Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 4 lipca 2024 22:21
PRZECZYTAJ!
Reklama

Stoimy u progu ważnych zmian

Rozmowa z Izabelą Kloc, posłem Ziemi Mikołowskiej, przewodniczącą Sejmowej Komisji do spraw Unii Europejskiej.   - Co się dzieje w Europie? - Ważne jest nie tylko co, ale też kiedy się dzieje. W maju przyszłego roku odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Wielu polityków i komentatorów uważa, że będą one miały przełomowe znaczenie.
Stoimy u progu ważnych zmian

 

- Dla Polski byłoby lepiej, gdyby władzę straciła Europejska Partia Ludowa, do której na polskim podwórku należy PO i PSL?

- Z racji pełnionej funkcji w Sejmie nie powinnam wprost odpowiadać na tak postawione pytanie. Uważam natomiast, że Europejscy Reformatorzy i Konserwatyści, do których należy PiS, mogą stać się języczkiem u wagi w powyborczych układankach.

 

- Antyimigrancki kurs nowego rządu Włoch, abdykacja Angeli Merkel i protesty we Francji są zwiastunem zmian w Europie?

- Za wcześnie mówić, że legł w gruzach, ale na pewno chwieje się fundament „nowej” Europy, której twarzą, po odejściu kanclerz Merkel, miał być Emanuel Macron. Oddala się ich wizja wspólnego państwa europejskiego, zbudowanego na „wygaszaniu” państw narodowych i nadaniu Brukseli kompetencji unijnego super-rządu. Dosyć nieoczekiwanie powodem tego jest nie tylko sprzeciw takich państw, jak Polska, ale także problemy wewnętrzne w krajach Europy Zachodniej.

 

- Przysłowiową iskrą, która zapaliła barykady w Paryżu, okazała się zapowiedź podniesienia podatku od benzyny. Prezydent Macron chce, aby jego kraj był ekologicznym liderem, ale mieszkańcy nie mają zamiaru ze swoich kieszeni płacić za jego zachcianki. Nowy rozdział w polityce klimatycznej?

- Do zamieszek we Francji doszło w czasie, kiedy w Katowicach trwał szczyt klimatyczny. Być może pozwoli to europejskim elitom spojrzeć na ochronę środowiska w szerszym kontekście. Nie wolno rezygnować z ambitnych klimatycznych celów, ale trzeba brać pod uwagę ich społeczną cenę.

 

- Prezydent Andrzej Duda, w kontekście polityki klimatycznej powiedział, że nie pozwoli „zamordować” górnictwa i Śląska.

- Bardzo dobrze, że padły te słowa. W dyskusji o klimacie dominuje język działaczy ekologicznych, a jest to narracja bardzo radykalna, która nie sprzyja szukaniu kompromisowych rozwiązań. Proszę spojrzeć na statystyki. Polska zajmuje 22. miejsce na światowej liście producentów dwutlenku węgla. Odpowiadamy za 0,9 proc. globalnej emisji tego gazu. W dodatku, jak wyliczają eksperci, węgiel bezpośrednio odpowiada jedynie za 1 proc. CO2. Załóżmy, że polski rząd ulega presji i zamyka wszystkie kopalnie oraz elektrownie węglowe. O ile promili poprawi się dzięki temu globalny klimat? Mówimy o wielkościach w granicach błędu pomiarowego. Zadajmy też inne pytanie, jakie straty poniosłaby polska gospodarka, gdybyśmy zrezygnowali z węgla? Jeżeli świat chce skutecznie zredukować dwutlenek węgla powinien rozmawiać z Chinami, Indiami, Bangladeszem, Pakistanem, Wietnamem. Kraje tej części Azji odpowiadają za połowę emisji tego gazu. Problem w tym, że są to ogromne rynki zbytu i ważni partnerzy handlowi dla wiodących europejskich gospodarek. Łatwiej jest atakować Polskę, niż zwracać uwagę Chinom.

 

- Chętnie i często atakują nas Niemcy, choć produkują dwa i pół razy więcej CO2 i znajdują się na szóstym miejscu globalnych trucicieli.

- Po wycofaniu się Angeli Merkel, część niemieckich elit politycznych zaczyna się wypowiadać w innym tonie. Padają słowa krytyki pod adresem Nord-Streem 2, choć jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia. Annegret Kramp-Karrenbauer, nowa przewodnicząca CDU, podczas regionalnej konwencji w Duesseldorfie powiedziała, że w polityce ograniczania emisji CO2 trzeba wziąć pod uwagę interesy pracowników. Czy nie można się tutaj doszukać analogii do słów prezydenta Andrzeja Dudy?

 

- Po wyborach do Parlamentu Europejskiego nadal będzie trwała dyskusja o rzekomym odchodzeniu Polski od unijnych wartości?

- Mam nadzieję, że po wyborach rozpocznie się inna dyskusja. Na ile unijne instytucje w obecnym kształcie odeszły od ideałów i zasad, które leżą u fundamentów założycielskich Unii Europejskiej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama