W sierpniowym wydaniu Naszej Gazety pisaliśmy o pomyśle Mariusza Kaczmarczyka z Orzesza, który planował wyruszyć w podróż po europejskich klubach piłkarskich, by zdobyć koszulki, gadżety i pamiątki. Wszystkie te, niezwykle cenne dla kibiców przedmioty miały trafić na aukcję. Uzyskane w ten sposób pieniądze miały trafić do kumpla, jeszcze z czasów przedszkola - Przemka Wieczorka z Łazisk Górnych, który walczy ze stwardnieniem rozsianym oraz Wiktorii z Rudy Śląskiej – walczącej z rakiem kości.
Jak zapowiedział, tak też zrobił. Zaprosił do wyprawy kolegę, który całą Europę zwiedził podróżując stopem, Mateusza Obiegałę z Rydułtów. I wyruszyli. Przejechali 8,5 tys. kilometrów. Odwiedzili osiem krajów. Przeżyli wiele ciekawych przygód i co najważniejsze oraz godne podkreślenia, zawsze spotykali się z miłym przyjęciem. W kilkunastu klubach sportowych, do których zastukali z prośbą o pomoc, doceniono ich zaangażowanie, koleżeńską postawę i działanie na rzecz przyjaciół i potrzebujących.
- Okazało się, że nasz pomysł, by przyjechać na miejsce i osobiście poprosić, był strzałem w dziesiątkę. Przedstawicieli klubów bardzo ujęło to, że poświęcamy swój czas i energię na pomoc innym – opowiada Mariusz Kaczmarczyk.
Wyruszyli późną jesienią, a na ich trasie znalazły się kluby: Banik Ostrava, Bayern Monachium, Inter Mediolan , AC Milan, Juventus Turyn, AS Monaco, OGC Nicea, Olympique Marsylia, Montpellier HSC, Valencia CF, Real Madryt, Atletico Madryt , FC Barcelona, Paris Saint -Germain, Feyenoord Rotterdam , PSV Eindhoven, Ajax Amsterdam oraz Borussia Dortmund i FC Koln. Kibicom nie trzeba wyjaśniać, co oznaczają te nazwy. Niewtajemniczonym warto uświadomić, że Mateuszowi Kaczmarczykowi udało się trafić ze swoim przesłaniem do najbardziej renomowanych klubów piłkarskich w Europie i świecie.
- Na bieżąco musieliśmy zmieniać nasze plany, ale w sumie zajrzeliśmy do 19 klubów i teraz czekamy na obiecane prezenty. Niektóre kluby dały nam pamiątki od ręki, ale większość przyrzekła przesłać gadżety. Chcemy, by całą akcję, jak i samą aukcję przedmiotów maksymalnie nagłośnić. Stąd nasze relacje, kontakty z telewizjami i prasą. Im więcej osób będzie licytowało, tym więcej zbierzemy pieniędzy. Na Facebooku można zobaczyć zdjęcia z naszej wyprawy „Droga po życie”, tu też zamieściliśmy fotografie z wizyt w klubach oraz ze spotkania z Arkadiuszem Milikiem i Pawłem Olkowskim - dodaje Mariusz.
Z trzech tygodni na trasie tylko siedem nocy spędzili w łóżkach, głównie za sprawą kolegów Mateusza, którzy gościli ich w swoich domach i mieszkaniach. Wiele razy też służyli radą i pomocą. Okazało się, że nawet hiszpański taksówkarz może mieć rodzinne związki z Polską i z dobroci serca pomógł naszym bohaterom odzyskać odholowany samochód.
Natomiast fanów piłki nożnej zachęcamy do śledzenia aukcji, bo już za niedługo pojawią się na nich koszulki z autografami i inne gadżety piłkarskie – pochodzące z tej niezwykłej wyprawy. Jej bohaterowie liczą na ostre licytowanie, bowiem do dwójki potrzebujących doszła również mała Maja z Żor walcząca z rakiem mózgu.
- Mamy nadzieję, że kibice nie zawiodą, bowiem potrzebnych jest sporo pieniędzy, zarówno na rehabilitację Przemka, jak i pomoc dla Mai – dodaje Mariusz.
- Mam w planach kolejną wyprawę, tym razem chciałbym wyruszyć w podróż po angielskich klubach piłkarskich, może już w maju. Wierzę, że znajdą się sponsorzy, którzy mi pomogą sfinansować tę podróż i zdobyć kolejne, cenne dla kibiców pamiątki, by pomóc Przemkowi, Mai i Wiktorii…
Trzymamy kciuki i już dziś zapraszamy do śledzenia poczynań Mariusza na Facebooku.
Beata Leśniewska
Napisz komentarz
Komentarze