Po pierwsze – ogumienie. Jeśli nie zmieniliśmy opon z letnich na zimowe, to najwyższy czas by to zrobić. Jeśli jeździmy na oponach „całorocznych”, sprawdźmy ich stan i przydatność do jazdy w warunkach zimowych.
Po drugie – akumulator. O ile latem pewne rzeczy nam wybaczył, to teraz musi być w pełni sprawny, bo to nasz „magazyn prądu”. Sprawdźmy stan naładowania, a jeśli jest „kiepski”, po prostu go wymieńmy na nowy. Niesprawny akumulator nie pozwoli nam nawet uruchomić auta.
Po trzecie – oświetlenie. Niezbędne jest sprawdzenie wszystkich punktów oświetlenia zewnętrznego i wewnętrznego oraz ustawienia świateł. Niedostatki uzupełnić, bo to czy dobrze widzimy i jesteśmy widziani, ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo.
Po czwarte – wycieraczki i spryskiwacze. Wycieraczki muszą być sprawne, pióra zbierać wodę, śnieg i brud, zbiorniczki napełnione płynem (koniecznie zimowym), byśmy w każdej chwili mogli oczyścić szybę.
Po piąte – zamki i uszczelki. Nie chcąc mieć problemów z otwarciem auta w mroźne poranki, pamiętajmy o nasmarowaniu zamków (np. smarem grafitowym) i uszczelek (smarem silikonowym).
Po szóste – klimatyzacja, czyli system ogrzewania i wentylacji. Sprawny pozwoli szybko odparować szyby, a potem zapobiega osadzaniu się na nich pary. Ponadto odpowiednio nagrzane wnętrze auta, pozwala na jazdę w „swobodnym” ubraniu, nie ograniczającym ruchów.
Po siódme – paliwo. Po 15 listopada stacje paliw sprzedają tylko paliwo „zimowe” odporne (szczególnie olej napędowy) na zamarzanie przy niskich temperaturach. Pamiętajmy też o utrzymaniu wysokiego poziomu paliwa w baku (wtedy na ściankach nie skrapla się woda). Jeśli mamy jeszcze zapas paliwa „letniego”, bezzwłoczne dopełnijmy bak do pełna paliwem „zimowym”.
Po ósme – płyn chłodnicy. Sprawdźmy jego jakość pod kątem zamarzania. Generalnie płyny do chłodnic są odporne na temperatury do minus 25 - 35 stopni Celsjusza. Jeżeli płyn w układzie chłodzenia naszego pojazdu jest „stary” i może nie spełniać swojej roli, wymieńmy go na nowy.
Po dziewiąte – akcesoria do odmrażania. Mogą być przydatne w każdej chwili. Dlatego też nie zapomnijmy wrzucić do bagażnika lub kabiny skrobaczek do szyb, kabli rozruchowych, gdy zajdzie potrzeba „pożyczenia” prądu, zmiotki pozwalającej zgarnąć śnieg z szyb oraz karoserii i ewentualnie odmrażacza w płynie.
Po dziesiąte – rozsądek. Ten za kierownicą potrzebny jest nam zawsze, ale podczas zimowych jazd w trudnych warunkach – szczególnie.
Szerokiej drogi!
Jerzy Paja
Napisz komentarz
Komentarze