Na temat nagród w mikołowskim magistracie naprowadził nas dosyć kuriozalny dokument, zamieszczony na stronie internetowej Urzędu Miejskiego. Zawiera on korespondencję między Damaris Stencel, odwołaną w grudniu ubiegłego roku dyrektor MDK a burmistrzem Stanisławem Piechulą. Była szefowa miejskiej placówki kulturalnej domaga się zapłacenia dodatku specjalnego za zorganizowanie Dni Mikołowa. Burmistrz odmówił argumentując, że przygotowanie imprezy należało do obowiązków służbowych dyrektorki i ekstrapremia się nie należała.
Nagrody dla wiceburmistrzów
Adam Putkowski - 36 tys. zł (kadencja Marka Balcera)
Adam Zawiszowski - 7 tys. zł (kadencja Marka Balcera)
Mateusz Handel - 3,7 tys. zł (kadencja Stanisława Piechuli)
Bogdan Uliasz - 700 zł (kadencja Stanisława Piechuli)
Idąc tym tropem, zwróciliśmy się o udostępnienie informacji na temat nagród, przyznawanych w magistracie w poprzednich i obecnej kadencji. Trzeba przyznać, że były burmistrz Marek Balcer miał szeroki gest i wyjątkową hojność w rozdawaniu pieniędzy podatników. Prawdziwym rekordzistą okazał się Adam Putkowski, były wiceburmistrz i szara eminencja w poprzednim układzie władzy.
W latach 2009 - 2013 regularnie, co roku inkasował 36 tys. zł premii. Jest to kwota wyjątkowo wysoka, jak na warunki polskich samorządów. Zapytaliśmy w kilku, o wiele bogatszych od Mikołowa miastach naszego region, jak u nich wyglądają kwestie nagród. Na przykład w Katowicach, jeżeli ktoś pod koniec roku dostanie 5 tys. zł, to jest w siódmym niebie, ale taka szczodrość prezydenta zdarza się rzadko. Sympatycy poprzedniej ekipy rządzącej Mikołowem wskazują, że Putkowski był wysoko nagradzany, ponieważ zrzekł się pensji w magistracie, aby równolegle pełnić etatową funkcję wiceprezesa Zakładu Inżynierii Miejskiej. Ten argument przywołuje najbardziej dwuznaczny i kontrowersyjny ruch kadrowy burmistrza Balcera. To była rzecz niesłychana i niespotykana w innych samorządach, aby jedna osoba pełniła jednocześnie funkcję resortowego wiceburmistrza i wiceprezesa odpowiedzialnego za największy w historii projekt inwestycyjny. Dzięki temu wiceprezes Putkowski odpowiadał za budowę kanalizacji przed wiceburmistrzem Putkowskim. Można się domyśleć, że współpraca przebiegała bez zarzutu, choć inwestycja ta wpędziła Mikołów w największe, finansowe tarapaty w czasach demokratycznej Polski. Drugi wiceburmistrz, Adam Zawiszowski, syn Henryka, odwiecznego członka Zarządu powiatu mikołowskiego, był gorzej traktowany, choć nie po macoszemu. W najlepszym dla siebie 2009 roku dostał 7 tys. rocznej premii.
Suma nagród wypłacanych w urzędzie miasta
rok 2009 - 585 tys. zł
rok 2010 - 752 tys. zł
rok 2011 - 734 tys. zł
rok 2012 - 752 tys. zł
rok 2013 - 740 tys. zł
rok 2014 - 665 tys. zł
rok 2015 - 268 tys. zł
Nie ma jak u mamy
Burmistrz okazywał łaskawość nie tylko w formie premii. Na zapleczu MDK od lat działa restauracja prowadzona przez matkę byłej dyrektorki. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby wszystkie firmy wynajmujące lokal w siedzibie tej placówki, traktowano równo. Tymczasem, w 2006 roku restauracji o połowę obniżono czynsz, pod pretekstem remontu… którego nie było. Dla równowagi innemu dzierżawcy od 2008 roku podniesiono opłaty. Na hojności w stosunku do właścicielki restauracji budżet miasta w ciągu dziewięciu lat stracił około 125 tys. zł. Ile było podobnych sytuacji, o których jeszcze nie wiemy? (fil)
Napisz komentarz
Komentarze