Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 26 marca 2025 08:26
PRZECZYTAJ!
Reklama

Palący problem

Mikołów, Łaziska Górne i Wyry i przystąpiły do grupy 21 samorządów GZM, które chcą wspólnie wybudować instalację Termicznego Przekształcenia Odpadów Komunalnych. To dobry pomysł, ale spóźniony o co najmniej 15 lat. Poza tym trzeba przekonać do tego ludzi. Na przykład w Lędzinach pojawiły się banery protestujące przeciwko budowie spalarni, choć to miasto nawet nie jest brane pod uwagę przy lokalizacji inwestycji.
Palący problem

Warto zacząć od tego, że nazywanie Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych „spalarnią” jest grubym nieporozumieniem. Mówimy o zakładach obiegu zamkniętego, gdzie wsadem są śmieci, a produktem końcowym prąd i ciepło. Przewrażliwiona na punkcie klimatu Unia Europejska nie dopuściłaby urządzeń, których eksploatacja grozi truciem środowiska. Klasyczny ITPOK jest w centrum Wiednia. Wygląda jak duża, nowoczesna fabryka. Nic się z niej nie dymi, ani nie paruje. W Polsce też powstają takie instalacje. 

Działa ich na razie 9, choć na listę dotacyjną przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska zgłoszono ponad sto wniosków.

Ani jeden ITPOK nie pracuje jeszcze w regionie, który generuje najwięcej śmieci. Mowa o Górnym Śląsku. Jest to jeden z powodów, dla którego ciągle rosną u nas ceny za odbiór i utylizację odpadów. Aby zracjonalizować gospodarkę śmieciową w naszym województwie takich instalacji powinno powstać co najmniej kilka. Takie próby pojawiają się co jakiś czas od 2010 roku. Nieżyjący już Andrzej Stania, były prezydent Rudy Śląskiej i przewodniczący GZM, zaproponował wtedy, że w swoim mieście zbuduje instalację termiczną na wzór działającej w centrum Wiednia. Myślał, że przyciągnie tym pomysłem ludzi, ale skutek był odwrotny - przegrał wybory.

Od tego czasu „spalarnia” stała się wśród śląskich samorządowców tematem tabu.

Przełamanie nastąpiło w 2020 roku. Temat wrócił na forum Górnośląsko- Zagłębiowskiej Metropolii. GZM powołała nawet spółkę celową mającą zbudować pierwszy tego typu zakład w naszym regionie, a Ruda Śląska i Mysłowice zaczęły cichą rywalizację o przyjęcie tej inwestycji. I znów dała o sobie znać polityka. Ówczesny wojewoda śląski, będący w konflikcie z władzami GZM, unieważnił uchwałę o spółce celowej. Nieoficjalnie chodziło o to, żeby zablokować inicjatywę regionalnych samorządowców i dać zielone światło państwowemu inwestorowi, a do tego zadania wyznaczono Węglokoks. Ten pomysł też upadł. Coś ze śmieciami trzeba jednak robić. Unia Europejska nakłada coraz bardziej wyśrubowane normy recyclingu, a w ślad za tym idą kary za ich nieprzestrzeganie. Odbija się to oczywiście na kieszeni klientów „podstawowych”, czyli mieszkańców, bo to oni płacą za koszt odbioru i utylizacji śmieci.

W tej sytuacji, trzy lata temu Metropolia znowu wróciła do planów budowy ITPOK.

Nie jest to żadna tajemnica, ani sensacja. Powołano zespół roboczy, którego zadaniem jest przygotowanie ram formalnych, prawnych i finansowych dla takiej inwestycji. Sprawa jest skomplikowana, ponieważ do grupy zakupowej przystąpiło aż 21 gmin. Nikt nie mówi głośno, gdzie mogłaby powstać taka instalacja, ale argumenty Rudy Śląskiej i Mysłowic sprzed 5 lat, wciąż są raczej aktualne. Nie wiadomo, czy taką inwestycją nie zainteresuje się największy gracz w regionie, czyli Katowice. 

Jerzy Filar

Miejscowości wchodzące w skład grupy zakupowej: Tychy, Chorzów, Mysłowice, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice, Będzin, Mikołów, Czeladź, Mierzęcice, Psary, Siewierz, Ożarowice, Bieruń, Bojszowy, Chełm Śląski, Imielin, Kobiór, Lędziny, Łaziska Górne, Wyry i Katowice.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklamadotacje dla MŚP
Reklama