Kilku kandydatów na prezydenta Rudy Śląskiej „jedzie po bandzie” obiecując ludziom niższe podatki, tańszą wodę i wywóz śmieci, wdrożenie dawno już wdrożonych programów, uruchomienie tysięcy miejsc pracy, znaczne zwiększenie budżetu obywatelskiego czy wreszcie ulżenie ciężkiej doli emerytów i rencistów. Ani na jotę nie odpuszcza też Grażyna Dziedzic. W poprzedniej kampanii wyborczej oznajmiła: „Na pewno chcę budować tanie budynki dla młodych ludzi. Potrafię to robić (…).” W ciągu czterech minionych lat ekipie pani prezydent nie udało się wybudować ani jednego mieszkania, ale plany na następną kadencję ma bogate. Obiecuje zakup nowych mieszkań komunalnych na rynku deweloperskim oraz stworzenie preferencyjnych warunków dla budownictwa mieszkaniowego. Niskie nakłady na inwestycje w tym czteroleciu rekompensuje obfitymi planami na przyszłość. Planuje budowę trasy N-S, modernizację parków, ośrodków wypoczynkowo-sportowych Borówka i Burloch, budowę parkingów oraz hali widowiskowo-sportowej pomiędzy Wirkiem i Nowym Bytomiem. Przypomnę tylko, że rozpoczęty przez Andrzeja Stanię pierwszy odcinek trasy N-S, Grażyna Dziedzic z ekipą oddawała do użytku przez długi czas w ogromnym mozole, trudzie, znoju i piekielnych męczarniach. W swoim programie wyborczym Grażyna Dziedzic przewiduje też uruchomienie szkoły mistrzostwa sportowego, rozbudowę monitoringu oraz budowę zbiorników retencyjnych. Będzie spełniała też osobiste marzenie z 2010 roku, o dostosowaniu ceny wody w Rudzie do poziomu cen wody w Warszawie. Na razie od 1 stycznia 2015 roku cena wody ma być niższa o 61 groszy na metrze sześciennym. Do pełni szczęścia braknie jakieś 6 złotych. Pani prezydent planuje również budowę traktu rudzkiego, cokolwiek by to nie oznaczało, a na pytanie dziennikarki „Wiadomości Rudzkich”, jak będzie wyglądała komunikacja miejska za rok, Grażyna Dziedzic odpowiada cytuję: „Czeka nas prawdziwa rewolucja. Planujemy od przyszłego roku systematycznie uruchamiać darmową komunikację publiczną na liniach wewnątrzmiejskich (…)”. Przypomnę tylko, że z poprzednich zapowiedzi wybudowano aquapark, którego miano nie budować, sprzedano PEC, którego miano nie sprzedawać, zwolniono ludzi, których miano nie zwalniać, nie sprywatyzowano „Wiadomości Rudzkich”, które akurat miano prywatyzować, nie znaleziono pieniędzy z kont depozytowych Urzędu Miejskiego, oddano do użytku w środku miasta spalarnię zwłok, dla której podobno znaleziono inną lokalizację, zlikwidowano ośrodek wypoczynkowy Zdebel oraz parę innych kwiatków wyborczych, które miały być, a ich nie ma. Parafrazując znane powiedzenie Jana Sztaudyngera należałoby powiedzieć: „Pozwól pokochać dobry Panie Boże, Rudę Śląską bez złudzeń - od może do może”.
Norbert Rózga
Napisz komentarz
Komentarze