W porównaniu z poprzednimi wyborami, znacznie osłabła lista Koalicji Obywatelskiej. Nie wystartują Jerzy Buzek i Jan Olbrycht. Można ich różnie oceniać, ale jednego nie można im odmówić. Są politykami wielkiego formatu i wartością dodaną dla KO, bo ich poparcie było zawsze wyższe, niż sondażowe notowania partii. Tym razem listę otwiera minister Borys Budka przed średnio znaną posłanką Mirosławą Nykiel. Trzecie miejsce dostał Łukasz Kohut, którego przejście z Lewicy uznano za największą sensację tych wyborów w śląskim okręgu. Bez względu na mniej lub bardziej absurdalne uzasadnienia tej decyzji, europoseł z Rybnika wykazał się dobrym wyczuciem sytuacji. Lewica przeżywa trudny okres i jest możliwe, że w eurowyborach nie przekroczy progu wyborczego.
Kohut słusznie zauważył, że czerwony okręt choć jeszcze nie tonie, to szybko nabiera wody i lepiej ewakuować się z tej łajby.
Generalnie, biorąc pod uwagę rangę tych wyborów, śląska drużyna PO nie powala na kolana. Nie można tego powiedzieć o Prawie i Sprawiedliwości, choć liderzy odpowiedzialni za układanie list mieli słabe wyczucie oczekiwań śląskich wyborców. „Jedynką” po raz kolejny została Jadwiga Wiśniewska z Częstochowy. Jak zawsze wzbudziło to sporo kontrowersji wewnątrz partii, ale prawdziwy szok zwolennicy PiS przeżyli kiedy okazało się, że z numerem drugim startuje „spadochroniarz” Patryk Jaki, który nie ma nic wspólnego z naszym regionem. Dla wyborców PiS rozczarowanie jest podwójne, ponieważ medialny i popularny europoseł należy do najbardziej zagorzałych krytyków... Mateusza Morawieckiego. Jaki, jako ważny działacz Suwerennej Polski, nie szczędzi gorzkich słów rządowi PiS, który oskarża za uległość wobec Brukseli. W sumie jedynym wytłumaczeniem jego obecności na liście PiS jest międzypartyjny układ zobowiązujący Jarosława Kaczyńskiego do zapewnienia wysokich miejsc ludziom Zbigniewa Ziobro.
Pierwszą ślązaczką na śląskiej liście PiS jest startująca z numerem 3 europoseł Izabela Kloc, której polskie biuro mieści się w Mikołowie.
Pięć lat temu też była „trójką” i znacznie wyprzedziła faworyzowanego wówczas Grzegorza Tobiszowskiego z nr 2. W tym roku może być podobnie, choć ze względu na swoją rozpoznawalność Jaki jest znacznie trudniejszym przeciwnikiem. Izabela Kloc nie jest jedynym reprezentantem powiatu mikołowskiego w wyborach do europarlamentu. Z numerem 7 z listy Trzeciej Drogi wystartuje poseł Łukasz Osmalak. Stoi przed bardzo trudnym zadaniem, ponieważ jego partia w naszym regionie ma szanse tylko na jeden mandat, który raczej przypadnie „jedynce”, czyli wiceministrowi Michałowi Gramatyce.
Na województwo śląskie przypada 7 mandatów do Parlamentu Europejskiego.
Kto i ile dostanie? W mediach pojawiają się symulacje podziału miejsc. Według znanego politologa Marcina Pallade, w naszym okręgu KO i PiS dostaną po dwa mandaty, a po jednym Lewica, Trzecia Droga i Konfederacja. Są też inne badania. Jedno z nich zakłada, że PO i PiS zachowają po trzy mandaty, jeden dostanie Trzecia Droga, a z Lewicy i Konfederacji nie wejdzie nikt. Przed wyborami ukaże się jeszcze jedno wydanie „Naszej Gazety”. Będziemy mieli dla Państwa plotki z politycznych obozów i omówienie najświeższych sondaży. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze