Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 04:52
PRZECZYTAJ!
Reklama

Drogi na Recie proszą o litość…

O fatalnym stanie dróg na Recie wiedzą wszyscy, nie tylko mieszkańcy tej dzielnicy. Wystarczy raz odwiedzić znajomych na Jasnej lub Brzozowej, aby na własnej skórze (a może podwoziu samochodu) przekonać się, o co chodzi. Dziura na dziurze i nieustanne „remonty”, po których za chwilę nie widać śladu. W czasie deszczu wiele ulic przypomina potoki.

23 lata po prośbie…

Pierwsze pismo w tej sprawie napisali z sąsiadami w 1992 roku „w akcie desperacji”, bo już wcześniej chodzili do władz miasta i prosili o remont. - Byłem w sprawie remontu u trzech burmistrzów: Wycisły, Balcera i Piechuli. Wszyscy obiecywali, ale jak dotąd efektów nie widać - dodaje pan Ryszard.

Niezły „pasztet” zostawił Marek Balcer swojemu następcy. W kampanii wyborczej obiecuje się wszystko wszystkim, nie inaczej było i tym razem. 25 listopada ubiegłego roku na spotkaniu przedwyborczym w Miejskim Domu Kultury w Mikołowie Marek Balcer zapewniał, że „najważniejsze są drogi jeśli chodzi o Retę”. Co ciekawe mówiąc to wiedział, że nie może spełnić swojej obietnicy. 11 dni wcześniej podpisał projekt uchwały budżetowej na rok 2015. Nie ma w nim pieniędzy na drogi na Recie, bo jak inaczej nazwać ledwie 32 tysiące złotych przeznaczone na tę  inwestycję przy setkach tysięcy przeznaczonych na drogi gminne w innych częściach miasta? Zarezerwowane środki starczą na 45 metrów asfaltu na skrzyżowaniu Dzieńdziela i Zielonej.
Mieszkańcy Rety są zdumieni tak niskimi nakładami na ulice w swojej dzielnicy. - Przez dziesięć ostatnich lat wpłaciłem do kasy Mikołowa 900 tysięcy podatku od środków transportu. W samym 2014 roku ponad 71 tysięcy - mówi Aleksander Brańka, mieszkaniec i przedsiębiorca z Rety. Zresztą nie o to chodzi, każdy z nas płaci podatki i oczekuje normalności - równiej drogi i chodnika dla większego bezpieczeństwa. Czy naprawdę nie da się nic zrobić? Wystarczy wykorytować i nawieźć kamienia, tu nawet nie chodzi o asfalt…

Pieniądze wyrzucone w błoto

- Ulica Jasna jest regularnie remontowana przez Zakład Usług Komunalnych w Mikołowie. O technologii remontu decydują podlegli burmistrzowi inspektorzy z Urzędu Miasta. Remonty polegają na zasypaniu powstałych dziur destruktem asfaltowym. To materiał tak nietrwały, że w niesprzyjających warunkach wytrzymuje miesiąc. Remonty trzeba robić non stop, nawet w zimie. Ostatni wykonywany był 19 stycznia, proszę zobaczyć jak ta droga dziś wygląda - mówi (27 lutego) jeden z mieszkańców ulicy Jasnej. Cieszymy się, że zasypują nam te dziury, ale to pieniądze wyrzucone w błoto - dodaje. Gdyby policzyć ile wydano przez ostatnie lata, pewnie starczyłoby na nową drogę i chodnik. Zdaniem Romana Naleśnika, naczelnika ZUK, remont ulicy Jasnej 19 stycznia 2015 kosztował miasto 1500 złotych. Jak widać na zdjęciach, to pieniądze dosłownie i w przenośni utopione w błocie…

Nowe osiedle, więcej dochodów z podatków, dziurawa droga…

Przy Jasnej od jesieni powstaje duże osiedle domów jednorodzinnych w zabudowie szeregowej. Widać je doskonale od strony „Wiślanki”. W sumie do końca roku ma tu powstać 48 domów w dwóch etapach. Jest duża szansa, że wkrótce zamieszka w nich ponad 200 osób. Naprzeciw budowy mieszka Alexander Weiss. - Od 13 lat mieszkam przy Jasnej. Ta droga nigdy nie była normalnie wyremontowana, co jakiś czas zasypują dziury, a najbliższa ulewa wypłukuje to, co wsypali do dziur panowie z ZUK. Odkąd rozpoczęła się budowa osiedla chodzimy praktycznie po kostki w błocie. Współczuję nowym mieszkańcom tego osiedla.

Faktycznie. Jasna na tym odcinku to jedno wielkie grzęzawisko. Jak mówi Dawid Stolarczyk, członek zarządu Dombudu: „Po zakończeniu budowy przywrócimy drogę do stanu sprzed rozpoczęcia prac. Pamiętam, że na spotkaniu z wiceburmistrzem Adamem Putkowskim padały zapewnienia, że miasto chce zrobić z Jasnej drogę o podwyższonym standardzie”. Póki co nikt się budową nie interesuje, mimo całkowitej dewastacji drogi na odcinku budowy.

Co na to Burmistrz?

Zgodnie z prawem zarządcą dróg gminnych jest Burmistrz. To on odpowiada za planowanie, budowę i utrzymanie dróg. Mieszkańcy oczekują od nowego burmistrza stworzenia planu, który w ciągu kilku lat przywróci normalność na Recie. Wiedzą, że nie wszystko da się zrobić od razu, ale wieloletnie zaniedbania inwestycyjne na Recie muszą być nadrobione. Jak wynika z danych z Urzędu Miasta, Reta jest najbardziej zaniedbaną inwestycyjnie dzielnicą spośród wszystkich części miasta, wliczając sołectwa. Tymczasem jest zamieszkiwana przez ponad 1600 osób (Śmiłowice 991, Bujaków 2037, Kamionka 2732, Mokre 2709) Mieszkańcy Rety postanowili działać. Odbyły się dwa spotkania, na których postanowiono wystąpić do Rady Miasta z wnioskiem o formalne utworzenie dzielnicy Reta. W międzyczasie powstanie też lokalne stowarzyszenie mieszkańców zainteresowanych rozwojem tej części miasta. Ludzie liczą, że to pomoże w rozwiązaniu wielu problemów, a przynajmniej staną się partnerem do rozmów. Póki co, wszyscy czekają na spotkanie z burmistrzem, które wstępnie zaplanowano na 30 marca, w szkole przy ul. Skalnej.

ARTUR WNUK

 

Ryszard Wajner kończy w tym roku 85 lat, od 55 mieszka na Recie przy ulicy Jasnej.
- Ulicę zniszczono nam w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku podczas budowy magistrali kanalizacyjnej do planowanego osiedla Reta. Powstały tylko trzy tarasowce i tzw. Manhattan, ale ulicy Jasnej już nie wyremontowano


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama