Nasi czytelnicy, poszkodowani w ulewie, przekazują nam, że informacja niewiele ma wspólnego z prawdą, okazało się, że tysiąca złotych nie otrzymają. Mogą natomiast ubiegać się o pomoc przysługującą każdemu poszkodowanemu mieszkańcowi, czyli przyznawaną w przypadku szkód naruszających niezbędne potrzeby bytowe. Ta finansowana jest przez Wojewodę Śląskiego z rezerwy celowej budżetu państwa. Zasiłki te nie mają charakteru odszkodowania, ale stanowią świadczenie wypłacane na zasadach pomocy społecznej.
Nasi Czytelnicy, mieszkańcy Kochłowic nie ukrywają, że czują się zażenowani takim obrotem sprawy.
- Nawet nie wiedziałam, że taka informacja została podana przez Urząd Miasta. Dowiedziałam się o niej od pracownicy pomocy społecznej, która przyszła do nas oszacować straty po zalaniu. Poinformowała, że przysługuje nam tysiąc złotych. Z taką samą informacją zadzwoniła w tym samym dniu moja znajoma, która wyczytała ją na stronie internetowej Urzędu Miasta – mówi mieszkanka Kochłowic.
Niestety, kiedy następnego dnia odwiedziła sekcję pracowników socjalnych musiała wypisać oświadczenie, że piec, bojler czy pralka, które między innymi zostały zalane, są jedynymi urządzeniami tego typu w domu.
- Najpierw myślałam, że ma to związek z tym wspomnianym dzień wcześniej przez pracownicę MOPS tysiącem złotych, potem okazało się, że dostaniemy pieniądze w ramach pomocy społecznej dla zabezpieczenia niezbędnych potrzeb bytowych. Gdy zapytałam co z obiecanym przez miasto tysiącem złotych, nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Czuje się zażenowana. Poczułam się jak osoba, której choć normalnie się powodzi, to chce wyciągnąć pieniądze z pomocy społecznej. Gdybym nie została wprowadzona w błąd z tym tysiącem złotych, to w ogóle bym nie poszła do MOPS – mówi rozżalona Czytelniczka.
Tego dnia w kochłowickiej sekcji pracowników socjalnych nie była jedyną osobą wprowadzoną w błąd wspomnianą obietnicą.
- Było mówione, że skoro mnie zalało, a straty mam duże to dostanę tysiąc złotych od miasta. Teraz zaproponowano mi jakiś zasiłek celowy, ale jak się okazało tylko na niezbędne potrzeby. Kosiarka, elektryczne narzędzia czy rowery nie kwalifikują się do tego typu pomocy. Po co miasto obiecywało konkretne pieniądze, jak teraz z tego się nie wywiązuje – pyta kochłowiczanin.
Nasi Czytelnicy potwierdzają zgodnie, że nie chodzi im o wyciąganie „na siłę” pieniędzy z miasta, a jedynie o dotrzymanie obietnicy. Tym bardziej, że gdyby takiej obietnicy nie było, nie przeżyliby zażenowania w MOPS. Nadal chcieliby wiedzieć, czy tysiąc złotych im przysługuje, czy też była to obietnica bez pokrycia. Te pytania i wątpliwości mieszkańców skierowaliśmy do Urzędu Miasta i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Odpowiedzi obydwu instytucji zostawiamy bez komentarza, niech ocenią je sami Czytelnicy.
Wioletta Tkocz
- Zgodnie z informacją Władz Miasta pomoc w wysokości tysiąc złotych wypłacana będzie tylko osobom poszkodowanym. Jesteśmy w trakcie weryfikacji zasadności złożenia wniosków. Analizując sytuację bierzemy pod uwagę zakres szkód – mówi Renata Młynarczuk, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta.
- W związku ze zdarzeniami, które miały miejsce w nocy z 5 na 6 lipca br., tutejszy Ośrodek natychmiast podjął działania zgodnie z kompetencjami. Do chwili obecnej otrzymaliśmy ponad 130 zgłoszeń od osób poszkodowanych. Nadal przyjmujemy zgłoszenia od wszystkich osób, które czują się poszkodowane w przedmiotowej sprawie. Aktualnie większość pracowników socjalnych Ośrodka zaangażowana jest w bezpośredni kontakt z poszkodowanymi, którzy poinformowali o szkodzie. Pracownicy socjalni udają się pod wskazane adresy i przeprowadzają wywiady w miejscu zamieszkania tych osób oraz dokonują wstępnej diagnozy zakresu szkód. Są to straty różnego typu i różnej wartości: poczynając od lokali mieszkalnych i piwnic, poprzez zalane samochody, po przedmioty znikomej wartości (np. puste słoiki, zużyty sprzęt RTV, czy ozdoby choinkowe). Obecnie jesteśmy w trakcie analizowania już przeprowadzonych wywiadów. Informacje dotyczące osób lub rodzin poszkodowanych w wyniku zdarzeń noszących znamiona klęski żywiołowej, które poniosły szkody naruszające ich niezbędne potrzeby bytowe (zgodnie z pismem Wojewody Śląskiego nr PSI.8334.4.2013 z dnia 8 lipca br.) jeszcze dziś zostaną przesłane do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego celem uzyskania środków finansowych na wypłacenie wyżej wskazanych zasiłków.
Ponadto wiele rodzin skorzystało już z pomocy w sprzątaniu zniszczeń, do której skierowaliśmy osoby bezrobotne z prac społecznie użytecznych.
Wszystkie poszkodowane rodziny w każdej chwili mogą skorzystać również z pomocy psychologicznej psychologów zatrudnionych w naszym Ośrodku. Pomoc zarówno z budżetu Państwa jak i z budżetu Miasta, wypłacana będzie tylko osobom poszkodowanym, po analizie całości zgromadzonych materiałów – tłumaczy Karina Kaczyńska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rudzie Śląskiej.
Napisz komentarz
Komentarze