- Gmina Wyry, to trochę nietypowe miejscowości Wyry i Gostyń. Ukryte między Mikołowem, Łaziskami i Tychami zachowały swój, wręcz sielski charakter. Znane są głównie z wielkiego widowiska historycznego z czasów II wojny światowej Bitwa o Wyry - Bój o Gostyń. To dobrze dla mieszkańców?
- Myślę, że tak. Bardzo chcemy pozostać wsią, zachować ten specyficzny charakter i klimat. Nie chcemy przekształcić się w nieciekawe przedmieścia aglomeracji. Chcemy, by nasze miejscowości były taką perełką, gdzie można odpocząć od zgiełku wielkich miast. Nie jest sztuką sprzedać grunty deweloperom, którzy postawią osiedla szeregowców lub wręcz bloków i cały czar, klimat naszych miejscowości przepadnie. Bloki i osiedla są w miastach ościennych - My chcemy nadal pozostać wsią, ale komfortową. Dlatego też w niedawno opracowanej Strategii Rozwoju postawiliśmy na edukację, zoptymalizowany transport lokalny i podnoszenie kultury życia codziennego, czyli wodociągi, kanalizację, drogi. Oczywiście, mamy także tereny, gdzie mogą powstawać i powstają firmy, sklepy czy hurtownie, ale raczej z myślą o kliencie indywidualnym. O centrum handlowym czy logistycznym nie marzymy!
- A co z terenami na granicy Wyr i Mikołowa, które doskonale nadawałyby się na siedziby firm?
- To są tereny kościelne, my tylko przygotowaliśmy w planie zagospodarowania przestrzennego, że jest to teren dla działalności gospodarczej, wytyczyliśmy drogi, ale nie możemy tu zainwestować ani złotówki gminnych czy unijnych pieniędzy. A szkoda, bo zainteresowanie jest spore, ale trzeba by było uzbroić ten teren w sieci wodno-kanalizacyjne, teleinformatyczne, prąd, gaz. Wówczas szybko pojawiliby się inwestorzy. Liczę na to ,że kiedyś to nastąpi.
- Od kilku miesięcy samorządowcy z naszego powiatu mówią o potrzebie zmiany systemu komunikacji lokalnej i regionalnej…
- To bardzo ważna sprawa. Nie wiem, czy uda się nam, wspólnie w powiecie zrealizować nasze plany i uruchomić komunikację powiatową. Byłaby to wielka rzecz. Chcemy, by kolej uruchomiła połączenie do Rybnika, Tychów i dalej do Katowic, ale na bazie już istniejącej infrastruktury. Mieszkańcy Orzesza, Łazisk i Wyr mogliby dojeżdżać do miast ościennych koleją, a nie własnymi samochodami czy autobusami, które utykają w korkach. U nas w Wyrach powstałby punkt przesiadkowy. Liczymy też na remont drogi wojewódzkiej nr 928, która biegnie przez naszą gminą aż do Kobióra. Jej stan techniczny, dziury, odkształcenia na wielu odcinkach wymagają kapitalnego remontu - muszą też powstać pobocza i chodniki. Istnieje szansa, że prace zaczną się w przyszłym roku. Duży nacisk kładziemy na dalsze uzupełnianie sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w obu miejscowościach oraz sukcesywnie remontujemy drogi.
- W nowej Strategii mowa jest o edukacji, nowych inwestycjach. Przecież szkoły zostały już zmodernizowane, zbudowano nowe przedszkole w Wyrach, powstał kompleks sportowy w Gostyni, inwestycje te zostały w części sfinansowane za pieniądze z Unii Europejskiej. Czy to nie czas, by zakończyć inwestowanie w oświatę?
- W Strategii położyliśmy duży nacisk na edukację. Zależy nam na tym, by nasze dzieci uczyły się w jak najlepszych warunkach. Natomiast jeżeli chodzi o inwestycje sportowo-oświatowe, to nadal będą one trwały. Jesteśmy gminą rozwojową - przybywa nam mieszkańców, którzy budują tu domy i zakładają rodziny. Przybywa dzieci w przedszkolach i szkołach. Stąd nasze plany. Zamierzamy zmodernizować i rozbudować o dwie sale przedszkole w Gostyni oraz zbudować zaplecze sportowo-administracyjne na boisku klubu Fortuna oraz małą halę sportową, boiska i zaplecze fitness przy Zespole Szkół w Wyrach. Staramy się na ten cel pozyskać między innymi fundusze z Ministerstwa Sportu. Mieszkańcy Wyr chcą też mieć taki kompleks, jak zbudowaliśmy w Gostyni. Dlatego, by sprostać tym oczekiwaniom, zabiegamy o fundusze zewnętrzne.
- Kilka tygodni temu, po zakończeniu rekrutacji do przedszkoli okazało się, że brakuje miejsc i to w Wyrach, gdzie powstało właśnie nowe przedszkole…
- Tak, jak mówiłam wcześniej trudno nam jest oszacować, ile dzieci będzie w wieku przedszkolnym za dwa, trzy czy cztery lata. Kiedy projektowaliśmy i budowaliśmy obiekt, mieszkańców przybywało. W tym roku sytuacja się trochę skomplikowała, bo dla około 40 dzieci trzyletnich zabrakło miejsca i radni podjęli decyzję, by nadal funkcjonowało stare przedszkole w Wyrach z dwoma oddziałami. Były też inne propozycje, m.in. by utworzyć w tym budynku niepubliczną placówkę: żłobek i małe oddziały dla maluchów, ale ta propozycja nie zyskała aprobaty rodziców i radnych.
- Dziękuje za rozmowę.
Beata Leśniewska
Napisz komentarz
Komentarze