Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 22 lutego 2025 18:02
PRZECZYTAJ!
Reklama

Moto rady Autokliniki - potęga mrozu

Kilkunastostopniowy mróz w nocy z niedzieli na poniedziałek po raz kolejny pokazał, jakim groźnym rywalem jest dla kierowców. W poniedziałkowy poranek w niecałą godzinę kilka osób zadzwoniło do mnie z prośbą o pomoc w uruchomieniu zaparkowanego „pod chmurką” auta. Dzisiaj udzielenie takiej pomocy nie jest trudne. Wystarczy podjechać z „magazynem prądu” pod „zamarznięte” auto, podpiąć urządzenie rozruchowe i „odpalić”.
Moto rady Autokliniki - potęga mrozu

Doraźnym działaniem przydatnym do uruchomienia samochodu w przypadku słabego akumulatora jest również tzw. „pożyczenie prądu” z innego auta. W tym przypadku musimy mieć „kable rozruchowe” i pamiętać o kolejności postępowania przy podpinaniu i odpinaniu do akumulatora „pożyczkodawcy”. Oto kolejne kroki działań:

1. Wyłączamy silnik w pojeździe użyczającym.

2. Końcówkę czerwonego kabla podłączamy do plusa pojazdu użyczającego prądu.

3. Drugą końcówkę czerwonego kabla podłączamy do plusa pojazdu z rozładowanym akumulatorem.

4. Końcówkę czarnego kabla podłączamy do minusa akumulatora „pożyczkodawcy”.

5. Drugą końcówkę czarnego kabla podłączamy do minusa pojazdu „pożyczkobiorcy”.

6. Uruchamiamy silnik w pojeździe użyczającym i czekamy kilka minut, aż akumulator się podładuje.

7. Odłączamy kable w odwrotnej kolejności, czyli najpierw czarny minus z rozładowanego akumulatora, potem z użyczającego, a następnie czerwony plus z rozładowanego akumulatora, potem z użyczającego.

W myśl zasady „przezorny zawsze zabezpieczony”, można też kupić taki „magazyn prądu”, czyli „booster” (wydatek kilkuset złotych) i w razie potrzeby przy „odpalić” silnik przy użyciu tego urządzenia, zachowując kolejność działań. Podobnie jak przy „pożyczkach prądu”, najpierw podłączamy klemę z plusem (przewód czerwony) do plusa na akumulatorze. Następnie klemę minusową (kolor czarny) podpinamy ją do drugiego bieguna – minusa, włączamy silnik i odpinamy przewody w odwrotnej kolejności.

Obie metody powinny być skuteczne i wydawać się może, że „kłopot z głowy”. Nie do końca. Przy niskich temperaturach dbałość o akumulator jest sprawą „numer jeden”. Kilkunastostopniowy mróz potrafi skutecznie obniżyć pojemność sprawnej baterii, a te starsze praktycznie pozbawić prądu. Dlatego też w perspektywie dużych spadków temperatur, każdy kierowca powinien zadbać o doładowanie akumulatora w swoim samochodzie do „maksimum”, podłączając go do prostownika. A te wiekowe po prostu wymienić na nowe. Ponadto eksploatując swój pojazd w warunkach niskich temperatur, należy pamiętać, że krótkie jazdy nie pozwalają alternatorowi doładować baterii. Stąd też jeszcze raz uczulam na wzięcie akumulatora pod specjalny „nadzór”, a wtedy nie trzeba będzie rano korzystać z pomocy przy uruchomieniu auta!

Jerzy Paja


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama