- W prospekcie reklamowym rekomendujecie: Armenię, Kazachstan, Gruzję, Azerbejdżan, Mongolię, Białoruś, Słowenię, Iran, Serbię…
- Prospekt wskazuje na kierunek naszych zainteresowań i możliwości. Nie skupiamy się na rynkach znanych, gdzie panuje wielka konkurencja, a polskie firmy funkcjonują od lat. Szukamy nowych kierunków współpracy. Organizujemy misje handlowe w krajach, gdzie tkwi olbrzymi, ale na razie uśpiony potencjał.
- Wspomniane kraje mogą uchodzić za trudne i ryzykowne.
- Proszę nie kierować się stereotypami i nie wyciągać wniosków na podstawie informacji z telewizji. Nas nie interesuje polityka. Mamy konkretne propozycje handlowe, a każdy kraj potrzebuje i szuka możliwości nawiązania współpracy gospodarczej. Jeżeli obie strony chcą współpracować, nasza w tym głowa, aby usunąć im z drogi wszelkie przeszkody.
- W mediach głośnym echem odbiła się polska misja gospodarcza do Armenii, w której uczestniczyli przedstawiciele Izby. Po waszym przyjeździe okazało się, że w Armenii produkują nie tylko dobry koniak.
- Armenia jest krajem olbrzymich możliwości. Można tutaj zrobić świetny interes nie tylko na handlu surowcami albo produktami spożywczymi, ale także na transferze nowoczesnych technologii. Misja w Armenii jest modelowym przykładem działań, na których chcemy się skoncentrować. Patronat nad wyjazdem objęło Ministerstwo Gospodarki. Dla polskich przedsiębiorców, którzy pojechali z nami, przygotowano spotkania z ludźmi, którzy wiedzą wszystko o ormiańskiej gospodarce. Zorganizowano także panele i warsztaty tematyczne dla biznesmenów, którzy startują na rynku Armenii z konkretną ofertą. Na wiosnę przyszłego roku prawdopodobnie zostanie zorganizowana kolejna misja gospodarcza do tego kraju, ponieważ w środowisku polskich przedsiębiorców szybko rozeszły się informacje o sukcesie tego wyjazdu.
- To jest oferta dla dużych firm, bo tylko takie mogą sobie pozwolić na międzynarodową ekspansję.
- To jest oferta dla wszystkich firm. Coraz więcej małych i średnich przedsiębiorstw chce nawiązać międzynarodowe kontakty, ponieważ na krajowym rynku robi się ciasno. Jest sprawą oczywistą, że niewielkie przedsiębiorstwa mogą mieć logistyczny problem, aby samodzielnie szukać kontaktów handlowych w Armenii, Kazachstanie czy na Białorusi. Ale od tego jesteśmy my. Możemy połączyć ofertę kilkunastu albo kilkudziesięciu firm i taki pakiet przedstawić w wybranym kraju.
- Została Pani prezesem w jubileuszowym roku dla Izby. Przypomnijmy, że IGEI powstała w 1993 roku. Pani nominacja jest zapowiedzią nowego otwarcia?
- Chcę maksymalnie wykorzystać czas i miejsce, w którym jesteśmy. W dobie globalizacji gospodarki może tylko rosnąć znaczenie międzynarodowych kontaktów. Poza tym naszym największym atutem jest identyfikacja Izby z naszym regionem. Śląsk jest najważniejszym ośrodkiem gospodarczym w Polsce, z czego zdają sobie sprawę nasi zagraniczni partnerzy. Kiedy przyjeżdżamy do nich z propozycją przygotowania misji handlowej, oni wiedzą, że to będzie poważna oferta. Naszą ambicją jest nie tylko pomnażanie zysków dla członków Izby, ale także wzmacnianie w świecie dobrego wizerunku Polski oraz marki naszego regionu. To jest dobra i perspektywiczna inwestycja.
Napisz komentarz
Komentarze