Ujawniliśmy w ubiegłym miesiącu, że startu w wyborach nie wyklucza Irena Radomska, dyrektorka I LO im. Karola Miarki. Ta informacja zelektryzowała polityczno-towarzyskie salony Mikołowa i wielu środowiskom popsuła szyki. Kolejni chętni do najważniejszego fotela w Mikołowie będą mieli kłopot. Muszą ustawić się w kontrze nie tylko do obecnego burmistrza, ale i jego rywalki. Jest to duże wyzwanie, ponieważ Stanisław Piechula ma wielu zwolenników, ale deklaracja Ireny Radomskiej również wyzwoliła sporo pozytywnych emocji. Dostajemy od Państwa wiele telefonów i maili. To, co jedni widzą w pozytywnych barwach, dla innych jest największą przeszkodą.
- Wreszcie kobieta zacznie po gospodarsku rządzić Mikołowem.
- Kobiety nie nadają się do rządzenia.
- Piechula się skończył przez swoje sercowe wybryki.
- Sprawy osobiste nie mają znaczenia dla oceny pracy burmistrza.
To tylko kilka z kilkudziesięciu komentarzy, jakie otrzymaliśmy po publikacji tekstu. Każdy z kandydatów, tych znanych i jeszcze nieujawnionych, intensywnie liczy szable, na które może liczyć. Najprościej można zdiagnozować zaplecze Stanisława Piechuli.
Cztery lata temu wystartował z błogosławieństwem Platformy Obywatelskiej i teraz też tak będzie.
- Potwierdzam, że Platforma Obywatelska poprze Stanisława Piechulę. To nasz kandydat - deklaruje Mirosław Duży, lider PO w powiecie mikołowskim.
Za obecnym burmistrzem opowie się też zapewne Nowoczesna i KOD, choć oba te ugrupowania mają w Mikołowie marginalne znaczenie.
Inaczej ma się sprawa z Ireną Radomską, która nie zdążyła jeszcze wrosnąć w lokalne „układy”. Prawdopodobnie może liczyć na Artura Wnuka, o ile sam nie wyrazi on chęci walki o fotel burmistrza. W ubiegłym miesiącu napisaliśmy, że Wnuk buduje „stowarzyszenie stowarzyszeń”, czyli koalicję do Rady Miasta. Mieszkańcy reagują na ten pomysł pozytywnie, ponieważ jest to nowa oferta na schematycznym i trochę skostniałym rynku politycznym Mikołowa. Wciąż nie wiadomo, jak zachowa się Prawo i Sprawiedliwość. Powiatowy lider tego ugrupowania, Adam Lewandowski, bez powodzenia startował przed czterema laty i nie wiadomo, czy jeszcze raz zechce się zmierzyć z tym samym rywalem.
Z obozu PiS dochodzą pogłoski, że partia może nie wystawić swojego kandydata i poprzeć Irenę Radomską.
Nikt tego nie dementuje, więc coś może być na rzeczy. Na podobny manewr PiS zdecydował się w Katowicach, gdzie poparł obecnego prezydenta Marcina Krupę. Wciąż ważnym politycznym środowiskiem w Mikołowie pozostają zwolennicy byłego burmistrza Marka Balcera. Minusem tej ekipy jest brak wyrazistego lidera. Trudno oczekiwać, że po sromotnej porażce cztery lata temu, jeszcze raz swoich sił spróbuje Balcer. To środowisko może nie wrócić do władzy, ale może stać się języczkiem uwagi, podczas decydującego starcia, jeżeli dojdzie do drugiej tury. Już jest ciekawie, a co dopiero będzie za trzy-cztery miesiące, kiedy ruszy formalna kampania wyborcza. (fil)
Napisz komentarz
Komentarze