Po sześciu minutach gospodynie prowadziły 3:0, po dwunastu – 5:2, a ton grze nadawały rozgrywające: Staniczek, Maciejowska i Frątczak. Ale było chyba za dobrze, gdyż po kolejnych dwóch minutach był już remis 5:5. Po tej wpadce przeszedł kolejny okres niezłej gry i odskok na 9:6, by pozwolić rywalkom doprowadzić do kontaktu bramkowego (9:8. Po następnych trzech bramkach z rzędu i stracie jednej, pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 12:9.
Dwie bramki Baranowskiej zaraz po wznowieniu gry i prowadzenie 14:9, zapowiadało spokojną drugą odsłonę. Ale nic z tego. Z prowadzenia 15:10 i 17:12, podopieczne trenerki Flizikowskiej, zamiast grać spokojnie, szybko oddawały rzuty, które broniła bramkarka Startu i wyprowadzała kontrataki. To doprowadziło do jednobramkowej różnicy w 45 minucie meczu (19:18. Kiedy Zgoda po raz kolejny wypracowała cztery gole przewagi w 50 minucie, mało kto przewidywał nerwową końcówkę. Ale kolejne chwile niefrasobliwości pozwoliły rywalkom wyrównać stan meczu na 23:23 w 57 minucie. Mało tego, w tym momencie zawodniczka Zgody zarobiła jeszcze dwuminutowe wykluczenie. Decydująca okazała się 59 minuta meczu. Jedyną swoją bramkę w tym spotkaniu, ale na wagę zwycięstwa zdobyła Anna Sobota i gospodynie mogły się cieszyć z dwóch punktów.
Zgoda – Start Michałkowice 24:23 (12:9)
Zgoda: Brzeska, Płoch – Góral 3, Kafel, Dziółko 3, Wojcik, Rolnik, Maciejowska 2, Hodyjas 1, Baranowska 5, Frontczak 7, Sobota 1, Płocheć, Staniczek 2.
Trener: Wiktoria Flizikowska.
Tekst i foto: Tadeusz Piątkowski
Napisz komentarz
Komentarze