Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 lipca 2024 23:20
PRZECZYTAJ!
Reklama

Trzy w jednym

Nazwisko Rafała Franke w środowisku sportowym powiatu mikołowskiego (i nie tylko) jest dobrze znane. To związany z Polonią Łaziska od 2007 roku bramkarz, od ubiegłego roku trener Fortuny Wyry, od tego roku trener bramkarzy Polonii, a ponadto Sportowa Osobowość „Ziemi Mikołowskiej” roku 2016. W styczniu skończył 37 lat i wymienione trzy funkcje (trenerskie oraz zawodnika) nadal piastuje. O to, czy takie „trzy w jednym”, to nie za dużo, zapytaliśmy samego Rafała.
Trzy w jednym

- Zawodnik, trener pierwszego zespołu Fortuny, trener bramkarzy Polonii, nie za dużo jak na jedną osobę?

- Zawodnikiem jestem doświadczonym, ale czuję się jeszcze na siłach, by stanąć między słupkami, więc jestem gotowy. Trenerem jestem młodym, więc mam wiele zapału, bo chcę zdobywać nowe doświadczenia. A że energii mi nie brakuję, więc spróbuję ciągnąć ten wózek...

- Nie będzie tzw. „konfliktu interesów”?

- Myślę, że nie. Wszystko zależy od organizacji pracy. W Polonii ustaliłem z trenerem Tukajem, że będę trzy razy w tygodniu. Dwa razy w Fortunie, bo tyle razy trenują amatorzy grający w klasie „B”. Oczywiście ciężko to poukładać, ale można. Nic jednak za darmo, bo odbywa się to kosztem mojego wolnego czasu. Ale sam wybrałem i nie narzekam.

- Przejdźmy zatem do Fortuny. Beniaminek sezonu 2020/21 stał się rewelacją rundy jesiennej...

- Nie ukrywam, że byliśmy zaskoczeniem dla środowiska. Udało się poskładać solidny zespół, który chciał pracować i grać. Efekty przyszły nadspodziewanie szybko. Miejsce w „czwórce” na koniec pierwszej rundy było dla nas przyjemnym zaskoczeniem.

- Czy w tej sytuacji nie pojawią się większe apetyty. Na przykład na awans do klasy „A”.

- Nie. Naszym celem jest cementowanie tego zespołu i póki co, awans wydaje się być poza naszym zasięgiem. Nie jest to żadna asekuracja, a realia. Rezerwy Goczałkowic są dla nas poza zasięgiem. Mają bardzo dobry zespół, wzmacniany zawodnikami z pierwszej drużyny. My wiosną będziemy chcieli powalczyć z każdym, wygrać to, co będzie do wygrania i będzie nam bardzo miło, jeżeli skończymy rozgrywki na podium.

- Jak wyglądają przygotowania do rundy wiosennej?

- Po zakończeniu pierwszej rundy, w grudniu zawodnicy mogli raz w tygodniu przychodzić na nieobowiązkowy trening. Frekwencja była zaskakująco wysoka, co było dowodem na to, że chcą grać. Od początku lutego trenujemy dwa razy w tygodniu i zapał u moich podopiecznych nie gaśnie.

- Jakieś zmiany w zespole?

- Najwartościowszą zmianą jest to, że nikt nie chce z zespołu odejść. Doszło do nas dwóch zawodników: Paweł Kołodziej oraz Mariusz Kozok z nimi będziemy dalej kontynuować rozpoczęte dzieło. Graliśmy już dwa sparingi z rywalami z wyższych klas rozgrywkowych. Oba wygraliśmy, prezentując przyzwoitą grę na boisku. Było wiele pomysłowych akcji, dużo walki, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Oby tylko nic nie zaburzyło utartego rytmu pracy!

Tadeusz Piątkowski


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama