- Mikołów to dobre miejsce na KOWR?
- Bardzo dobre. Pomijając oczywiste atuty, jak położenie miasta i uregulowana kwestia własnościowa budynku, w którym znajduje się nasza siedziba, Mikołów i cały powiat mikołowski to ziemia o bogatych tradycjach rolniczych. Wystarczy odwiedzić coroczne Dni Otwartych Drzwi, organizowane przez mikołowski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Tysiące osób zwiedzających stoiska ze zdrową żywnością, roślinami użytkowymi i ozdobnymi, zwierzętami hodowlanymi, to najlepszy dowód, że rolnictwo jest wpisane nie tylko w historyczny, ale także współczesny wizerunek Mikołowa
- Ziemia mikołowska jest Panu bliska także z innych powodów. Można Pana zobaczyć wśród rekonstruktorów Bitwy Wyrskiej.
- Historia, a zwłaszcza historia wojskowości to moja największa, pozazawodowa pasja. Jestem członkiem grupy Patria Polonia, zajmującej się rekonstrukcją bitew wrześniowych.
- Pisze Pan także książki, a wśród nich „Śląsk 1939”. Sporo jest tam o ziemi mikołowskiej.
- Książka opowiada o pierwszych czterech dniach kampanii wrześniowej na Śląsku. Siłą rzeczy sporo miejsca musiałem poświęcić ziemi mikołowskiej, ponieważ na początku wojny przebiegał tędy ważny odcinek frontu, a polskie wojska stawiły Niemcom dzielny opór, m.in. w Gostyni. Większość zdjęć zamieszczonych w książce pochodzi właśnie z Mikołowa i najbliższych okolic. To ziemia naznaczona historią, pełną dramatu i chwały.
- Wróćmy do współczesności. Jak rozkręca się KOWR w Mikołowie i Polsce?
- Połączenie agencji poszło sprawnie. W skali kraju i poszczególnych regionów, w tym w województwie śląskim, nie było problemów z przejęciem kompetencji ARR i ANR. W Mikołowie mamy więcej pracy, ponieważ oprócz obsługi klientów, musimy się jednocześnie zająć remontem i adaptacją siedziby. Zależy nam na jak najszybszym ukończeniu prac budowlanych. Chcemy, aby odnowiony budynek KOWR stał się także wizytówką Mikołowa.
Rozmawiał: Jerzy Filar
Napisz komentarz
Komentarze