Warto zacząć od tego, że nazywanie Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych „spalarnią” jest grubym nieporozumieniem. Mówimy o zakładach obiegu zamkniętego, gdzie wsadem są śmieci, a produktem końcowym prąd i ciepło. Przewrażliwiona na punkcie klimatu Unia Europejska nie dopuściłaby urządzeń, których eksploatacja grozi truciem środowiska. Klasyczny ITPOK jest w centrum Wiednia. Wygląda jak duża, nowoczesna fabryka. Nic się z niej nie dymi, ani nie paruje. W Polsce też powstają takie instalacje.
Działa ich na razie 9, choć na listę dotacyjną przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska zgłoszono ponad sto wniosków.
Ani jeden ITPOK nie pracuje jeszcze w regionie, który generuje najwięcej śmieci. Mowa o Górnym Śląsku. Jest to jeden z powodów, dla którego ciągle rosną u nas ceny za odbiór i utylizację odpadów. Aby zracjonalizować gospodarkę śmieciową w naszym województwie takich instalacji powinno powstać co najmniej kilka. Takie próby pojawiają się co jakiś czas od 2010 roku. Nieżyjący już Andrzej Stania, były prezydent Rudy Śląskiej i przewodniczący GZM, zaproponował wtedy, że w swoim mieście zbuduje instalację termiczną na wzór działającej w centrum Wiednia. Myślał, że przyciągnie tym pomysłem ludzi, ale skutek był odwrotny - przegrał wybory.
Od tego czasu „spalarnia” stała się wśród śląskich samorządowców tematem tabu.
Przełamanie nastąpiło w 2020 roku. Temat wrócił na forum Górnośląsko- Zagłębiowskiej Metropolii. GZM powołała nawet spółkę celową mającą zbudować pierwszy tego typu zakład w naszym regionie, a Ruda Śląska i Mysłowice zaczęły cichą rywalizację o przyjęcie tej inwestycji. I znów dała o sobie znać polityka. Ówczesny wojewoda śląski, będący w konflikcie z władzami GZM, unieważnił uchwałę o spółce celowej. Nieoficjalnie chodziło o to, żeby zablokować inicjatywę regionalnych samorządowców i dać zielone światło państwowemu inwestorowi, a do tego zadania wyznaczono Węglokoks. Ten pomysł też upadł. Coś ze śmieciami trzeba jednak robić. Unia Europejska nakłada coraz bardziej wyśrubowane normy recyclingu, a w ślad za tym idą kary za ich nieprzestrzeganie. Odbija się to oczywiście na kieszeni klientów „podstawowych”, czyli mieszkańców, bo to oni płacą za koszt odbioru i utylizacji śmieci.
W tej sytuacji, trzy lata temu Metropolia znowu wróciła do planów budowy ITPOK.
Nie jest to żadna tajemnica, ani sensacja. Powołano zespół roboczy, którego zadaniem jest przygotowanie ram formalnych, prawnych i finansowych dla takiej inwestycji. Sprawa jest skomplikowana, ponieważ do grupy zakupowej przystąpiło aż 21 gmin. Nikt nie mówi głośno, gdzie mogłaby powstać taka instalacja, ale argumenty Rudy Śląskiej i Mysłowic sprzed 5 lat, wciąż są raczej aktualne. Nie wiadomo, czy taką inwestycją nie zainteresuje się największy gracz w regionie, czyli Katowice.
Jerzy Filar
Miejscowości wchodzące w skład grupy zakupowej: Tychy, Chorzów, Mysłowice, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice, Będzin, Mikołów, Czeladź, Mierzęcice, Psary, Siewierz, Ożarowice, Bieruń, Bojszowy, Chełm Śląski, Imielin, Kobiór, Lędziny, Łaziska Górne, Wyry i Katowice.
Napisz komentarz
Komentarze