Jeszcze w ubiegłym roku spora część mieszkańców Orzesza obawiała się, że pod ich domami zacznie fedrować nowa kopalnia, którą chciał uruchomić niemiecki inwestor. Przypomnijmy, że chodziło o wykorzystanie infrastruktury nieczynnej kopalni Krupiński w Suszcu. Zamiast budować nowe szyby, planowano podejść pod Orzeszem podziemnymi wyrobiskami.
Ten pomysł upadł, a raczej znalazł się w prokuraturze.
Doniesienie złożył Krzysztof Tchórzewski, minister energii. Zawiadomił Prokuraturę Regionalną w Katowicach o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej w latach 2013-2016, do której należał Krupiński. Chodzi o poufne umowy między spółką a prywatnym inwestorem dotyczące eksploatacji złoża „Orzesze”. Niewykluczone, że zostanie postawiony zarzut działania na szkodę JSW. Mowa jest o 87 mln zł. Prokuratura sprawdzi też, czy w związku z tymi działaniami nie narażono JSW na szkodę o wartości blisko 11 mld złotych, czyli kwotę, na jaką w lutym 2013 roku wyceniono aktywa giełdowe spółki. Niepowodzenie niemieckiego inwestora nie oznacza, że Orzesze uwolni się od eksploatacji górniczej. Jeszcze w tym roku pod miastem zacznie fedrować kopalnia Bolesław Śmiały.
Eksploatacja obejmie rejon, m.in. ulic Sikorskiego, Wawrzyńca, Kościuszki, Partyzantów oraz Szymały.
W lipcu przeprowadzono w tej sprawie szereg konsultacji z mieszkańcami Orzesze. Nie wszyscy byli zachwyceni ekspansją łaziskiej kopalni. Mimo tego burmistrz Mirosław Blaski wydał zgodę. Bez względu na wszystkie uciążliwości, jakie niesie ze sobą działalność górnicza, trudno sobie wyobrazić, aby orzeski samorząd przyblokował działalność kopalni. Wejście na orzeskie złoża to jedyna szansa na przetrwanie „Bolesława Śmiałego”. Kopalnia jest największym pracodawcą w powiecie mikołowskim. Z samego Orzesza pracuje tam około 400 osób. W strefie oddziaływania wydobyciem znajdzie się 211 domów. Większość z nich w ogóle nie odczuje działalności górniczej. Na 90 proc. powierzchni mogą powstać jedynie niewielkie szkody górnicze pierwszej i drugiej kategorii. Mimo tego, mieszkańcy ulic, pod którymi na przełomie listopada i grudnia zacznie się fedrowanie, obawiają się szkód górniczych. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze