Powrót burmistrza do mediów był widowiskowy. Stanisław Piechula w garniturze i masce płetwonurka przepłynął wpław fontannę na rynku. Wyczyn ten dedykował chorej dziewczynce. Na swoim portalu facebookowym Stanisław Piechula pochwalił się od razu, że złamał zakaz kąpieli w fontannie, ale sam poinformował Straż Miejską i przyjął na mokra klatę mandat. Internetowa społeczność podzieliła się po tym wyczynie na dwa obozy. Jedni, a jest ich zdecydowana mniejszość, usprawiedliwia wodne harce burmistrza, ponieważ cel był szlachetny. Wiadomo, że na leczenie dziecka przyda się każda złotówka, ale akcje charytatywne można też organizować w inny sposób. W sąsiednich Łaziskach Górnych w intencji chorego Jasia co roku organizowany jest bieg. Płaci się wpisowe, a później można wziąć udział w licytacji. Dobrze, że akcji w Łaziskach nie organizuje ktoś z otoczenia burmistrza Mikołowa. Zamiast biegać, uczestnicy musieliby zapewne wskoczyć w wyjściowych ubraniach do basenu „Żabka”. Większość reakcji na popisy burmistrza Piechuli jest podobna. Szkoda, że dobre intencje zostały na mikołowskim rynku medialnie przykryte przez spektakl ocierający się o granice dobrego smaku i żenady. Osiem lat temu, ówczesny prezydent Rudy Śląskiej wskoczył w garniturze do nowego basenu. Chciał pokazać, jaki z niego jest kozak i luzak, ale mieszkańcy odebrali to inaczej. Przegrał wybory…
Miało być fajnie, ale wyszło jak zawsze
Burmistrz Stanisław Piechula znów o sobie przypomniał. Nie uczynił tego w tak spektakularny sposób, jak rok temu, ale i tak udało mu się trafić na czołówki większości portali informacyjnych. To duży sukces biorąc pod uwagę, że około 70 proc. przestrzeni medialnej zajmuje teraz opłakiwanie „Orłów Nawałki”.
- 19.05.2020 13:39
Napisz komentarz
Komentarze