Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 03:49
PRZECZYTAJ!
Reklama

Słabość Niemiec może ogarnąć i pogrążyć całą Unię Europejską, w tym Polskę

Rozmowa z Izabelą Kloc, posłem do Parlamentu Europejskiego
Słabość Niemiec może ogarnąć i pogrążyć całą Unię Europejską, w tym Polskę

- Więcej  Unii Europejskiej jest lekarstwem na kryzysy czy wręcz przeciwnie, centralizacja pogłębi  kryzysy?

- To co obecnie dzieje się na świecie trudno nazwać tylko kryzysem, bo weszliśmy w etap strukturalnej zmiany, która zmierza do budowy nowego, światowego ładu. Dotychczas mieliśmy świat jednobiegunowy zbudowany wokół  politycznej, gospodarczej i militarnej siły USA. Teraz starego hegemona chce zdetronizować nowy, czyli Chiny. Od tego procesu nie ma odwrotu. Pytanie jest tylko, jak on przebiegnie. Wielu ekspertów uważa, że wojna na Ukrainie to nie jest ostatnia, imperialna wojna Rosji lecz pierwsza z wielu wojen o nowy układ sił w świecie. Unia Europejska poprzez proces centralizacji chce powrócić do globalnej pierwszej ligi, ale nie ma atutów politycznych, gospodarczych i przede wszystkim militarnych, bo przecież europejskie bezpieczeństwo opiera się tylko na sile odstraszania amerykańskie armii. Unia Europejska jest za słaba, aby zagrać we współczesnym koncercie mocarstw. Będzie musiała się za kimś opowiedzieć, a zły wybór może ściągnąć na nas ogrom nieszczęść, łącznie z wojną. Cywilizacyjnym wyborem Unii powinno być opowiedzenie się po stronie USA, ale nie jest to takie oczywiste patrząc na politykę dominujących unijnych graczy, czyli Niemiec i Francji. W poprzednich latach Niemcy umocnili swoją  gospodarczą potęgę dzięki tanim surowcom z Rosji. Oni chcą wrócić do tego „dealu”, ale Rosja jest sojusznikiem Chin, czyli wrogiem USA. Z kolei Francja nie jest potęgą gospodarczą, ale ma historyczne, niezaspokojone ambicje polityczne. Paryż zawsze był przeciwnikiem dominacji USA w Europie i nic się w tym względzie nie zmieniło. Dlatego obawiam się, że centralizacja Unii Europejskiej może zachwiać naszym transatlantyckim sojuszem. A jeśli Amerykanie zdejmą z nas swój parasol ochronny, nic nie powstrzyma Rosji przed dalszą ekspansją. Główną osią centralizacji Unii są interesy jej najsilniejszego państwa. Niestety Niemcy znalazły się w najpoważniejszym od dekad kryzysie gospodarczym i politycznym. Centralizując  Unię pod swoją banderą Niemcy chcą odzyskać dawną moc. Może jednak stać się odwrotnie. Słabość Niemiec może ogarnąć i pogrążyć całą Unię Europejską.

- Lewica mówi, że Polska nie straci na centralizacji.

- Współczesna lewica, która dominuje w Unii Europejskiej, pełnymi garściami czerpie z ideologicznego dorobku zatwardziałych komunistów, jak Altiero Spinelli, który jest pomysłodawcą europejskiego superpaństwa. Komuniści są wrogami państw narodowych i tradycyjnej rodziny, czyli dwóch wspólnot na których opiera się nasza cywilizacja. Federalizacja pod przywództwem neokomunistów zdehumanizuje  Unię Europejską.  Zepchnie ją w otchłań anarchii i terroru poprawności politycznej. Polacy nie powinni wierzyć w ani jedno słowo, które pada z ust neo-komunistów. Polacy są przywiązani do wartości, a nowy wspaniały świat jaki nam szykuje lewica, będzie przypominał książki Orwella, a nie wspólnotę opartą na demokracji i wolnym rynku. Ale nie to jest największym zagrożeniem. Niech nas nie zmyli pozorna słabość Rosji na froncie ukraińskim. Oni nie eskalują i nie rozszerzają konfliktu bo się boją tylko jednego – Amerykanów. Nie znaczy to, że tak będzie zawsze. Czy w scentralizowanej Unii polskie obawy  przed Rosją będą najważniejsze? Przecież Niemcy i Francja chcą się dogadać z Moskwą, a dla takich państw jak Portugalia, Hiszpania czy Grecja widmo rosyjskiej agresji to czysta abstrakcja.  Dla Polski jedynym rozwiązaniem, które może poprawić naszą sytuację geopolityczną jest wzmacnianie sojuszu z USA i integrowanie obszaru Trójmorza.  

-  PO tym razem głosowała przeciw rezolucji. Z czego  to wynika?

- To wynika z czystej taktyki politycznej. Wynik przeciwników rezolucji był dobry, ale raczej nikt się nie spodziewał ich zwycięstwa w głosowaniu w europarlamencie. Liderzy Europejskiej Partii Ludowej, do której należy PO mieli to dobrze przekalkulowane. Wiedzieli, że jeżeli pozwolą swoim polskim europosłom  głosować przeciw, to i tak rezolucja przejdzie. Zrobili to, aby wzmocnić pozycję Tuska w Polsce. Wiadomo, że większość Polaków jest przeciw federalizacji Unii. Na tym etapie PO nie chce iść pod prąd oczekiwaniem opinii publicznej. Wezmą się za to, jeśli przejmą władzę. Wtedy ruszy propagandowa kampania gloryfikująca europejskie superpaństwo  i deprecjonująca polskie państwo narodowe.  

- Jaka jest przyszłość węgla. Co daje nam rozporządzenie metanowego ?

- O przyszłość węgla w skali globalnej nie ma się co martwić, bo w ubiegłym roku wyprodukowano ponad 8,3 miliarda ton węgla, co jest historycznym rekordem, który w tym roku ma zostać pobity. Świat nie ucieka od węgla. W tak niebezpiecznych czasach tylko sprawdzone, przystępne i w miarę tanie surowce mogą zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne. Problemem jest – jak zawsze – Unia Europejska, która wbrew logice, rozsądkowi i własnym interesom gospodarczym brnie dalej w Zielony Ład. Dlatego rozporządzenie metanowe, które jest wyjątkiem od tej reguły, należy uznać za ogromny sukces Polski. Przypomnijmy, że Komisja Europejska chciała aby norma emisji wynosiła 0,5 tony metanu na 1000 ton węgla. Nam udało się podnieść ten limit dziesięciokrotnie, do 5 ton gazu na 1000 ton węgla. Rozporządzenie metanowe daje oddech polskiemu górnictwu. Nie ma groźby, że śląskie  kopalnie upadną w 2027 roku. Możemy spokojnie realizować umowę społeczną jaką zawarł rząd ze związkami zawodowymi dotyczącą funkcjonowania górnictwa do 2049 roku.        


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama