Po naszej publikacji mikołowscy radni zlecili Komisji Rewizyjnej zajęcie się sprawą zatrudnienia komendanta straży miejskiej. Poproszony o wyjaśnienia burmistrz 9 marca skierował do MSWiA obszerny list. W nim, co zaskakujące, przyznaje, że przepisy na które powoływał się wcześniej, już nie obowiązują.
Lektura listu burmistrza nie pozostawia złudzeń, Urząd próbuje przekonać Ministerstwo do swoich racji, ale argumentacja nie zyskuje aprobaty Departamentu Nadzoru MSWiA.
Z odpowiedzi z 21 marca burmistrz dowiaduje się między innymi, że szkolenie jest w tym przypadku obowiązkowe, a „fakt, że osoba posiada wieloletnie doświadczenie jako funkcjonariusz Policji i ukończone policyjne szkolenia, nie stanowią przesłanek do zwolnienia ze szkolenia podstawowego”. W tej sytuacji burmistrzowi nie pozostaje nic innego, jak tylko wysłać swojego komendanta na miesięczne szkolenie do Gdańska. Mimo to przychylna burmistrzowi Komisja Rewizyjna podczas kontroli przeszła samą siebie.
Połowa tekstu w protokole jest nie na temat, bez wahania można napisać, że protokół to gniot i mydlenie oczu.
Komisja wskazała, że niedopełniono obowiązku odbycia szkolenia, burmistrz przedłużył umowę komendantowi z pominięciem szkolenia, a mimo to zatrudnienie było prawidłowe! Pod takim absurdem podpisali się radni Krzysztof Żur, Piotr Jurosz, Józef Kurtycz, Danuta Ratka i Katarzyna Siruga. Dwoje radnych odmówiło podpisania protokołu. Ten trafił na sesję rady miasta, ale tłumaczenia i „gdybania” burmistrza nie przekonały radnych. Ze względu na szereg wątpliwości protokół nie został przyjęty. Do równie ciekawej sytuacji doszło tuż przed kwietniową sesją. Z rzadko spotykanymi honorami przewodniczący rady miasta powitał prefekta Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Sesję opóźniono o 10 minut, aby pan prefekt mógł w imieniu zarządu Rady wręczyć specjalny krzyż za zasługi… zastępcy komendanta Straży Miejskiej w Mikołowie.
Co ciekawe - odznaczony wchodzi w skład zarządu tej organizacji, więc nie trzeba zbyt wiele wyobraźni, aby dość do wniosku, że pan zastępca przy wsparciu kolegów z zarządu Rady wręczył krzyż sam sobie. A to wszystko w czasie, gdy komendant przebywa na szkoleniu. Mało kto wie, że „Krajowa Rada” to organizacja pozarządowa, stowarzyszenie jakich wiele działa w Mikołowie. Niczym szczególnym nie różni się ono od Stowarzyszenia Wymyślanka, Stowarzyszenia Krystyn czy Stowarzyszenia Reta. Skąd więc takie zaszczyty przewodniczącego rady miasta dla organizacji z Częstochowy? Wyglądało to niemal jak namaszczenie na przyszłego komendanta, choć zdaje się, że przewodniczący nieco pośpieszył się ze wskazywaniem przyszłych komendantów. Zdanie to nie jest odosobnione. - Ja odnoszę wrażenie, że Grzymała wykorzystuje chwilę związaną z Łuczykiem. Rupik natomiast poprawia swój wizerunek (…) chwaląc zasługi Grzymały i szykując go po wyborach z powrotem na komendanta - krótko komentuje sprawę jedna z osób wchodzących w skład rady miasta. W tej sprawie bulwersujące jest jeszcze jedno.
Radnym w czasie kontroli burmistrza dostarczono z Urzędu między innymi nieobowiązujące od ponad 8 lat Zarządzenie Komendanta Głównego Policji.
Czy ktoś próbował wprowadzić Komisję w błąd i zatuszować całą aferę? Kto wie, ale to już sprawa dla Prokuratury, bo przecież nie dla nieudolnej Komisji Rewizyjnej. Pytanie, co z nagrodami finansowymi przyznanymi komendantowi w czasie, kiedy nie miał stosownych uprawnień pozostawiam otwarte.
Artur Wnuk
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze