- Stajenka będzie, ale nie w tym roku, bo trzeba trochę powymieniać, by nie było ciągle tak samo. Zresztą musimy w nią zainwestować, gdyż była stara i jeszcze co roku ktoś coś niszczył, pourywane ręce, skrzydła, itd., z pewnością znowu będzie w kolejnych latach - zapewnia Stanisław Piechula na swoim profilu facebookowym.
Trzymamy za słowo i czekamy na powrót szopki w 2020 roku. Z drugiej strony brzmi to dziwnie, że przez rok nikt w urzędzie nie pomyślał, że trzeba zrobić lifting legendarnej, mikołowskiej stajenki. Mamy nadzieję, że władze Mikołowa nie wpisały się w światowy nurt poprawności politycznej, która nakazuje usuwanie z przestrzeni publicznej symboli religijnych. Ustawione na rynku jelonki i ozdoby świetlne są ładne, ale jest to estetyka zaczerpnięta z galerii handlowych, a nie z naszych, polskich tradycji.
Napisz komentarz
Komentarze