Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 lipca 2024 20:20
PRZECZYTAJ!
Reklama

Aż strach się bać rządów PiS

Rozmowa z Mirosławem Dużym, przewodniczącym Platformy Obywatelskiej w powiecie mikołowskim
Aż strach się bać rządów PiS

- PiS bije własne rekordy sondażowej popularności. Nie boi się Pan, że „PiS-owy walec” da się Platformie Obywatelskiej we znaki także w powiecie mikołowskim?

- Sam fakt, że zadaje Pan takie pytanie świadczy o tym, iż w Polsce nie dzieje się najlepiej. Od czasu objęcia władzy przez PiS w naszym kraju toczyło się lub trwa ponad 800 procesów politycznych. Począwszy od nauczycielek, które przyszły do pracy ubrane na czarno, następnie przeciwko działaczom KOD-u, przesłuchiwanie osób śpiewających hymn pod sądami, wkroczenie policji i służb specjalnych do siedziby organizacji kobiecych w dzień po protestach w obronie ich praw i wreszcie teraz, gdy opublikowano informacje, że SKOK-i zdefraudowały 5 mld złotych i trzeba je było dofinansować z naszych podatków. Czy prokuratura zabrała się za kogoś z szefostwa SKOK-ów? Nie wszczęła śledztwa w sprawie dziennikarzy, którzy to ujawnili? Jeżeli jeszcze prominentna posłanka PiS wygłasza stwierdzenie, że „w państwie demokratycznym krytyka rządu jest niedopuszczalna”, to strach się bać...

- Chyba nie jest aż tak źle, gospodarka się rozwija. Czy uważa Pan, że rząd PiS nie zrobił nic dobrego?

- Jeżeli miałbym powiedzieć coś dobrego, to osobiście uważam, że 500+ nie jest złym pomysłem, chociaż jeśli już, to trzeba objąć programem wszystkie dzieci. Również obniżenie wieku emerytalnego, chociaż nieracjonalne ekonomicznie, pomogło wielu osobom. Nie chciałbym mówić o gospodarce, która rządzi się swoimi prawami bez względu na to, kto jest u władzy. Martwią mnie inne sprawy, oprócz wspomnianego już na wstępie ograniczania wolności słowa i demokracji. To centralizacja państwa, upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości, destrukcja w siłach zbrojnych i mundurowych, ograniczanie wywalczonej przez Polaków samorządności. W myśl stalinowskiej zasady „raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy” zmienia się prawo i majstruje przy ordynacji wyborczej, aby to urzeczywistnić. A przecież tak naprawdę na PiS głosowało tylko 19 proc. dorosłych Polaków. Planowane ograniczenia wolności mediów, w tym projekt ustawy Pana Kamińskiego (możliwość karania osób, składających „uporczywie” wnioski o dostęp do informacji publicznych) mogą dotknąć również Pana osobiście.

- Chyba Pan przesadza, nie zamierzamy wyjść ani z NATO, ani z UE... musimy stosować jakieś standardy.

- No cóż, głosowanie 1 do 27 to symbol osamotnienia w demokratycznej części Europy. Od dwóch lat nie mamy ambasadorów w wielu krajach, w tym np.: we Francji (!), a miesiąc temu odwołany został ambasador polski przy UE! No, ale jeżeli głównymi przyjaciółmi politycznymi naczelnika są prezydenci Węgier i Turcji, to czegóż możemy się spodziewać?!

- Mówi Pan o sprawach, które być może nie obchodzą większości tzw. zwykłych obywateli. Im żyje się dobrze i popierają rządzących.

- Na razie tak, ale według mnie trzeba głośno mówić o możliwych zagrożeniach. Ja już żyłem w kraju, w którym rządząca partia miała bardzo wielkie poparcie, premier był figurantem, a rządził przewodniczący partii. Władza wiedziała lepiej od społeczeństwa, co jest dla niego dobre, Europa Zachodnia była synonimem zła, tak jak jazz i coca cola, a w każdym zakładzie był donosiciel (według wspomnianego projektu Kamińskiego - sygnalista)... czy Pan naprawdę nie widzi tych analogii? Poza tym ubolewam, jak przez ostatnie dwa lata skłócone zostało nasze społeczeństwo. Kiedyś nawet nie wiedziałem, kto z rodziny, znajomych czy współpracowników na jaką partię głosuje i czy w ogóle chodzi na wybory. Obecnie rzadko się zdarza, aby na spotkaniu kilku osób nie doszło do ostrej wymiany zdań na tle politycznym. Sam przeżyłem szok, gdy mój najlepszy by się wydawało kolega, z którym jak się to mówi zjedliśmy beczkę soli, wahał się czy podać mi rękę, bo chyba uwierzył, że wszyscy z PO to „komuniści i złodzieje”. Również Pana poczytny miesięcznik nie jest bez winy. Zdziwiła mnie totalna krytyka Pani Elżbiety Bieńkowskiej po wizycie w Mikołowie. Pamiętam ją jeszcze z czasów, gdy była szefową funduszy europejskich w Urzędzie Marszałkowskim i gminy naszego powiatu zawdzięczały jej coś niecoś. Następnie jako, moim zdaniem, najlepsza (i najładniejsza) minister rozwoju regionalnego niezwykle sprawnie i kompetentnie wykorzystała miliardy euro unijnych dotacji i osobiście dopilnowała pieniędzy dla Mikołowa i Łazisk Górnych. Obecnie jest w Brukseli uważana za jedną z najlepszych z 28 unijnych komisarzy i często samotnie, bez wsparcia naszego rządu, walczy o polskie interesy. Na co dzień rozmawia z prezydentami i premierami krajów całego świata i taka osoba odwiedziła nasz mały powiat... dla mnie to był zaszczyt. A że nie jest i nie była nigdy członkiem żadnej partii ani zawodowym politykiem, to nie zawsze przestrzega językowej poprawności i nie skupia się w swojej pracy na dobrym PR.

- No dobrze, jeżeli jest tak źle, to co zrobi opozycja w tym Platforma, aby było lepiej? Jaki są szanse na wygraną z tak niepopularnym Schetyną na czele?

- Krytykom Grzegorza Schetyny odpowiadam w trojaki sposób. Po pierwsze - jak się Wam nie podoba, to wstąpcie do PO i wybierzcie innego przewodniczącego albo wystartujcie sami. W Platformie, w przeciwieństwie do innych partii, jest to możliwe. Po drugie - rozumiem, że wysokie sondaże PiS zawdzięcza swojemu młodemu energicznemu, sympatycznemu przywódcy, wzorowemu mężowi i ojcu...? Po trzecie - w latach 2018-2020 w Polsce odbędą się cztery rodzaje wyborów powszechnych, takiej batalii jeszcze nigdy nie było, Grzegorz Schetyna ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami wydaje się być najlepszym dowódcą na czas wojny, a jeżeli mu się nie uda to swój honor ma...

- Pana osobiste polityczne plany na najbliższy rok?

- Na razie chciałbym wygrać wewnętrzne wybory w Platformie, a za rok zdobyć, jak najwięcej mandatów radnych w gminach i powiecie. Powalczymy również o fotele burmistrzów, na pewno w Mikołowie i Orzeszu. Co do szczegółów to chętnie umówię się z Panem na odrębną rozmowę, bo wszystko zależy od ordynacji, jaką zafundują nam rządzący.

Rozmawiał: Jerzy Filar


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama