Przy padającym śniegu z deszczem i na rozmiękłej trasie. Ta miała długość siedmiu kilometrów i wiodła terenami leśnymi, o urozmaiconej konfiguracji. – Szkoda, że aura nie poczekała jednej doby i niewielki mróz oraz słońce stały się tylko wspomnieniem. We wczorajszych warunkach biegałyby się wam o wiele przyjemniej – powiedział przed startem, patron i honorowy starter biegu, burmistrz Orzesza – Mirosław Blaski.
Na trasę do walki wyruszyło ponad 230 zawodników i zawodniczek. W różnym wieku i o różnych umiejętnościach. Po dwudziestu kilku minutach, za jadącym na rowerze pilotem wyścigu, przybiegł pierwszy zawodnik – Patryk Błaszczyk z Pszczyny. Kilka minut po nim linię mety minęła pierwsza przedstawicielka płci pięknej, Michalina Mendecka z Łazisk, która już przed startem zapowiadała zwycięstwo. Przez kolejne kilkadziesiąt minut linię mety mijali kolejni zawodnicy. Jedni przybiegali pojedynczo, inni ostro finiszowali, walcząc o lepsze miejsce z biegnącymi obok rywalami. Po przekroczeniu linii mety, każdy z kończących bieg otrzymywał pamiątkowy medal, a gdy przybiegł ostatni zawodnik, na najlepszych czekało podium i nagrody.
Zwycięzca biegu – Patryk Błaszczyk: Fajna impreza na otwarcie sezonu. Trasa ciekawa, choć w niektórym miejscach było ślisko. Mnie śliskie podłoże nie przeszkadzało, gdyż od startu biegłem w czołówce, a potem samotnie i trasa nie była rozdeptana. Cieszę się ze zwycięstwa, tym bardziej, że w stawce widziałem kilku niezłych biegaczy. Czy przyjadę bronić tytułu w przyszłym roku? Chciałbym, ale to nie zależy tylko ode mnie. Będę w wojsku, a tam – służba, nie drużba. Myślę, że jednak przełożeni dadzą przepustkę.
Tadeusz Piątkowski
Więcej w lutowym wydaniu „Naszej Gazety”
Napisz komentarz
Komentarze