Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 24 kwietnia 2025 18:41
PRZECZYTAJ!
Reklama

W każdej gminie coś się dzieje

O powiatowych inwestycjach rozmawiamy z wicestarostą Jarosławem Sworzeniem.
W każdej gminie coś się dzieje

- Chłodzą się już szampany na uroczyste otwarcie nowej siedziby Ogniska Pracy Pozaszkolnej?

- OPP budujemy dla dzieci i młodzieży, a to oznacza, że podczas uroczystego otwarcia raczej nie będziemy serwować szampana. A mówiąc poważnie, budowa idzie dobrze i terminowo, ale przy tego typu skomplikowanych inwestycjach nadmierny pośpiech nie jest wskazany. Chcemy, aby nowa siedziba Ogniska została wykonana perfekcyjnie. Generalnie, część budowlana została już zamknięta, teraz skupiamy się na wykończeniu i wyposażeniu wnętrz.

- Czego powiat, jako inwestor, oczekuje od OPP w nowej odsłonie?

- Najważniejsze jest czego oczekuje młodzież i czy te oczekiwania zostaną spełnione? Jestem przekonany, że tak. Bez fałszywej skromności możemy powiedzieć, że w Mikołowie powstaje jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Polsce. Wielokrotnie pisaliście na ten temat w „Naszej Gazecie” i czytelnicy zapewne wiedzą, jak ogromne możliwości artystycznej ekspresji stworzy nowa siedziba OPP. Wizerunkowo skorzysta na tym cały powiat. Inne miasta pozazdroszczą nam tak nowoczesnego i innowacyjnego miejsca do organizacji koncertów, spektakli, wystaw 
i wielu innych artystycznych wydarzeń.

- Czy oprócz OPP powiat robi coś jeszcze dla dzieci i młodzieży?

- Najwyższa pora, aby pochwalić się Domem Dziecka, jaki organizujemy w Orzeszu. Kupiliśmy nieruchomość, która zostanie zaadoptowana na potrzeby takiej placówki. W Domu zamieszka 14 dzieci. To nie wszystko, co realizujemy z myślą o młodzieży. Chyba na osobną, dłuższą rozmowę zasługuje nasz projekt tworzenia specjalistycznych pracowni w podległych nam szkołach średnich. 

- Największe zainteresowanie, a zarazem niezadowolenie mieszkańców budzą jednak inwestycje drogowe...

- Dlaczego niezadowolenie?

- Bo inwestycji drogowych jest zawsze za mało.

- Niestety potrzeby remontowo-budowlane są zawsze większe, niż możliwości finansowe samorządów. Dotyczy to nie tylko powiatu mikołowskiego, ale wszystkich miast i gmin w Polsce. U nas nie jest aż tak źle. W każdej gminie realizowana jest jakaś inwestycja drogowa, prowadzona przez powiat. W Orzeszu remontujemy ul. Tyską. W Łaziskach Górnych przymierzamy się do projektowania ulicy Dworcowej, a w Ornontowicach budujemy rondo w ciągu ulicy Zamkowej. To modelowa inwestycja jeśli chodzi o współpracę powiatu z gminą. Całość kosztuje 5 milionów złotych. Połowę pozyskaliśmy z Funduszu Rozwoju Dróg, a pozostałymi kosztami podzieliły się po równo gmina Ornontowice i powiat. Dodam jeszcze, że w Wyrach remontujemy ulicę Zbożową, a w Mikołowie zbudujemy osiem przejść dla pieszych przy Podleskiej.

- Likwidacja Powiatowego Zarządu Dróg była dobrym pomysłem?

- Dobrym, racjonalnym i oszczędnym. W samorządach jest wręcz trend polegający na finansowej i organizacyjnej optymalizacji jednostek podległych samorządom. Idziemy tą drogą. Głównymi zaletami takiego rozwiązania są: ograniczenie biurokracji, oszczędności administracyjne i racjonalizacja zarządzania tak wrażliwą dziedziną jak utrzymanie dróg. Od kwietnia zadania Powiatowego Zarządu Dróg przejął w starostwie nowo utworzony Wydział Inwestycji i Zamówień Publicznych. 

Rozmawiał Jerzy Filar


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
ReklamaAdvertisement
Reklama
Reklama