Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 4 lipca 2024 05:23
PRZECZYTAJ!
Reklama

Pompowanie tuby

Biuletyn magistratu, zwany dla niepoznaki „Wiadomościami Rudzkimi”, podobnie jak w ubiegłym  roku,  dostanie z budżetu miasta ponad 160 tys. zł na publikowanie Rudzkiego Informatora Samorządowego.  To kolejny zastrzyk pieniędzy, który pozwoli tej gazecie utrzymać bezpłatny nakład i tygodniową częstotliwość. Cztery lata temu kandydująca na urząd prezydenta Grażyna Dziedzic zapowiadała, że zlikwiduje „Wiadomości Rudzkie”, bo ceni sobie niezależne dziennikarstwo. Co mogłaby powiedzieć teraz?

Prezydent Dziedzic zdobyła władzę pod hasłem „odnowy”. Wyjątkowo ostra kampania wyborcza opierała się na negacji wszystkiego, co zrobił albo czego zaniechał jej poprzednik.  Prezydenta Andrzeja Stanię krytykowano więc, m.in.,  za pomysł budowy Aquadromu (wtedy jeszcze „Oti”), zadłużanie miasta, plan sprzedaży Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej  i utrzymywanie z pieniędzy podatnika „Wiadomości Rudzkich”, postrzeganych jako tuba propagandowa obozu władzy. Wyborcy, którzy w 2010 roku dali się złapać na te hasła, teraz przecierają oczy ze zdumienia. Grażyna Dziedzic, która zapowiadała wielkie sprzątanie po poprzedniku, gładko wskoczyła w buty  Andrzeja Stani. Wróciła do tradycji zaciągania kredytów.  Zbudowała Aquadrom bardziej wystawny, niż planował poprzednik. Sprzedała PEC. Zwiększyła także nakład i dostępność „Wiadomości Rudzkich”. Utrzymywanie bezpłatnego tygodnika w nakładzie 20 tys. egzemplarzy kosztuje więcej, niż jest w stanie zapewnić  rynek komercyjnych reklam. Bez kroplówki z Urzędu Miasta, gazecie grozi śmierć albo stan wegetatywny. Ponad 160 tys. zł to sporo pieniędzy. Powinno wystarczyć na druk gazety mniej więcej przez dziesięć miesięcy. Na stronie internetowej Urzędu Miasta opublikowano uzasadnienie, legalizujące tę transakcję. Zabawny jest ten dokument, a zwłaszcza sposób, w jaki próbuje on udowodnić tezę, że „Wiadomości Rudzkie” są gazetą niezależną od magistratu. Najlepszy jest fragment o redaktorze naczelnym: …o zakresie i tematyce publikowanych artykułów decyduje redaktor naczelny tej gazety, który podejmuje w tym zakresie suwerenne decyzje, a Zamawiający (czyli Urząd Miasta – przyp.red.) , ani Rada Nadzorcza w żaden sposób nie ingerują w publikowane treści - w przeciwnym razie mogliby się bowiem narazić na zarzuty, o których mowa w art. 44 ust. 1 Prawa prasowego, czyli utrudniania lub tłumienia krytyki prasowej czy też nadużywania stanowiska.

Można by się z tego śmiać, gdyby nie chodziło o 160 tys. zł, wyciągnięte z kieszenie rudzkiego podatnika. „Wiadomości Rudzkie” wydaje spółka Śląskie Media, której jedynym udziałowcem jest miasto. Zgromadzenie wspólników jednoosobowo reprezentuje prezydent miasta. Mówiąc wprost, prezydent jest pracodawcą dla prezesa Śląskich Mediów i redaktora naczelnego „Wiadomości Rudzkich”. To jest klucz do zrozumienia zastrzeżeń, jakie część radnych wnosi do sposobu finansowania tej gazety. Na rynku medialnym nie ma redaktorów naczelnych niezależnych od swoich wydawców. W „Rzeczpospolitej” nigdy nie ukaże się tekst krytyczny o Grzegorzu Hajdarowiczu, właścicielu tej gazety. Adam Michnik, cokolwiek nie zrobi kontrowersyjnego, „Gazeta Wyborcza” stanie za nim murem. Dziennikarze „Prawdy o Rudzie Śląskiej” nie napiszą złego słowa o właścicielce firmy F-press, bo to ona im płaci. Ta reguła dotyczy także „Wiadomości Rudzkich”. Kto nie wierzy, niech przejrzy tę gazetę. Dla znalazcy krytycznego artykuł na temat Grażyny Dziedzic, ufundujemy weekendową wejściówkę do Aquadromu. Pisanie na stronie Urzędu Miasta o niezależności redakcji „Wiadomości Rudzkich” jest drwiną z rudzian, którzy płacą za utrzymanie tej gazety. W uzasadnieniu decyzji o zleceniu publikacji Rudzkiego Informatora Samorządowego podano także informację, że nie nadaje się do tego „Dziennik Zachodni” i „Prawda”, ze względu na słaby zasięg. Ciekawa sprawa. „Wiadomości Rudzkie” i „Prawda” ukazują się w takim samym nakładzie 20 tys. egzemplarzy. Mimo tego, miejski biuletyn czyta aż 51 proc. mieszkańców, a gazetę opozycyjną tylko 7 proc. Uważamy publikowanie tych danych za duży nietakt w stosunku do prezydent Grażyny Dziedzic. Jesteśmy przekonani, że czytelnictwo „Prawdy” jest o wiele niższe i mieści się w zakresie błędu statystycznego (2-3 proc.), a liczba czytelników „Wiadomości Rudzkich” wynosi 115 proc., a przed wyborami samorządowymi osiągnie poziom 150 proc.
Jerzy Filar 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama