Nie jest tajemnicą, że Kompania Węglowa znalazła się w trudnym, a wręcz fatalnym położeniu. Sytuację miała podratować emisja obligacji o wartości 1,2 mld zł. Tych pieniędzy starczy jednak co najwyżej do grudnia. Kompania przygotowuje program naprawczy. Jego założenia są na razie ściśle tajne, choć podobno mówi się o planach łączenia kopalń i redukcji etatów. Próbowaliśmy zasięgnąć informacji w dyrekcji kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach, ale odesłano nas z kwitkiem każąc czekać na oficjalne stanowisko Kompanii Węglowej. Z nieoficjalnych, ale pewnych źródeł dowiedzieliśmy się, że łaziska kopalnia ma być ważnym elementem planów restrukturyzacyjnych. Prawdopodobnie Kompania Węglowa chce połączyć Bolesława Śmiałego z KWK „Ziemowit” w Lędzinach. Jest to pomysł co najmniej zaskakujący. Obie kopalnie znajdują się w dobrej kondycji ekonomicznej. W odróżnieniu od innych zakładów tej branży, na zwałowiskach Bolesława Śmiałego nie zalega niesprzedany węgiel. Dzięki ścisłej współpracy, a raczej symbiozie z Elektrownią Łaziska, kopalnia nie ma najmniejszych problemów ze zbytem surowca. Podobnie jest z Ziemowitem. Kopalnia należy do liderów w grupie Kompanii Węglowej. Różnica jest tylko jedna, ale za to niezwykle ważna. Ziemowit jest większy od Bolesława Śmiałego.
Znając dotychczasowe praktyki polskiego górnictwa, połączenie bywa zazwyczaj pierwszym krokiem do likwidacji.
Jeżeli z tej dwójki, jakiś zakład zostanie wchłonięty albo - jeżeli sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu - zamknięty, to będzie nim Bolesław Śmiały. Teoretycznie, plany restrukturyzacyjne Kompanii Węglowej powinni zaopiniować szefowie kopalń, ale znając uwarunkowania tej branży, decyzje zapadną i tak w Warszawie, a konkretnie w gabinecie ministra gospodarki, Janusza Piechocińskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z tego, co słychać na polityczno-medialnych salonach, władza nad górnictwem została oddana w ręce PSL i nawet liderzy śląskiej Platformy Obywatelskiej nie mają wiele do powiedzenia w sprawie tej branży. Jedyną realną siłą, która może zburzyć plany szefów Kompanii Węglowej, są związki zawodowe. W niektórych kopalniach już szykuje się pogotowie strajkowe. Nieoficjalne i niepokojące wieści na temat przyszłości Bolesława Śmiałego, nie są dla nas dobrą informacją, ponieważ łaziska kopalnia jest największym pracodawcą w powiecie mikołowskim.
Problemy Kompanii Węglowej mogłyby sugerować, że w tej branży panuje światowa recesja, ale to nieprawda.
W Orzeszu, Jan Kulczyk chce budować nową kopalnię. We wrześniu należąca do miliardera spółka Śląski Węgiel, otrzymała koncesję na poszukiwanie i rozpoznanie złóż zalegających pod tym miastem. W ubiegłym roku, reprezentujący Kulczyka, były minister gospodarki, Jerzy Markowski, podczas spotkania z orzeskimi samorządowcami i przedsiębiorcami mówił, że na świecie jest popyt na polski węgiel. Można go sprzedawać nawet w Chinach, które są największym producentem tego surowca. Na świecie rośnie zapotrzebowanie na energię, a póki co jej największym producentem są elektrownie węglowe. Kopalnia Bolesław Śmiały jest w najlepszej sytuacji, ponieważ nie musi martwić się o transport surowca, ponieważ największy odbiorca znajduje się - w dosłownym sensie - tuż za płotem. Do tematu planów restrukturyzacyjnych Kompanii Węglowej, w kontekście losów KWK „Bolesław Śmiały”, będziemy wracać w następnych numerach naszej gazety.
Jerzy Filar
Napisz komentarz
Komentarze