Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 lipca 2024 20:23
PRZECZYTAJ!
Reklama

Wiosna na piłkarskich murawach

Od soboty na piłkarskich murawach III, IV i V ligi rozpoczęła się wiosna. Dwa dni po tej kalendarzowej, do rywalizacji o ligowe punkty powrócili piłkarze wspomnianych klas rozgrywkowych, a wraz z nimi na trybunach zasiedli kibice. W inauguracyjnej odsłonie zanotowano kilka niespodziewanych wyników, ale to już chyba norma.

Zupełnie inaczej gra się w sparingach, prawdę odsłaniają rozgrywki o punkty. A te, uzyskane przez zespoły mikołowsko – rudzkie prezentujemy poniżej:

III Liga
Szombierki Bytom – Polonia Łaziska 4:2 (1:1)
Polonia: Miś – Gersok, Mazur, Króliczek, Suchecki, Widuch, Rączka (46 Kaczmarczyk), Paszek (63 Kuraś), Majsner (86 Badura), Mieszczak (77 Jarnot), Mazurek.
Trener: Piotr Mleczko
Bramki dla Polonii: Mieszczak – 30 min., Króliczek – 50 min.
Nie tak miała wyglądać inauguracja w wykonaniu Polonii. Walczący o czołową czwórkę łazisczanie wrócili z Bytomia „na tarczy” i już na wstępie wiosennej serii gier rundy zasadniczej, postawili się w trudnej sytuacji. To boli tym bardziej, że jedna z bramek dla bytomian, była „dziełem” zawodnika Polonii.
Do 18 minuty gra była wyrównana, a nawet momentami toczyła się pod dyktando Polonii. Co z tego, skoro w 19 minucie niefrasobliwe zagranie Sucheckiego, zakończyło się golem samobójczym. Na szczęście tę stratę goście szybko odrobili, po strzale Mieszczaka w 30 minucie. Ten sam zawodnik chwilę później strzelił dro9giego gola, ale arbiter odgwizdał spalonego. Do przerwy wynik się już nie zmienił.
Druga połowa zaczęła się kapitalnie dla podopiecznych Piotra Mleczki. W 50 minucie po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył Karol Króliczek i skutecznym strzałem, dał Polonii prowadzenie. Tragedia rozpoczęła się osiem minut później. Piłkę z bramki ręką wybił Gersok, za co musiał opuścić boisko, a gospodarze podyktowanego karnego zamienili na wyrównującą bramkę. Grając w „dziesiątkę” goście nie rezygnowali z ataków i nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w 66 minucie dogodną sytuację wykorzystał Łukasz Mieszczak. Swoją sytuację wykorzystali natomiast gospodarze, którzy po ładnie rozegranej kontrze w 73 minucie, po raz drugi wyszli na prowadzenie. Goście mogli jeszcze wyrównać w 86 minucie, ale piłkę z linii „wyciągnął” ich bramkarz. W doliczonym czasie gry, tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego, gospodarze strzelając czwartego gola, dobili zrozpaczoną ekipę Polonii.
 1.    Skra Częstochowa        17  43  47-12
 2.    Górnik Wesoła           17  37  39-16
 3.    Ruch II Chorzów         17  33  39-21
 4.    Piast II Gliwice        17  29  30-26
 5.    Polonia Łaziska Górne   17  27  36-26
 6.    Swornica Czarnowąsy        17  26   30-22
 7.    Ruch Radzionków         17  24  23-27
 8.    LZS Piotrówka           17  22  23-20
 9.    Szombierki Bytom        17  22  33-29
10.    Start Namysłów          17  13  15-46
11.    Szczakowianka Jaworzno  17  10  12-35
12.    Piast Strzelce Opolskie 17   3  12-59

IV liga
MLKS Woźniki - Grunwald Ruda Śląska 1:1 (1-0)
Grunwald: Lamlih - Oswald, Szpoton, Łęcki (61 Wróblewski), Wolek, Ciołek, Maciongowski, Dreszer, Szczypior, Kot, Brzozowski.
Trener|: Teodor Wawoczny
Bramka dla Grunwaldu: Szczypior
Halembianie w pierwszej połowie zagrali słabo i po stracie gola w trzeciej minucie, nie znaleźli argumentu, by odrobić tę stratę. W drugiej odsłonie zagrali lepiej, wyrównali w 69 minucie, ale na pięć minut przed zakończeniem spotkania, zaprzepaścili szansę na zwycięstwo. Za zagranie ręką w polu karnym przez obrońcę MLKS-u, sędzia podyktował „jedenastkę”, którą przestrzelił Brzozowski, nie trafiając w światło bramki. Niepotrzebna strata dwóch punktów przez wicelidera.

Przyszłość Ciochowice - Slavia Ruda Śląska 0:1 (0:1)
Slavia: Franke - Met, Puschhaus, M. Rejmanowski, Witor (75 Bocian), Mortiz, Kowalik, Piwczyk, T. Rejmanowski (90 Nowek), Gancarczyk, Szaruga.
Trener Marek Piotrowicz.
Bramka: Piwczyk
Dobre otwarcie Slavii. Zwycięstwo nad sąsiadem w tabeli i to na jego terenie ma swoją wymowę. Ważne punkty, które pozwalają na odrobinę luzu w następnych spotkaniach. A może to pierwszy krok do wędrówki w górę tabel?

 1.    Górnik Piaski           17  38  34-14
 2.    Grunwald Ruda Śląska    17  34  37-21
 3.    Concordia Knurów        17  32  31-25
 4.    Sarmacja Będzin         17  29  30-15
 5.    Gwarek Tarnowskie Góry  17  27  35-26
 6.    MLKS Woźniki            17  27  25-17
 7.    Kamienica Polska        17  25  23-20
 8.    Slavia Ruda Śląska      17  24  22-21
 9.    Pilica Koniecpol        17  24  18-23
10.    Raków II Częstochowa    17  22  21-28
11.    Przyszłość Ciochowice   17  20  13-12
12.    Zieloni Żarki           17  19  19-27
13.    Wyzwolenie Chorzów      17  18  26-25
14.    RKS Grodziec            17  17  26-33
15.    Lot Konopiska           17  11  13-33
16.    Zagłębiak               17   7  11-44

Gwarek Ornontowice - Czarni-Góral Żywiec 6:2 (4:1)
Gwarek: Nowak - Ferensztain, Rajca, Szweda, Niewiadomski, Kasprzyk (80 Metelski), Michalik (88 Kropisz), Botor (80 Drapała), Niewiedział, Leszczyński (68 Sikora), J. Zdrzałek.
Trener Damian Galeja
Bramki dla Gwarka: Leszczyński 2, Niewiedział, Kasprzyk, J. Zdrzałek, Sikora.
Z tego meczu zadowoleni byli wszyscy: trener, zawodnicy, działacze i przede wszystkim – kibice. Rozmiary zwycięstwa i gra pokazały, że ornontowiczanie będą chcieli powalczyć o ścisłą czołówkę tabeli.

Spójnia Landek - AKS Mikołów 1:4 (1:1)
AKS: Wąż - Frankowski (84 Czyrny), Twardawa, Przybylski, Baran, Piekarz, Brysz, Czarnecki (77 Opielowski), Sarnecki (90 Wieczorek), Kubies (46 Ciasto), Marciniak.
Trener Michał Skowron.
Bramki dla AKS-u: Sarnecki 2, Marciniak 2.
AKS nie zaprzepaścił szansy na komplet punktów w meczu z ostatnim zespołem tej grupy. Po dwie bramki strzelili Sarnecki oraz Marciniak i te gole zapewniły podopiecznym Michała Skowrona pewne zwycięstwo.

 1. GKS 1962 Jastrzębie          17  45  58- 8
 2. Iskra Pszczyna               17    39  43-19
 3. Krupiński Suszec          17    35  32-15
 4. Gwarek Ornontowice          17    34  38-20
 5. GTS Bojszowy               17    29  32-25
 6. Jedność 32 Przyszowice     17  29  35-31
 7. Czarni-Góral Żywiec          17  28  41-33
 8. Podlesianka Katowice     17    22  28-35
 9. GKS II Katowice          17    21  33-34   
10. Górnik Pszów               17    20  26-38
11. KS Wisła                    17  18  27-48
12. Drzewiarz Jasienica          17    15  23-34
13. Unia Racibórz               17    15  32-42
14. AKS Mikołów               17    13  22-47
15. Forteca Świerklany          17    12  23-39
16. Spójnia Landek               17     5  11-36

V liga
GKS Wawel Wirek - Górnik 09 Mysłowice 2:0 (1:0)
Wawel: Gawlik – K. Kałużny, Grzywa, Wilczek, Buchcik (83 Deptuch), Pyc, Ostrowski, Piętoń, Zuga (46 Rutkowski), G. Kałużny, Jaromin (88 Lux).
Trener: Jarosław Zajdel
Bramki: Piętoń, G. Kałużny.
Podopieczni Jarosława Zajdla rozpoczęli mecze wiosenne podobnie do jesiennych. Od zwycięstw. Wygrana 2:0 powiększyła ich dorobek punktowy do 24 i choć plasują się na czwartym miejscu w tabeli, to ich konto jest takie samo jak wicelidera. Oby tylko nie przyszła zadyszka!

Warta Zawiercie - Jastrząb Bielszowice 2:1 (0:1)
Bramka dla Jastrzębia: M. Nowok
Bielszowiczanie zapowiadali walkę i tanio skóry nie sprzedali. Po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0, ale w drugiej części meczu przewagi tej nie obronili.

GKS Tychy II – Strażak Mikołów 0:0
Strażak: Glazder – Wydra, Majowski, Stemplewski, Czyż, Lokaj, Krzysteczko, Kołcz (86 Turek), Tabacki (89 Michalik), Bujny (89 Piwowarczyk), Filipiak (85 Kwiatkowski)
Trener: Robert Gąsior.
Zdobyć punkty w Tychach nie jest łatwo. Strażak „postawił się” gospodarzom i wrócił do domu z remisem, który na pewno jest sukcesem beniaminka.

Orzeł Mokre - Tęcza Wielowieś 1:1
Orzeł: Bolik - Buda, Kroczek, Kucharz, Chmielorz (75 Pluszke), Tomecki (67 Maciaszek), Sosnowski, Jarczyk, Rotkegel, Wójcik (56 Grabowski), Kubacki.
Bramka dla Orła: Kucharz
Mikołowianie nie mogą być zadowoleni z meczu inaugurującego „piłkarską wiosnę”. Mecz z ostatnią drużyną tabeli powinien im przynieść komplet punktów, a tymczasem to oni uratowali remis po rzucie karnym.
Tadeusz Piątkowski, foto: Aleksandra Tkocz

Urania – Sokół Orzesze 4:0 (2:0)
Urania: Koperwas - Zawisza, Baran (83 Cieślik), P. Grzesik, Kolasa, Mzyk, Mikusz (66 Michalski), Baron, Kamieński, Zalewski, Krzywda (60 Żak)
Trener: Stanisław Mikusz.
Sokół: Wojtynek - Jurkiewicz (90 Koziarz), Kubisz, Czyżowski, Baniewicz, Bereta, Pala (89 Janik), Adamczyk (85 Bańczyk), Prus (44 Kies), Pitlok, Boczar
Trener: Krzysztof Szybielok.
Bramki: Mzyk 3, Żak.
Kochłowiczanie wzięli w sobotnie przedpołudnie srogi rewanż za porażkę 1:2 w rundzie jesiennej. Debiut - marzenie zaliczył Mateusz Mzyk, który skompletował hat - tricka. Pozyskany z Polonii Poraj napastnik przywitał się z kibicami już w pierwszym kwadransie. Najpierw w 12 minucie sprytnie przerzucił piłkę nad obrońcą i płaskim strzał dał gospodarzom prowadzenie. Trzy minuty później wykorzystał błędy w kryciu obrońców Sokoła, ze stoickim spokojem wypracował sobie pozycję do oddania strzału, pociągnął po długim rogu i Wojtynek musiał wyjmować piłkę z siatki po raz drugi. Gole były zwieńczeniem przewagi Uranii, która od pierwszego gwizdka sędziego z impetem ruszyli na przeciwnika i mieli jeszcze kilka dogodnych okazji (zwłaszcza po stałych fragmentach) do podwyższenia rezultatu. Później gra się wyrównała, a swoje sytuacje do zdobycia kontaktowej bramki mieli też goście. Najlepszą zmarnował Boczar, który z bliska trafił w słupek.
Po zmianie stron tempo gry nieco siadło. Piłkarze z Orzesza nie mieli praktycznie żadnych argumentów w ataku (poza jednym rzutem wolnym nie zagrozili poważnie bramce Koperwasa), natomiast gospodarze zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia spokojnie czekali na kolejne okazje do „ukłucia“ rywala. I doczekali się...
W 67 minucie Michalski z Mzykiem w efektowny sposób „rozklepali“ defensywę Sokoła, a ten drugi popisał się technicznym, precyzyjnym strzałem i Wojtynek nie miał szans na skuteczną interwencję. Chwilę później mogła paść najpiękniejsza bramka meczu: Zawisza huknął jak z armaty z blisko 30 metrów, jednak piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż przed linią bramkową. Dzieła zniszczenia dopełnił w doliczonym czasie rezerwowy Żak.
Robert Dłucik


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama