Jak tu wygrać?
Zgoda Ruda Śląska – SPR II Olkusz 29:29 (14:15)
Zgoda Ruda Śląska: Brzeska, Podsiedlik – Góral 8, Dziółko 2, Wojcik 2, M. Krzysteczko 4, Zelek 1, Maciejowska 7, Hodyjas 1, D. Krzysteczko 3, Sobota 1, Pocheć.
Jak wygrać mecz? – to pytania nurtuje zarówno trenerkę, jak i zawodniczki Zgody. Po ostatnich, wysokich porażkach bielszowiczanek z rezerwami Ruchu i Sośnicą, wydawało się, że w meczu z ostatnią drużyną, SPR-em II Olkusz, dziewczęta Zgody przypomną sobie, jak smakuje zwycięstwo. Nic z tego. Mecz zakończył się remisem, olkuszanki zdobyły pierwszy punkt w tej edycji rozgrywek, a tytułowe pytanie jest nadal aktualne.
To co na parkiecie pokazały gospodynie, można nazwać katastrofą. Postronny obserwator mógł pomyśleć, że te dziewczyny wyszły na parkiet po raz pierwszy. Jeżeli zawodniczki szkolone przez kilka lat i mające już drugoligowe obycie, nie potrafią wypracować sobie kilkubramkowej przewagi nad ostatnią drużyną rozgrywek, to coś tu nie gra. Zgoda miała wprawdzie w pewnym momencie trzy bramki więcej niż olkuszanki, ale proste błędy szybko pozwoliły rywalkom tę różnicę zniwelować. W efekcie, pierwsza połowa dla przyjezdnych. Na początku drugiej było jeszcze jako tako, ale im bliżej końca, tym bardziej w oczy zaglądało widmo porażki. W ostatniej minucie gospodynie wyrównały na 29:29 i piłkę w ostatniej akcji miały przyjezdne. Całe szczęście, że ich zawodniczka potknęła się o „własne nogi” i w ten sposób remis został uratowany.
Tapi
Spacerek Grunwaldu
SPR Grunwald - AZS Politechnika Świętokrzyska 33:19 (19:8)
SPR: Wolniaczyk, Borecki, Drobisz - Waszak 1, Kmieć 5, Zarzycki 5, Płonka 2, Kurzawa 8, Piekarczyk 2, Lange 2, Kowal 3, Wodarski 1, Gansiniec 4.
Trener: Marcin Księżyk
Mecz praktycznie bez historii. Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i po 10 minutach prowadzili 6:1, przede wszystkim dzięki skutecznym rzutom Zarzyckiego i Kmiecia oraz dobrym interwencjom Wolniaczyka w bramce. Po kolejnych dziesięciu minutach gry było już „pozamiatane“. Halembianie prowadzili bowiem 12:3 i tylko jakiś kataklizm mógłby im odebrać komplet punktów. W szeregach gospodarzy dobrze funkcjonowała defensywa, a kontry były zabójcze dla rywala z Kielc.
Po zmianie stron jedyną niewiadomą pozostały rozmiary zwycięstwa gospodarzy. W 45 i 50 minucie ich przewaga sięgała 16 bramek (26:10, 27:11). Halembianie grali na luzie, często popisywali się efektownymi zagraniami w ataku, a w bramce zaporą trudną do sforsowania był Borecki. W końcówce „Zieloni“ nieco rozluźnili szyki obronne, dzięki czemu goście zmniejszyli rozmiary porażki, marne to jednak dla nich pocieszenie...
ROD, foto: Tapi
Napisz komentarz
Komentarze