Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 4 lipca 2024 03:21
PRZECZYTAJ!
Reklama

Nie dołujmy!

Grażyna Dziedzic przygotowała apel do Donalda Tuska w sprawie opodatkowania wyrobisk górniczych. Radni byli tym razem wyjątkowo zgodni i odrzucili projekt takiej uchwały. Górnictwo przeżywa kryzys. Dobijanie kopalń kolejnym podatkiem mogłoby spowodować zapaść tej branży i katastrofę dla naszego miasta.

Temat podatku od podziemnych wyrobisk jest niezwykle ważny dla samorządów. Sprawa ciągnie się od wielu lat. Wciąż nie ma precyzyjnych wskazań, czy podziemną, kopalnianą infrastrukturę można uznać za budowle. Bo jeżeli tak, to trzeba płacić od tego podatek. Dla gmin górniczych oznaczałoby to dodatkowy zastrzyk kasy do lokalnych budżetów. Temat jest ważny, ale podjęty w najmniej odpowiednim momencie. Kopalnie od lat nie znajdowały się w tak fatalnym położeniu. Na świecie spadają ceny węgla, w Polsce rośnie import taniego surowca ze Wschodu, a przy śląskich kopalniach piętrzą się zwały „czarnego złota”, którego nikt nie chce kupić. W branży węglowej największe straty poniosła Kompania Węglowa, która jest największym pracodawcą w Rudzie Śląskiej.

W tej chwili tematem ogólnopolskiej dyskusji nie jest to, czy kopalnie mają płacić gminom kolejny podatek, ale czy przetrwają ciężkie czasy.

Na razie mówi się o racjonalizacji zatrudnienia i łączeniu kopalń. Znając polskie realia, łączenie bywa zazwyczaj wstępem do likwidacji. Samorządy mają ambiwalentny stosunek do górnictwa. Nie lubią tej branży, bo generuje szkody i psuje środowisko, ale kochają ją za miejsca pracy, podatki i lokalną koniunkturę gospodarczą, która towarzyszy kopalniom. Od chwili objęcia władzy przez prezydent Grażynę Dziedzic, za największego sojusznika górnictwa w naszym regionie uchodzi Ruda Śląska. Joanna Strzelec-Łobodzińska, była prezeska Kompanii Węglowej, była chętnie widzianym gościem w rudzkim magistracie. Pomysł prezydent Grażyny Dziedzic, aby w przededniu Dnia Górnika skierować apel do premiera, z prośbą o prawne uregulowanie kwestii podatków od wyrobisk, zaskoczył i rozczarował wszystkich. Nawet jej sojuszników w Radzie Miasta. Rezolucję w tej sprawie prezydent przedstawiła radnym do akceptacji, podczas listopadowej sesji. Swoje oburzenie, podkładaniem im przysłowiowego „kukułczego jaja”, wykazali  w głosowaniu.

Za przyjęciem apelu opowiedziała się zaledwie jedna osoba, 13 radnych było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu.

W dyskusji, jako pierwszy głos zabrał radny Dariusz Potyrała, który zazwyczaj wspiera swoim głosem pomysły prezydent Dziedzic. Apel w sprawie kolejnego opodatkowania tej branży nazwał on wprost „dożynaniem górnictwa”.

Z przedmówcą zgodził się Andrzej Stania, a apel określił krótko „strzałem w kolano”.

- W latach 2000 - 2010 górnictwo przekazało do budżetu państwa 60 mld zł, w tym samym czasie z Warszawy wróciło na Śląsk jedynie 10 mld zł - mówił radny Stania.

Marek Wesoły zasugerował, aby nie poddawać pod głosowanie apelu, bowiem nie jest sprawą Rady Miasta apelować o przyspieszenie legislacji, zwłaszcza w tak drażliwej dla miasta górniczego sprawie. - Każdy pracownik górnictwa wystarczająco dużo podatków odprowadza do budżetu państwa. Nie możemy przyłożyć ręki do nałożenia kolejnego - podkreślił Marek Wesoły.

„Podkładanie Radzie Miasta takiego apelu jest co najmniej niefortunne. W tej sprawie wystarczyło złożyć zapytanie do rudzkich parlamentarzystów”. Tak podsumował dokument przedstawiony radnym przez prezydent miasta radny Jarosław Kania.

Odniósł się również do rozpowszechnianych przez nią informacji, że część radnych jest przeciwna górnictwu.

- Ruda Śląska górnictwem stoi. Symbioza między miastem i tą branżą jest nierozerwalna. Jeśli podejmowałem dyskusję na temat planu ruchu kopalni Pokój to właśnie z troską o tę symbiozę. Górnictwo powinno fedrować, ale jednocześnie musi naprawiać szkody wyrządzane na powierzchni. Rada Miasta nigdy nie występowała przeciwko górnikom. Takie pomówienia są dla radnych potwarzą - dodał radny Kania.

Dziwił się jednocześnie, że prezydent miasta, nazywając siebie przyjaciółką górnictwa, podpisała apel, który jest, mówiąc wprost, „łupieniem” branży górniczej.

- Jesteśmy przeciwni tej rezolucji. Jest ona przysłowiowym „wbijaniem noża w plecy górnictwu”. Nie możemy wyciągać kolejnych pieniędzy z kopalń. Musimy za to pomóc tej branży. Nie wolno doprowadzić do sytuacji, w której górnictwo zniknie z tej ziemi. Jest ono sercem gospodarki naszego miasta - podkreślił Jarosław Kania.

Radny Kazimierz Myszur zaproponował zorganizowanie w niedalekiej przyszłości sesji tematycznej poświęconej górnictwu. Wielu radnych w swoich wystąpieniach jednoznacznie poparło tę propozycję. Do tej sugestii przychylił się też przewodniczący Rady Miasta Jarosław Wieszołek. Wszystko więc wskazuje na to, że w najbliższym czasie możemy się spodziewać na sali sesyjnej ważnej debaty na temat górnictwa. Niesmak po odrzuconej rezolucji jednak pozostał. (wt)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama