W pierwszej odsłonie goście wyszli na parkiet z bojaźnią przed liderem i grali jak sparaliżowani. Gliwiczanie wykorzystali to w stu procentach, strzelając trzy gole oraz „pieczętując słupek i poprzeczkę. Goście na dobrą sprawę mieli tylko jedną okazję do zdobycia bramki.
Zupełnie inny zespół z Mikołowa pojawił się po przerwie. Przyjezdni zaczęli grać z zębem, nie oddawali pola i efekty przyszły bardzo szybko. Najpierw Wojciech Małysa, potem Jacek Janusz pokonali bramkarza Nbitu i Kamionka „złapała” kontakt. Gospodarze odpowiedzieli bramką, ale i gościom na drodze do zdobycia kolejnej stanął słupek. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 6:3 (trzecią bramkę dla Kamionki strzelił Małysa), a podopieczni trenera Latacza mogą być zadowoleni tylko z drugiej połowy.
Nbit Gliwice – Kamionka Mikołów 6:3 (3:0)
Kamionka: Białoń, Karamus – Myłys, Jastrzębski, Skoczykłoda, Janusz, Nowak, Czarnecki, Jasikowski, Lewandowski, Prus, Szostok.
Trener: Leszek Latacz.
Bramki dla Kamionki: Małysa 2, Janusz.
***
Po pierwszej rundzie rozgrywek Kamionka plasuje się na piątym miejscu w tabeli z dorobkiem 16 punktów i stosunkiem bramek 42-40. W 11 meczach mikołowanie wygrali pięć spotkań, jedno zremisowali i sześciokrotnie schodzili z parkietu pokonani. Wznowienie rozgrywek nastąpi 17 stycznia.
Tapi
Napisz komentarz
Komentarze