O przygotowaniu auta do zimy pisałem niedawno i pewnie tematy akumulatora, ogumienia, oświetlenia, wycieraczek, spryskiwaczy, klimatyzacji i tym podobne mamy praktycznie zaliczone. W ostatnich dniach przyszło nam zdać praktyczny egzamin z jazdy w niskich temperaturach podczas opadów śniegu i na śliskich nawierzchniach. Jak zdaliśmy ten egzamin, wiemy sami, ale są tacy, którzy z różnych przyczyn, mile go wspominać nie będą. A to dlatego, że zabrakło tzw. „zimowego” rozsądku” A teraz krótko, co kryje się za tym stwierdzeniem:
Pierwsze, to brak dokładnego odśnieżenia auta. Śpiesząc się, zgarniamy śnieg z drzwi oraz szyb (i to nie za dokładnie) i szybko ruszamy, bo nam się bardzo śpieszy. Gdy tylko przyśpieszymy, tumany śniegu z maski lądują na szybie, znacznie ograniczając widoczność, a te z dachu i tylnej klapy lecą na szyby jadących za nami. Choćby chwilowa utrata widoczności przez nas samych lub innych użytkowników drogi, to ogromne zagrożenie. Podobnie jest z nieodśnieżonymi lampami. Nie dziwny się, że w razie kolizji ktoś nam powie, że nas prawie nie widział.
Drugie, to przyśpieszanie, hamowanie oraz manewry omijania czy wyprzedzania. Na śliskiej czy zaśnieżonej nawierzchni wystrzegajmy się gwałtownego przyśpieszania, mocnego wciskania pedału hamulca, a także gwałtownych ruchów kierownicą. Każda z tych czynności może spowodować utratę przyczepności i wpadnięcie w poślizg. Bez względu na to, jaki mamy napęd, ogumienie czy zamontowany system antypoślizgowy. Lodu i śliskiej nawierzchni oszukać się nie da.
Trzeci temat zimowej jazdy, to zmniejszenie prędkości oraz zwiększenie odległości. To, co uchodziło nam „na sucho” podczas jazdy od wiosny do jesieni, nie ujdzie zimą. Odległość za poprzedzającym nas samochodem wystarczająca do zahamowania podczas jazdy na suchej nawierzchni, teraz nie wystarczy. Tak mówią nie tylko przepisy, ale przede wszystkim zasady fizyki. Przy tej samej prędkości droga hamowania na śliskiej nawierzchni gwałtownie się wydłuża i na to nie mam mocnych. Zasadę zmniejszenia prędkości oraz zwiększenia odległości musimy sobie nie tylko wziąć do serca, ale przede wszystkim ją stosować.
Krótkim podsumowaniem trzech wspomnianych zasad jazdy zimą jest jedna wspólna – „zdrowy rozsądek”. On spowoduje, że będziemy o wspomnianych zasadach pamiętać, a na dodatek dołoży do tego pełną koncentrację podczas jazdy, szeroko otwarte oczy i tzw. „ograniczone zaufanie”. A to znacznie ułatwi bezpieczne dojechanie do celu.
Bezpiecznej jazdy!
Jarzy Paja
Napisz komentarz
Komentarze