Pierwsze pięć minut to popis skuteczności dwójki Kmieć – Zarzycki, co przełożyło się na prowadzenie 4:1. Do 22 minuty przewaga halembian systematycznie rosła, aż do siedmiu trafień (14:7). I wtedy w szybkiej i urozmaiconej grze Grunwaldu coś się zacięło. Goście zdobyli cztery bramki z rzędu, przy zerowym dorobku „Zielonych” i w 26 minucie zrobiło się 14:11. W końcówce pierwszej połowy podopieczni Marcina Księżyka wrócili jednak na właściwe tory i znów odskoczyli rywalowi na sześć bramek. Mogło być jeszcze lepiej, gdyby rzuty karne wykorzystali Płonka i Kmieć, ale z drugiej strony gospodarzy parę razy uratowały słupki, poprzeczki lub dobrze interweniujący Wolniaczyk.
Po zmianie stron Grunwald szybko powiększył przewagę do 8 trafień i było praktycznie „pozamiatane”. Co prawda zwycięzców się nie sądzi, jednak postawa halembian w II połowie chwilami mogła irytować. Efektowne zagrania przeplatali oni prostymi błędami i niefrasobliwością w ataku, co może się srodze zemścić w starciu z mocniejszym przeciwnikiem. A już strata bramki (i narażenie się na kolejną kontrę) przy grze w podwójnej przewadze woła o pomstę do nieba. Ciekaw jak przebudowany Grunwald spisze się w meczu, w którym wynik do końcowej syreny będzie „na styku”…
SPR Grunwald – UKS Juvenia Rzeszów 35:26 (17:11)
SPR Grunwald: Błaś, Wolniaczyk – Kiełbik, Hartel, Kmieć 8, Ciepliński, Zarzycki 3, Płonka 3, Kurzawa 4, Piekarczyk 1, Lange, Kowal 4, Gansiniec 8, Stogowski 4.
Trener: Marcin Księżyk
ROD Foto: Tapi
Napisz komentarz
Komentarze