III liga
Polonia - Podbeskidzie II Bielsko – Biała 0:3 (0:2)
Polonia: Gieracz - Mazurek (75 Gersok), Mazur, Rybak, Łęszczak, Czupryna, Rączka (72 Widuch), Suchecki (72 Łoboda), Paszek, Wawrzyniak, Majsner (82 Tyszczak).
Trener: Rafał Bosowski
Podbeskidzie: Madejski - Łaciak (79 Zakrzewski), Horoszkiewicz, Jarosz, Kareta, Felsch (73 Kuszmiderski), Kołodziej (46 Lenartowski), Jonkisz, Byrski, Trochim, Cisse.
Trener: Dariusz Mrózek
Bramki: Jonkisz - 27 min., Kołodziej - 45 min., Trochim - 73 min.
Pierwsza połowa, to dużo biegania, przekopywania piłki z jednej strony na drugą i niewiele sytuacji pod obiema bramkami. Widać było, że obie drużyny czekają na kontrę. Aż do 27 minuty. Wtedy to pod bramką Podbeskidzia doszło do sporego zamieszania i okazji bramkowej dla gospodarzy. Niestety, bielszczanom udało się przejąć piłkę, dwoma podaniami dostarczyli ją do Jonkisza, który sytuacji sam na sam z Gieraczem nie zmarnował. W ostatnim kwadransie tej części meczu gospodarze dwukrotnie "zamieszali" pod bramką rywala, ale bez efektów. Kiedy wydawało się, że wynik przed przerwą nie uleganie zmianie, arbiter doliczył jedną minutę. Znakomicie te 60 sekund wykorzystali przyjezdni. Gapiostwo w obronie wykorzystał Kołodziej, podwyższając wynik "golem do szatni" na 2:0.
Drugą odsłonę gospodarze rozpoczęli z animuszem. Ochoczo atakowali przedpole bramki Madejskiego, lecz tzw. "setek" nie stworzyli. Albo zabrakło celnego podania, albo kilku centymetrów do piłki, albo strzału. Z kolei goście mając korzystny wynik, czekali na kolejną kontrę. Po jednej z takich akcji, w 66 minucie Byrski groźnie strzelił, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W 71 minucie, po kolejnej kontrze Podbeskidzia, w polu karnym Łaciaka faulował Mazurek, arbiter podyktował "jedenastkę", którą na trzeciego gola zamienił Trochim. Kolejne akcje gospodarze w dążeniu do strzelenia choćby honorowej bramki, były "biciem głową w mur". I w ten sposób Polonia zakończyła dwunasty mecz bez zwycięstwa (od meczu z Czańcem, wygranym 11 października ubiegłego roku). Krótko mówiąc, bardzo smutna sobota w „piłkarskich” Łaziskach.
IV liga
GTS Bojszowy – Gwarek Ornontowice 1:1 (0:0)
Gwarek: Nowak – Niewiedział, Rajca, Tomecki, Sikora, Boczar, Staszowski, Kasprzyk, Fraś, Leszczyński, Zdrzałek (76 Niewiadomski).
Trener Damian Galeja.
Bramka dla Gwarka: Zdrzałek
Ornontowiczanie prowadzili 1:0 po bramce Zdrzałka. Gospodarzom udało się doprowadzić do remisu, ale w 84 minucie Fraś po faulu na Leszczyńskim zdobył bramkę. Sędzia jej jednak nie uznał, tylko podyktował „jedenastkę”. Egzekutorem był Tomasz Kasprzyk, ale szansę na zwycięstwo swojego zespołu zmarnował, „pieczętując” piłką poprzeczkę.
V liga
AKS Mikołów – Ogrodnik Cielmice 0:0
Wawel Wirek – Sokół Orzesze 6:0 (3:0)
KS 94 Rachowice – Orzeł Mokre 7:1 (2:1)
Orzeł: Skotnicki – Fabian (71 Wiercioch), Janoszka (82 Konarski), Kolasa, Kubacki (54 Pisarek), Magnor, Malec, Ostrowski, Simon, Spalony, Wróblewski.
Trener: Mateusz Karcz
Bramka dla Orła: Kolasa
Klasa „A”
Śląsk Świętochłowice – AKS II Mikołów 3:1
Stadion Śląski – Strażak 4:1
LKS Rudołtowice – Fortuna Wyry 1:2
Czarny weekend
To był „czarny weekend” dla większości drużyn piłkarskich powiatu mikołowskiego. Z ośmiu meczów, jakie rozegrały drużyny III, IV, V ligi oraz klasy „A”, tylko jedna zeszła z boiska „z tarczą”. Była to Fortuna Wyry w klasie „A”. Połowiczne powody do zadowolenia może mieć jeszcze Gwarek Ornontowice oraz AKS Mikołów, które uzyskały wyniki remisowe, a w pozostałych przypadkach nasze ekipy schodziły z boiska w roli pokonanych. Najdotkliwsze porażki poniosły: Sokół Orzesze, Orzeł Mokre, a przegrane różnicą trzech goli Polonii oraz Strażaka też mają swoją bolesną wymowę.
- 19.05.2020 13:36
Napisz komentarz
Komentarze