Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 04:22
PRZECZYTAJ!
Reklama

Nie jestem pesymistą, lecz realistą

Rozmowa z Aleksandrem Wyrą, burmistrzem Łazisk Górnych
Nie jestem pesymistą, lecz realistą

 

- W jakim nastroju kończy Pan rok. Optymistycznym czy pesymistycznym?

- Jeśli chodzi o życie osobiste staram się być zawsze optymistą i nie tracić wiary, że wszystkie, nawet trudne sprawy zakończą się dobrze. Domyślam się jednak, że pytanie dotyczy spraw zawodowych. Tutaj trudno jest mi zachować optymizm…

 

- Czyli pesymizm jest górą.

- Raczej realizm. Sytuacja finansowa samorządów z roku na rok się pogarsza. Alarmują o tym prezydenci wielkich miast, ale problem ten chyba w jeszcze większym stopniu dotknął małe miejscowości, gdzie brak środków w budżecie stawia samorządowców w bardzo trudnej, wręcz krytycznej sytuacji.

 

- Wśród samorządowców krytykowanie rządu stało się ostatnio popularne.

- Nie krytykuję rządu, ale mówię jak jest. Jestem daleko od polityki - pod takim tytułem w „Naszej Gazecie” ukazał się kiedyś wywiad ze mną i podtrzymuję tę deklarację. Zawsze uważałem, że życie w małych ojczyznach powinno się toczyć swoim rytmem, niezależnie od wojenek „na górze”. Teraz niestety, polityka zeszła na nasz poziom i dała o sobie znać w bardzo brutalny sposób. Rząd realizując swoje programy społeczne inaczej rozłożył w państwie obciążenia finansowe. Samorządy wyszły na tym najgorzej. Władza centralna dokłada nam obowiązków, ale w ślad za tym nie idą pieniądze.

 

- Proszę o przykład najbardziej dolegliwy dla Łazisk Górnych.

- Sztandarowym przykładem jest oświata. W konstytucji zapisano, że dostęp do nauki jest w Polsce bezpłatny i należy do zadań państwa. W praktyce, po wprowadzeniu przez obecny rząd reformy oświaty, edukacja staje się coraz bardziej obowiązkiem samorządów. W Łaziskach Górnych państwowa subwencja do oświaty wynosi 16 mln zł. Natomiast realny koszt utrzymania szkół i przedszkoli sięga 40 mln zł. Proszę sobie policzyć, ile w kasie miasta zostałoby pieniędzy, gdyby państwo w pełni wywiązywało się ze swoich obowiązków.

 

- Na co starcza 16 mln zł?

- Nie wystarcza nawet na wypłaty dla wszystkich pracowników łaziskiej oświaty, a lista wydatków nie ogranicza się przecież tylko do wynagrodzeń. Do jednego ucznia w szkole podstawowej miasto z własnego budżetu dopłaca 525 zł miesięcznie, a do przedszkolaka 1069 zł.

 

- Oświata to jedyny problem finansowy?

- Oczywiście, że nie. Kolejnym, trudnym i kosztownym problemem dla samorządów są śmieci. Według ustawy gospodarka odpadowa powinna się bilansować. Samorządy nie mogą do tego dokładać, co oznacza, że wszystkie koszty powinien ponieść klient końcowy, czyli mieszkańcy. Problem w tym, że drastycznie rosną koszty odbioru i utylizacji śmieci. Polska musi sprostać wymaganiom unijnym, co wiąże się z szeregiem coraz wyższych opłat. Przy okazji rosną ceny energii i minimalne wynagrodzenie, co podnosi koszty utrzymania firm zajmujących się wywozem odpadów. Koło się zamyka, ceny idą w górę, a mieszkańcy obwiniają za podwyżki samorządowców, bo nie widzą całego, skomplikowanego i kosztownego systemu. W Łaziskach Górnych ustaliśmy koszt odbioru segregowanych śmieci na 23 złote miesięcznie od osoby. Taniej się nie da, a powinno być drożej.

 

- Będziemy prowadzić rozmowę tylko w tak ponurym nastroju?

- Nie, ponieważ mimo coraz gorszej sytuacji finansowej samorządów, coś udaje nam się robić. W przyszłym roku ukończony zostanie remont biblioteki. To duża i kosztowna inwestycja. Koszt modernizacji sięga prawie 5 mln zł, z czego niecałe 1,3 mln zł pochodzi z zewnętrznej dotacji. Powstanie bardzo nowoczesna placówka, odpowiadająca standardom cyfryzującego się świata. Warto też wspomnieć o budowie małego domu kultury w Łaziskach Dolnych.

 

- Sztandarowym symbolem sukcesu Łazisk Górnych była w ostatnim latach bezpłatna komunikacja.

- I nic się w tej materii nie zmieni. Został rozstrzygnięty przetarg na świadczenie tej usługi i przez najbliższe cztery lata łaziszczanie będą mogli korzystać za darmo z sieci miejskich busów.

 

- Ze względu na „górniczo-energetyczny” charakter miasta, dla mieszkańców spore znaczenie ma troska o środowisko. Finansowa zadyszka wpłynie negatywnie na lokalną walkę ze smogiem?

- Troska o środowisko jest jednym z naszych najważniejszych priorytetów i nie zwolnimy w tej dziedzinie tempa. W ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych otrzymaliśmy 3,3 mln zł dofinansowania na montaż ogniw fotowoltaicznych. Ta suma wystarczy, aby w odnawialne źródło energii wyposażyć około 200 łaziskich domów.

 

- W niektórych miastach funkcjonował podobny projekt, ale nie wszystko poszło tam dobrze, ponieważ wykonawca nie poradził sobie ze skalą inwestycji. Pojawiły się problemy z zachowaniem terminów, a co za tym idzie z rozliczeniem dofinansowania.

- Uczymy się także na błędach innych samorządów. W Łaziskach Górnych będzie inaczej. Nie ma jednego wykonawcy, ponieważ każdy mieszkaniec na własną rękę montuje ogniwa i jeśli nie ma zastrzeżeń co do realizacji tego zadania, dostaje zwrot kosztów.

 

- To wszystko w sprawach środowiskowych?

- Warto wspomnieć o sukcesie procesu podłączania domów do ciepła sieciowego. Po zakończeniu prac na Ameryce, około 140 łaziskich domów będzie korzystało z takiego źródła ciepła. Łaziska Górne, na skalę swoich możliwości, mocno przyczyniają się do poprawy jakości powietrza.

 

- Czego Panu i miastu życzyć na przyszły rok. Aby było lepiej czy, aby nie było gorzej?

- Życzmy sobie, aby wszyscy zrozumieli wreszcie, że podcinanie skrzydeł samorządom odbiera ludziom wiarę w sens społecznej aktywności i pracy na rzecz dobra wspólnego. Taki spadek nastrojów nie może prowadzić do niczego dobrego.

 

Rozmawiał: Jerzy Filar


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama