- Chłodzą się już szampany na uroczyste otwarcie nowej siedziby Ogniska Pracy Pozaszkolnej?
- OPP budujemy dla dzieci i młodzieży, a to oznacza, że podczas uroczystego otwarcia raczej nie będziemy serwować szampana. A mówiąc poważnie, budowa idzie dobrze i terminowo, ale przy tego typu skomplikowanych inwestycjach nadmierny pośpiech nie jest wskazany. Chcemy, aby nowa siedziba Ogniska została wykonana perfekcyjnie. Generalnie, część budowlana została już zamknięta, teraz skupiamy się na wykończeniu i wyposażeniu wnętrz.
- Czego powiat, jako inwestor, oczekuje od OPP w nowej odsłonie?
- Najważniejsze jest czego oczekuje młodzież i czy te oczekiwania zostaną spełnione? Jestem przekonany, że tak. Bez fałszywej skromności możemy powiedzieć, że w Mikołowie powstaje jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Polsce. Wielokrotnie pisaliście na ten temat w „Naszej Gazecie” i czytelnicy zapewne wiedzą, jak ogromne możliwości artystycznej ekspresji stworzy nowa siedziba OPP. Wizerunkowo skorzysta na tym cały powiat. Inne miasta pozazdroszczą nam tak nowoczesnego i innowacyjnego miejsca do organizacji koncertów, spektakli, wystaw
i wielu innych artystycznych wydarzeń.
- Czy oprócz OPP powiat robi coś jeszcze dla dzieci i młodzieży?
- Najwyższa pora, aby pochwalić się Domem Dziecka, jaki organizujemy w Orzeszu. Kupiliśmy nieruchomość, która zostanie zaadoptowana na potrzeby takiej placówki. W Domu zamieszka 14 dzieci. To nie wszystko, co realizujemy z myślą o młodzieży. Chyba na osobną, dłuższą rozmowę zasługuje nasz projekt tworzenia specjalistycznych pracowni w podległych nam szkołach średnich.
- Największe zainteresowanie, a zarazem niezadowolenie mieszkańców budzą jednak inwestycje drogowe...
- Dlaczego niezadowolenie?
- Bo inwestycji drogowych jest zawsze za mało.
- Niestety potrzeby remontowo-budowlane są zawsze większe, niż możliwości finansowe samorządów. Dotyczy to nie tylko powiatu mikołowskiego, ale wszystkich miast i gmin w Polsce. U nas nie jest aż tak źle. W każdej gminie realizowana jest jakaś inwestycja drogowa, prowadzona przez powiat. W Orzeszu remontujemy ul. Tyską. W Łaziskach Górnych przymierzamy się do projektowania ulicy Dworcowej, a w Ornontowicach budujemy rondo w ciągu ulicy Zamkowej. To modelowa inwestycja jeśli chodzi o współpracę powiatu z gminą. Całość kosztuje 5 milionów złotych. Połowę pozyskaliśmy z Funduszu Rozwoju Dróg, a pozostałymi kosztami podzieliły się po równo gmina Ornontowice i powiat. Dodam jeszcze, że w Wyrach remontujemy ulicę Zbożową, a w Mikołowie zbudujemy osiem przejść dla pieszych przy Podleskiej.
- Likwidacja Powiatowego Zarządu Dróg była dobrym pomysłem?
- Dobrym, racjonalnym i oszczędnym. W samorządach jest wręcz trend polegający na finansowej i organizacyjnej optymalizacji jednostek podległych samorządom. Idziemy tą drogą. Głównymi zaletami takiego rozwiązania są: ograniczenie biurokracji, oszczędności administracyjne i racjonalizacja zarządzania tak wrażliwą dziedziną jak utrzymanie dróg. Od kwietnia zadania Powiatowego Zarządu Dróg przejął w starostwie nowo utworzony Wydział Inwestycji i Zamówień Publicznych.
Rozmawiał Jerzy Filar
Napisz komentarz
Komentarze