Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 15 kwietnia 2025 19:11
PRZECZYTAJ!
Reklama

Mikołów zagrał…Mińsk

Na platformie MAX można obejrzeć bardzo dobry serial "Przesmyk". Mowa o polskim thrillerze szpiegowskim, gdzie trup ściele się gęsto, a główna bohaterka wychodzi z każdej opresji niczym James Bond. Mieszkańcy Mikołowa nie tylko z tego powodu powinni obejrzeć serial.
Mikołów zagrał…Mińsk

Tytuł mówi wiele o tle intrygi. Chodzi o Przesmyk Suwalski, który uchodzi za najbardziej newralgiczne i konfliktogenne miejsce na styku NATO-Rosja. Sporo filmowej akcji dzieje się w Mińsku, stolicy Białorusi. Siłą rzeczy ekipa nie mogła realizować zdjęć na miejscu. Na szczęście reżyser Jan P. Matuszyński pochodzi ze Śląska i doskonale wykorzystał atuty rodzinnego regionu. Nie będziemy spojlerować serialu, ponieważ „Przesmyk” warto obejrzeć aż do ostatnich, zaskakujących minut, które dają nadzieję na kontynuację szpiegowskiej opowieści. W każdym razie z braku prawdziwego Mińska doskonale sprawdziły się śląskie miasta.  Na ekranie widzimy, m.in. nieczynną już Kopalnię Węgla Kamiennego "Wieczorek" przy osiedlu Nikiszowiec. W Katowicach zdjęcia powstały również we wnętrzach Biblioteki Śląskiej oraz Centrum Informacji Naukowej i Bibliotece Akademickiej. Można wypatrzeć w "Przesmyku" lokacje z Gliwic, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej i Zabrza. Jednym z ważniejszych miejsc dla akcji  serialu jest tajny  „safe house”, czyli bezpieczna kryjówka polskiego wywiadu. Ulokowano ją na mińskim blokowisku, które zagrały słynne, mikołowskie „brutale”, nazywane potocznie Manhattanem.

Przypomnijmy, że wizję mikołowskiego Manhattanu opracował duet wybitnych śląskich architektów – Henryk Buszko i Aleksander Franta. Pierwsze przymiarki do tego projektu pojawiły się już w latach 80., jednak ze względu na trudności realizacyjne budowę ukończono dopiero na początku kolejnej dekady. Dwa bloki miały stanowić początek większych inwestycji w mieście. Plany były bardzo ambitne. Manhattan wielkością miał przypominać niemal 200-hektarowe Osiedle Tysiąclecia w Katowicach, a każdy mieszkaniec miał mieć  dostęp do tarasu lub ogrodu oraz garażu. Projekt nie wytrzymał próby czasu, a po transformacji ustrojowej spadł zapał do jego pełnej realizacji. Z całego założenia powstały jedynie dwa bloki. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama