Jak informuje Maria Buszman odpowiadająca za komunikację w YAZAKI Poland, polscy pracownicy przebywają obecnie na tzw. postojowym i otrzymują 100 proc. wynagrodzenia oraz na bieżąco są informowani o kolejnych krokach dotyczących przyszłości firmy i miejsc pracy. Firma twierdzi, że zwolnienia są odpowiedzią na sytuację, w której struktura kosztów produkcji w zakładzie YAPP (Yazaki Automotive Products Poland) jest niekonkurencyjna. Proces konsultacji- jak podaje firma- zakończył się 11 czerwca, ale w związku z tym, że stronom nie udało się dojść do porozumienia, pracodawca- zgodnie z prawem- ogłosił regulamin zwolnień grupowych.
Podczas negocjacji wypracowano pakiet dodatkowych świadczeń finansowych dla zwalnianych pracowników. Poza standardową 1-3 miesięczną odprawą, znalazły się w nim:
cztery dodatkowe pensje; 10 tys. zł; nagroda równa nagrodzie jubileuszowej, jeżeli była należna pracownikowi w 2024 r.
Jeszcze wcześniej w mikołowskim zakładzie zorganizowano targi pracy, na których łącznie zaprezentowano 1100 miejsc pracy dla odchodzących osób.
- Oznacza to, że na każdą z tych osób przypada średnio pięć ofert pracy do wyboru. Mówię tutaj o ofertach sprofilowanych do potrzeb odchodzących osób- mówi Buszman.
Firma Yazaki Automotive Products Poland Sp. z o.o. pozostanie w Polsce jako osoba prawna, a także zostawi 37 osób do prowadzenia działalności oraz obsługi linii automatycznej produkcji wiązek, tzw. OMF. Natomiast produkcja after market (produkcja do już funkcjonujących na rynku samochodów) zostanie przeniesiona (tak jak z innych zakładów YAZAKI) do zakładu w Bułgarii.
Związkowcy jednak protestują i zarzucają pracodawcy, że nie zorganizował konsultacji na poziomie europejskim pomiędzy zarządem centralnym a członkami Europejskiej Rady Zakładowej. Twierdzą, że odprawy podczas poprzedniej fali zwolnień, która miała miejsce cztery lata temu, były zdecydowanie wyższe niż proponowane obecnie.
- Pracownicy, którzy wtedy zostali w firmie, zgodzili się na pogorszenie warunków wynagradzania i na brak podwyżek w kolejnych latach, żeby ratować ten zakład. Pracodawca mamił nas obietnicami, że będą inwestycje, że będzie dla nas praca. Czujemy się zawiedzeni- mówi przewodnicząca "Solidarności" w mikołowskiej firmie, Katarzyna Grabowska, która jest również członkiem Powiatowej Rady Rynku Pracy w Mikołowie.
Do sprawy odniósł się także Powiatowy Urząd Pracy w Mikołowie:
- Jedynym rodzajem wsparcia, jakie pracownikom może udzielić powiatowy urząd pracy za pośrednictwem pracodawcy, jest dofinansowanie kosztów kształcenia ustawicznego pracowników. Firma Yazaki, tak jak każdy inny przedsiębiorca, miała możliwość złożenia wniosku do Powiatowego Urzędu Pracy o środki z Krajowego Funduszu Szkoleniowego (KFS), ale tego nie zrobiła. Głównym celem Funduszu jest właśnie zapobieganie utracie zatrudnienia przez osoby pracujące z powodu kompetencji nieadekwatnych do wymagań dynamicznie zmieniającej się gospodarki. Inwestycja w ramach KFS w potencjał kadrowy mogła poprawić zarówno pozycję firmy, jak i samych pracowników na konkurencyjnym rynku pracy. Inne działania, jakie Powiatowy Urząd Pracy podejmuje, skierowane są już do osób zarejestrowanych jako osoby bezrobotne- mówi Natalia Badura, zastępca Dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Mikołowie.
Źródło: Aktualności Powiatu Mikołowskiego, Zdjęcia: YAPP
Napisz komentarz
Komentarze