Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 22 lutego 2025 16:57
PRZECZYTAJ!
Reklama

W powiecie mikołowskim „uśmiechnięta” koalicja nie uśmiecha się do siebie

Przez ostatnie miesiące nie zamieszczaliśmy materiałów w rubryce „bieg przez plotki”. Dzwoniliście Państwo z pytaniami, czy się kogoś przestraszyliśmy? Nie. Po prostu „plotkujemy” kiedy jest o czym. Po wyborczej serii z 2023 i 2024 roku temperatura życia politycznego w naszym powiecie nieco siadła, ale - na szczęście - znów coś zaczęła się dziać. I dlatego wracamy.
W powiecie mikołowskim „uśmiechnięta” koalicja nie uśmiecha się do siebie
W Radzie Powiatu Mikołowskiego nie mają znaczenia „kosy” i „sztamy” obowiązujące w ogólnopolskiej polityce.

Na poziomie centralnym liderom koalicji rządzącej jeszcze jakoś udaje się zachować pozory jedności. Jednak im niżej w strukturach władzy, tym gorzej. Przykładem może być powiat mikołowski. Polsce 2050 i Koalicji Obywatelskiej nigdy nie było tu po drodze, ale im dłużej trwa obecna kadencja, tym coraz więcej pojawia się rozbieżności. Nie jest to jeszcze wojna, ale przyjaźni nie ma. Nawet szorstkiej. 

Podczas kurtuazyjnego spotkania zorganizowanego przez posła Łukasza Osmalaka i senatora Piotra Masłowskiego (obaj z Polski 2050 Szymona Hołowni) najciekawiej nie wyglądała lista gości, ale spis nieobecnych. Nie pojawił się Mirosław Duży, starosta powiatowy i członek władz regionalnych Koalicji Obywatelskiej. Przypadek? Raczej kolejny dowód na to, że w powiecie mikołowskim liderzy „uśmiechniętej” koalicji do siebie się nie uśmiechają, ale zgrzytają zębami.

Aby się tego domyśleć, nie trzeba śledzić życia towarzysko-politycznego. Wystarczy czytać „Naszą Gazetę”.

Zawsze deklarowaliśmy, że nasze łamy są otwarte dla wszystkich lokalnych środowisk, które mają coś ciekawego i konkretnego do powiedzenia. Korzysta z naszego zaproszenia, m.in. Polska 2050. 

W ubiegłym miesiącu ukazał się artykuł dosyć istotny dla uporządkowania powiatowej sceny politycznej. Andrzej Szafraniec, opiniotwórczy i wpływowy radny powiatowy z ekipy Hołowni, bardzo krytycznie ocenił działalność starostwa. Żadne nazwisko nie padło, ale przecież wszyscy wiemy kto jest starostą. 

- Mimo koalicji rządowej KO-Polska 2050, nasi radni zostali zignorowani, co skutkowało ich odsunięciem od ważnych funkcji w Radzie Powiatu - napisał Szafraniec.

To prawda, że najważniejsze stanowiska w Radzie i Starostwie zostały rozdzielone między trzy ugrupowania, które mają większość zapewniającą im władzę. Chodzi o: Koalicję Obywatelską, Forum Samorządowe i Obywatelski Komitet Samorządowy. Można się jednak tego było spodziewać już po ogłoszeniu wyników wyborów. Starosta Mirosław Duży już w poprzedniej kadencji zbudował większość w oparciu o te ugrupowania i trudno, aby w tym rozdaniu było inaczej. 

Na szczeblu centralnym Donald Tusk skutecznie wciągnął do swojej antyPiSowej krucjaty Szymona Hołownię i lider Polski 2050 raczej nie ma już możliwości, aby zawrócić z tej drogi. Obydwaj są na siebie skazani, przynajmniej dopóki trwa obecny rząd.

Dlaczego w naszym powiecie nie funkcjonuje taki układ?

Decyduje czysta arytmetyka, a także osobiste relacje. Mały powiat mikołowski nie jest kosmopolityczną Warszawą. U nas, nawet jeśli ludzie mają rozbieżne poglądy, to często łączą ich relacje rodzinne, towarzyskie albo zawodowe. Na poziomie naszego powiatu pięcioosobowy klub Prawa i Sprawiedliwości nie jest zagrożeniem dla starosty z KO i jego koalicjantów. Nawet gdyby radni PiS zwarli szyki z Polską 2050 (trzy mandaty) mieliby osiem szabel wobec 13 radnych z ugrupowań popierających Mirosława Dużego. Jednym słowem, w naszym powiecie podziały i sympatie polityczne nie idą według granic wytyczonych przez partyjnych liderów.

Do poważnych zgrzytów między powiatowymi liderami KO a Polski 2050 dochodziło nie tylko na tle blokowania stanowisk.

Spektakularny spór wybuchł o przyszłość szpitala powiatowego. Pisaliśmy o tym szczegółowo na naszych łamach. Starosta i skupiona wokół niego większość w Radzie Powiatu przeforsowała plan połączenia dwóch mikołowskich szpitali. Radni Polski 2050 byli zwolennikami innego rozwiązania. Chcieli, aby szpital powiatowy przejęło Górnośląskie Centrum Medyczne - Szpital Ochojec. Kto miał rację okaże się za dwa-trzy lata, kiedy nadejdzie czas pierwszych ocen konsorcjum mikołowskich szpitali. Co ciekawe, w tym sporze radni Prawa i Sprawiedliwości, a przynajmniej ich część, poparli działania starosty z Koalicji Obywatelskiej. To kolejny ciekawy dowód na to, jak bardzo polityka centralna różni się od lokalnej. Teoretycznie radni PiS powinni być w opozycji, ale nie są. Czekają i przyglądają się rozwojowi konfliktu między KO i Polską 2050. Nie jest też tajemnicą, że pięcioosobowy klub PiS nie stanowi monolitu. Niektórzy radni 
z sympatią spoglądają na działania Polski 2050, a inni mają do tego wstrzemięźliwy stosunek. 

Politycznych nastrojów w powiecie nie da się ocenić w oderwaniu od sytuacji w kraju.

Rządząca koalicja, przez jej głównodowodzącego nazwana „uśmiechniętą”, została założona na emocjonalnym, ale kruchym fundamencie, jakim była niechęć, a czasami nienawiść do PiS. Dzięki wspólnemu wrogowi można wygrać wybory, ale nie da się rządzić. Do tego potrzebny jest spójny program i sprawczy rząd, którego koalicja nie może zaoferować, ponieważ jej uczestników - poza wrogością do PiS - niewiele łączy. To nie jest polityczna przyjaźń, ale polityczny interes. Na razie rządzący mogą jedynie zaoferować rozliczanie PiS, ale ludzie są tym spektaklem już trochę zmęczeni, a niektórzy zaniepokojeni. Wyborcy mają świadomość, że kiedy polityczna wajcha się odwróci, a obecne partie rządzące przejdą do opozycji, to kolejna władza nie będzie rozliczać poprzedników, ale się na nich zwyczajnie zemści. Nie będzie to trudne, bo - podobnie jak teraz - zawsze znajdą się usłużni publicyści i prawnicy, którzy uzasadnią wszystko, co każe im partyjna centrala. Nie wróży to dobrze jakości życia publicznego w Polsce, bo ze strachu przed represjami nikt rozsądny i uczciwy nie pójdzie do polityki.

Pewnej dynamiki wydarzeniom na pewno nadadzą zbliżające się wybory prezydenckie.

Zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego doda wiatru w żagle Koalicji Obywatelskiej i wzmocni działaczy tej partii na każdym szczeblu władzy. Natomiast wygrana innego kandydata (najprawdopodobniej Karola Nawrockiego) zachwieje kruchymi fundamentami obecnej władzy. Koalicja pogrąży się we wzajemnych rozliczeniach, a nowy prezydent zablokuje działania rządu Donalda Tuska. Jedynym wyjściem mogą być przedterminowe wybory parlamentarne, a wtedy wydarzyć się może wszystko. Trzęsienie ziemi na szczytach władzy nie przejdzie bez echa na niższych szczeblach władzy, w województwach, powiatach i gminach. Cokolwiek się nie wydarzy jedno jest pewne - będziemy mieli o czym pisać.

Jerzy Filar 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama