O sytuacji szpitala pisaliśmy przez cały ubiegły rok, więc nasi Czytelnicy wiedzą dokładnie o co chodzi. Placówka jest zadłużona, a powiat i nasze gminy nie mają już z czego dopłacać. Po burzliwej debacie w Radzie Powiatu przyjęto plan ratunkowy polegający na utworzeniu konsorcjum dwóch mikołowskich szpitali: powiatowego i św. Józefa. Trudno ocenić, czy ten proces zakończy się sukcesem, choć są powody do bardzo ostrożnego optymizmu. W lutym nowe władze szpitala, po raz pierwszy od bardzo dawna, nie zwróciły się do powiatu o pieniądze. W dodatku szpital uzyskał w tym roku najwyższy w historii (86 proc.) poziom akredytacji. To nie tylko prestiż, ale także podniesienie rocznych dochodów o 400 tys. zł. Poza tym, szpital dostał 600 tys. zł w ramach programu Fenx na wsparcie podstawowej opieki zdrowotnej. Szansa na kolejne pieniądze pojawiła się kiedy Ministerstwo Zdrowia ogłosiło konkurs na wsparcie dla geriatrii i opieki długoterminowej. Mikołowski szpital też złożył wniosek, ale później go wycofał.
- Oferta została skierowana do szpitali, które stać na wkład własny. W naszym przypadku do inwestycji współfinansowanej przez Ministerstwo Zdrowia musielibyśmy dołożyć 1,6 miliona złotych. Nie stać nas na to. Jesteśmy na początku drogi do konsorcjum mikołowskich szpitali i dosłownie przyglądamy się każdej złotówce. Na pewno ministerialne konkursy są dużym wsparciem dla szpitali, ale zmianę jakościową w służbie zdrowia może przynieść tylko reforma systemu kontraktowego - mówi Łukasz Ryguła, sekretarz Powiatu Mikołowskiego.
Warto pamiętać, że mikołowski szpital od dekady czeka na zwiększenie kontraktu na Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy. Gdyby były większe pieniądze na ZPO placówka nie znajdowałaby się teraz w tak tragicznej sytuacji.
Jak idzie budowa konsorcjum mikołowskich szpitali? Szerzej napiszemy o tym w przyszłym numerze gazety.
Napisz komentarz
Komentarze