Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 4 lipca 2024 01:29
PRZECZYTAJ!
Reklama

Królowa jednego sezonu?

Gdyby wybory samorządowe odbyły się we wrześniu tego roku, Grażyna Dziedzic nie przeszłaby nawet do drugiej tury. Poparcie dla obecnej prezydent zadeklarowało zaledwie 17,26 proc. ankietowanych rudzian. Socjolog Tomasz Słupik przeanalizował sytuację przedwyborczą w kilku największych miastach naszego regionu. Żaden z urzędujących prezydentów nie wypada tak fatalnie, jak Grażyna Dziedzic.

Sympatycy pani prezydent nie mogą uznać dr Tomasza Słupika za stronniczego socjologa. Naukowiec z Uniwersytetu śląskiego uchodzi nawet za sympatyka Grażyny Dziedzic, ponieważ krytycznie komentował rudzkie referenda. Tomasz Słupik prowadzi ciekawy projekt badawczy. Analizuje on preferencje wyborcze w największych miastach naszego regionu. Wyniki tych badań można śledzić na stronie www.wyborynaslasku.pl. W Rudzie Śląskiej na pytania socjologa odpowiedziało 553 ankietowanych, którzy zadeklarowali udział w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Respondenci mieli wskazać, kogo widzą na stanowisku prezydenta. Mogli wybierać między Grażyną Dziedzic a kandydatami największych ugrupowań politycznych lub „kimś innym”. Warto podkreślić, że analizę preferencji wyborczych przeprowadzono w naszym mieście po raz pierwszy podczas tej kadencji. Jej wynik zapewne nie zaskoczył środowisk krytycznych wobec Grażyny Dziedzic. Natomiast na zwolenników prezydent miasta, karmionych urzędową propagandą sukcesu, badania dr Słupika musiały podziałać, jak kubeł zimnej, a raczej lodowatej wody. Gdyby wybory odbyły się we wrześniu tego roku, Grażyna Dziedzic z poparciem 17,26 proc. nie przeszłaby nawet do drugiej tury. Wygrywa kandydat PO z wynikiem 19,7 proc., o włos wyprzedzając rywala z PiS - 18,57 proc. Poparcie dla pozostałych partii oscyluje w granicach 1 – 7 proc. Słabiutki wynik urzędującej prezydent nie jest jedynym zaskoczeniem tej analizy. Aż 28,14 proc. ankietowanych wskazało na „innego” kandydata. Ta informacja powinna postawić na baczność strategów dwóch największych partii. Okazuje się, że zagrożenie dla ich planów nie nadchodzi ze strony słabnącego obozu prezydenckiego. Pytanie na wagę przyszłorocznego zwycięstwa brzmi: kim w przedwyborczych symulacjach jest „inny” kandydat? Czy będzie nim ktoś wykreowany przez Stowarzyszenie Obywatelskie „Referendum”? W każdym razie, czas działa na niekorzyść ewentualnego „czarnego konia”. Wyborcy muszą się przyzwyczaić do człowieka, w którego ręce powierzą na cztery lata los miasta. Na razie najbardziej czytelny sygnał płynie ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Naturalnym kandydatem PiS na prezydenta miasta jest Jarosław Wieszołek, obecny przewodniczący Rady Miasta. Nikt nie prostuje tej informacji, czyli coś jest na rzeczy. Platforma Obywatelska nie ujawniła jeszcze swojego kandydata, chociaż w tym kontekście często pojawia się nazwisko Jarosława Kani, radnego i prezesa Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Pytaliśmy o partyjnego kandydata Aleksandrę Skowronek, szefową rudzkich struktur PO. Była wiceprezydent Rudy Śląskiej uchyliła się jednak od konkretnej odpowiedzi. Czyżby nie chciała mówić o sobie? Obóz rządzący nie ma innego kandydata, niż sama Grażyna Dziedzic. Urzędująca prezydent nie wystąpi jednak w roli faworyta. Inaczej jest w innych, dużych miastach naszego regionu, które przeanalizował dr Słupik. W Katowicach, Piotr Uszok może liczyć na poparcie 39 proc. ankietowanych, pozostawiając za plecami PO i PiS. Podobnie jest w Gliwicach. Na Zygmunta Frankiewicza chce głosować 38 proc. gliwiczan. Daleko za nim jest PiS przed PO. Wygraną w kieszeni ma Jacek Krywult, prezydent Bielska – Białej. Poparcie dla niego deklaruje aż 58 proc. bielszczan. Pięciokrotnie niższe notowania mają dwie największe partie. Na tle swoich kolegów po fachu, Grażyna Dziedzic wypada wyjątkowo blado. A swoją drogą to jest prawdziwy „majstersztyk”, aby w ciągu trzech lat tak dalece roztrwonić kapitał społecznego zaufania, jakim w grudniu 2010 roku cieszyła się nowowybrana prezydent Rudy Śląskiej. Do wyborów samorządowych pozostał rok. Obserwatorzy rudzkiego życia towarzysko-politycznego nie powinni się nudzić. Godne uwagi będzie śledzenie reakcji szerokiego – jak na razie - zaplecza Grażyny Dziedzic. Jak każdy prezydent może ona liczyć na duże grono mniej lub bardziej interesownych zwolenników. Czy w świetle kiepskich notowań, elity naszego miasta zechcą lokować swój towarzyski kapitał w akcje, których wartość spada? 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama