Po stu sekundach meczu Grunwald przegrywał już 0:3 i i dopiero Stogowski odczarował bramkę MOSiR-u. W piątej minucie gospodarze złapali kontakt (3:4), a potem 4:5 i były to jedyna tak małe różnicę w tym meczu. W dziesiątej minucie było 5:8 i przez kolejne dziewięć minut miejscowi nie zdołali strzelić ani jednego gola. Dopiero przy stanie 5:12, po raz pierwszy dwie piłki zdołał odbić bramkarz Grunwaldu (Błaś), ale to nie zmieniło przebiegu meczu. Pierwszą część wygrali goście 18:11.
Druga połowa rozpoczęła się od dwóch szybkich goli Kmiecia, ale trzy następne zdobyli już goście. Od tego momentu przebieg gry był pod kontrolą bochnian. Utrzymywali różnicę sześciu, siedmiu bramek, nie dopuszczając gospodarzy bliżej. W ataku pozycyjnym spokojnie rozbijali strefę halembian, zdobywając kolejne bramki. Z kolei gospodarze nie za bardzo wiedzieli jak rozerwać strefę 5:1 i często tracili piłkę, narażając się na kontry. Całe szczęście, że goście kilka razy gubili piłkę, bo w innym przypadku rozmiary porażki mogły być jeszcze wyższe. Kiedy w 51 minucie na tablicy wizdniał wynik 24:34, wiadomo było, że jest już po meczu.
Grunwald – MOSiR Bochnia 28:38 (11:18)
SPR Grunwald: Błaś, Wolniaczyk – Zarzycki 3, Kmieć 9, Stogowski 2, Płonka 1, Kowal, Gansiniec 7, Lisowski 1, Hartel 4, Lange, Kurzawa, Wodarski 1, Kiełbik, Piekarczyk.
Trener: Marcin Księżyk
Tekst i foto: Tadeusz Piątkowski
Napisz komentarz
Komentarze