Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 08:31
PRZECZYTAJ!
Reklama

Cel Hel

O’Rety! Na rowerach pojechali z Mikołowa na koniec Polski. Na przełomie maja i czerwca grupa rowerzystów z Mikołowa wybrała się na wycieczkę rowerową. Dołączyli do nich koledzy z kilku innych miast i w ciągu tygodnia dojechali nad Bałtyk. Cel Hel został osiągnięty.
Cel Hel

Skąd pomysł na wyjazd nad morze, przez całą Polskę?

- Podczas ubiegłorocznej wycieczki rowerowej dookoła Tatr, pierwszej organizowanej przez O’Rety Team, Marek, jeden z uczestników wycieczki, powiedział „No to za rok na Hel”. Właściwie od razu podjęliśmy temat - mówi Aneta Esnekier, mieszkanka mikołowskiej Rety i organizatorka wyjazdu.

Ruszyliśmy w sobotę 27 maja, by po siedmiu dniach zameldować się na Helu. Po drodze był Świerklaniec, Częstochowa, Kruszwica, Toruń, Gdańsk i Sopot. Noclegi w domkach campingowych nad Wartą, a później m.in. nad Jeziorskiem, Gopłem, jeziorem Rudnickim Wielkim, Przywidzkim Małym i nad samym morzem w Chłapowie. Grupa licząca ponad 20 osób przejechała blisko 820 km, głównie bocznymi mało uczęszczanymi drogami. Chociaż teoretycznie nad morze jedzie się „z górki”, to kilku podjazdów nie udało się uniknąć. Pogoda dopisywała. Gdyby nie wiatr, który jednego dnia spychał nas z drogi można by napisać, że warunki mieliśmy idealne.

Jadąc przez Polskę mieliśmy okazję zobaczyć, jak inni podchodzą do inwestycji w infrastrukturę rowerową.

Drogi i śluzy rowerowe, sygnalizacja świetlna dla rowerzystów, czy kontrapasy to w wielu miejscach norma. Szczególnie wyróżniają się pod tym względem Toruń i Gdańsk, które oplecione są gęstą siecią dróg rowerowych. Temat ten siłą rzeczy był przedmiotem wielu naszych rozmów przy wieczornym ognisku. Włodarze wielu miast już dawno zdali sobie sprawę z korzyści, jakie niesie inwestowanie w infrastrukturę rowerową.

Śląsk, a przede wszystkim Mikołów, wypadają blado na mapie rowerowej Polski.

Jeden „Rowerowy Mikołów”, projekt który wspólnie z Maćkiem Rochel zgłosiliśmy do II edycji mikołowskiego budżetu partycypacyjnego, nie rozwiąże wieloletnich zaniedbań. Dopóki w mikołowskim magistracie panuje przekonanie, że „nic nie da się zrobić”, nie ma co liczyć na poprawę tego stanu. Zwłaszcza, że nawet przy okazji tak dużych projektów jak planowana przebudowa terenów przy dworcu PKP, urzędnicy „zapomnieli” o rowerzystach, dodając do projektu jedynie kilka stojaków i niewielki fragment drogi rowerowej, zapewne w celu zdobycia kilku unijnych punktów. Była okazja rozwiązać problem bezpiecznego przejazdu rowerem przez Miarki, Prusa, Rybnicką i Wyzwolenia, urzędnicy nie skorzystali, szkoda.

Tymczasem O`Rety Team planuje kolejne wyjazdy. Zapraszamy na nie również miejskich urzędników.

Artur Wnuk


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama