Przed drugą turą wyborów, Mikołów był świadkiem zakrojonej na szeroką skalę i popartej ważnymi w mieście nazwiskami kampanii, w której lansowano Marka Balcera jako kandydata realnego, przewidywalnego i merytorycznego. Ciekawe jak teraz, po ujawnieniu raportu Regionalnej Izby Obrachunkowej, organizatorzy tego frontu poparcia oceniają dokonania byłego burmistrza?
Pod koniec ubiegłej kadencji Marek Balcer złożył w RIO trzy dokumenty. Projekt budżetu na 2015 rok, długoletnią perspektywę finansową miasta obejmującą okres do 2025 roku oraz plan sfinansowania bieżącego deficytu budżetowego. Każdy z tych dokumentów Izba zaopiniowała negatywnie. Co wzbudziło największe zastrzeżenia? W ocenie RIO, Marek Balcer źle zaplanował wysokość dochodów ze sprzedaży majątku w 2015 roku i w latach następnych. Były burmistrz spodziewał się uzyskać z tego tytułu pięć milionów złotych. Tymczasem sporządzona przez ekspertów RIO analiza wykonania dochodów ze sprzedaży majątku w latach 2012 - 2013 wykazała, że Mikołów zarabiał na tym niewiele ponad dwa miliony złotych.
W 2014 roku dochód ze sprzedaży nieruchomości też miał wynieść pięć milionów złotych. Tymczasem, w dniu wydawania opinii, czyli 16 grudnia, plan zrealizowano zaledwie w 54 procentach. Balcer nie przedłożył RIO żadnych materiałów, które pozwoliłyby Izbie uwierzyć w to, że w tym roku uda się zrealizować finansowe założenia. RIO uznało, że są to wirtualne pieniądze, które fałszują rzeczywisty obraz finansów miasta. To nie jest jedyna finansowa mina, którą zastawił poprzedni burmistrz. Izba przeanalizowała także inne wielkości zaplanowanych dochodów. Okazało się, że Balcer zawyżył także planowane wpływy z podatku od nieruchomości. Jeżeli nowy burmistrz nie ustabilizuje finansów miasta, Mikołów będzie miał problem z uchwalaniem budżetów w kolejnych latach. To nie jest błahy problem. Miasto z niestabilnymi finansami jest niewiarygodne dla inwestorów oraz instytucji, które odpowiadają za rozdział funduszy unijnych. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze