość spadania, co jest szczególnie ważne przy transformacji z pierwszego do drugiego punktu, gdyż musi nastąpić całkowita separacja wszystkich osób tak, aby był moment, w którym nikt nikogo nie trzyma. W drugim punkcie musi być utworzony inny układ, gdyż żadna osoba nie może złapać innej w ten sam sposób, jak w pierwszym punkcie. Na koniec odlatujemy od formacji, aby bezpiecznie otworzyć spadochrony. Aby rekord został uznany 151 osób musi się zgrać podczas jednego skoku i wykonać wszystko zgodnie z planem. Wystarczy, że jedna osoba nie złapie lub źle złapie lub nie puści chwytu podczas separacji pomiędzy pierwszym a drugim punktem i rekord nie zostanie uznany.

W formacjach wielosamolotowych wyznaczony jest jeden skoczek – super floater, znajdujący się w samolocie prowadzącym, z którego wyskakuje baza, czyli osoby w samym centrum formacji. Jego zadaniem jest wyskoczyć 2 sekundy przed bazą, dzięki czemu wszyscy inni skoczkowie lecący w pozostałych samolotach za samolotem prowadzącym wiedzą, że mają już wyskoczyć. Dzięki temu wszyscy wyskakują w jednym czasie. Jedna osoba w bazie ma w ręce tasiemkę, którą rozwija i na ten znak wszyscy puszczają chwyt z pierwszego punktu i zaczyna się od środka formacji budować drugi punkt. Wypuszczenie całkowicie tasiemki przez osobę w bazie oraz sygnał dźwiękowy z wysokościomierza akustycznego w kasku to informacja do rozejścia. Podobnie kolejny sygnał dźwiękowy z wysokościomierza akustycznego w kasku na wysokości 1 000 metrów oznacza otwarcie spadochronów.

Jak wziąć udział w rekordzie?

Aby wziąć udział w takim wydarzeniu, nie wystarczą tylko umiejętności. Aby dostać oficjalne zaproszenie, trzeba otrzymać referencję od uznawanego coacha. W ciągu roku jest organizowanych wiele campów oraz innych wydarzeń, podczas których można się zaprezentować. 

Tekst i foto: fb Aeroklub Gliwice i https://w.prz.edu.pl



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama