Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 03:26
PRZECZYTAJ!
Reklama

Tam gdzie inni widzą sytuacje bez wyjścia, ja szukam złotego środka.

Rozmowa o polityce i samorządzie z Tomaszem Machą - radnym powiatu mikołowskiego, dyrektorem Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mikołowie i szefem sztabu wyborczego lidera Trzeciej Drogi w okręgu rybnickim, Łukasza Osmalaka.
Tam gdzie inni widzą sytuacje bez wyjścia, ja szukam złotego środka.

- Skąd ten wybór i jak to się stało, że zdecydował się Pan być szefem sztabu kandydata na Sejm RP z naszego okręgu?

- Z Łukaszem Osmalakiem znamy się już wiele lat, zarówno na stopie prywatnej, jak i samorządowej. W tej kadencji Rady Powiatu Mikołowskiego bardzo często wspólnie działamy na rzecz mieszkańców, rozwiązując napotykane przez nich problemy. Wszystkie te działania pokazały, że nie tylko dobrze nam się współpracuje, ale i łączą nas wspólne cele i poglądy. Dlatego też kiedy Łukasz zaproponował mi współpracę przy wyborach parlamentarnych w roli szefa sztabu, bez większego zastanowienia postanowiłem przyjąć propozycję i wspólnie tworzyć kolejny projekt. Projekt mogący przynieść tak wyczekiwany przez wielu mieszkańców naszego powiatu efekt w postaci reprezentanta ziemi mikołowskiej w Sejmie RP.

- Ma Pan świadomość, że w naszym okręgu ciężko jest walczyć o mandat, gdy rywalami są przedstawiciele Rybnika, Wodzisławia, Żor i Jastrzębia-Zdroju?

- Oczywiście. Wspólnie z Łukaszem Osmalakiem mamy tego pełną świadomość, ale jeżeli ludzie z którymi współpracujesz darzą Cię zaufaniem i stawiają na Ciebie, to dodaje mocy zarówno kandydatowi, jak jego zespołowi. Jako szef sztabu wiem, że jeszcze przed nami pełna mobilizacja i wiele pracy, by przekonać do siebie i Trzeciej Drogi jak najwięcej wyborców. Wyborców, chcących zmian na spolaryzowanej scenie politycznej naszego kraju. W tym wspomaga nas silny zespół ludzi, na których mogę liczyć, i z którymi na co dzień kierujemy kampanią Łukasza. To dzięki sprawnej i skutecznej akcji zbierania podpisów pod listami poparcia naszego komitetu, w piątek 1 września, zarejestrowaliśmy naszą listę w PKW. To jeden z najlepszych wyników w całym województwie śląskim.

- Wielu wyborców nie wie jeszcze czy pójdzie na wybory ani na kogo zagłosuje. Jak Pan ich przekona, by poszli na wybory i wybrali wasz program?

- Tym wszystkim, którzy jeszcze dziś wahają się czy pójść wybory, chcę powiedzieć wprost - trzeba iść na wybory. Wybrany w wyborach parlament ma bardzo duży wpływ na naszą rzeczywistość przez następne 4 lata - tworzy przepisy i proceduje ustawy, które regulują większość naszego codziennego życia, np. ile zapłacimy za prąd albo z jakiego podręcznika będą się uczyć nasze dzieci. Każdy obywatel jeszcze przed pójściem na wybory ma do wykonania konkretną pracę. Sprawdzajmy co kandydaci mają nam do zaoferowania, kim są i zagłosujmy świadomie. Tylko w ten sposób możemy pokazać, że zależy nam na naszym kraju, bo w ten sposób mamy możliwość wypowiedzenia się, jak chcemy by wyglądał nasz kraj. Bardzo poważnie to brzmi, ale pójście na wybory powinno być moralnym obowiązkiem każdego obywatela, bo w nadchodzących wyborach każdy głos będzie się liczył. Zachęcam do szerszego zapoznania się z naszym programem wyborczym, który znajduje się na naszej stronie: https://polska2050.pl/trzecia-droga/ i poznaniem naszych kandydatów, 
a w szczególności Łukasza Osmalaka - człowieka stąd, z tej okolicy, znającego problemy naszego okręgu, powiatu i miasta. Kandydata, który na pewno będzie walczył o rozwój naszego regionu i naszych miast.

- Doceniam Pana optymizm i wiarę w to, że można zmienić dominację dwóch partii na scenie politycznej, ale czy zmiana jest możliwa?

- Absolutnie tak. Uważamy, że zmiana jest nie tylko możliwa, ale i konieczna. Należy zakończyć kłótnie i iść do przodu - o to właśnie walczą kandydaci Trzeciej Drogi. Chcemy pokazać, że można ze sobą rozmawiać, równocześnie szanując poglądy drugiego człowieka. Jak mówią nasi liderzy, sprzeczać się jest rzeczą ludzką, ale ważne jest, by z kulturalnej sprzeczki wychodziły budujące wnioski. Dla mnie najważniejsze jest, by nasze dzieci mogły swobodnie bez żadnych nacisków rozwijać swoje zainteresowania i pasje - by nikt nie narzucał nam jak mamy myśleć i w co wierzyć. Chciałbym, by nasza scena polityczna była zróżnicowana, by każdy mógł odnaleźć na niej osobę, która będzie go reprezentowała i rozwiązywała jego problemy.

- Czy zawsze był Pan związany zawodowo i życiowo z naszym powiatem?

- Oczywiście. Jestem rodowitym mikołowianinem. Moja rodzina pochodzi z „Wymyślanki”. Tam mieszkają moi rodzice, a my z żoną i córkami mieszkamy niedaleko nich. Pracę zawodową zaczynałem w Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczym w Wyrach. Następnie pracowałem w Gimnazjum w Wyrach i Szkołach podstawowych w Orzeszu jako pedagog, dodatkowo pracując w I Liceum Ogólnokształcącym im. M. Kopernika w Katowicach, skąd przeniosłem się do Mikołowa zostając Dyrektorem Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. Placówką tą kieruję już prawie 10 lat. Prawie 22-letnie już doświadczenie zawodowe wykorzystuję angażując się w liczne akcje charytatywne czy zbiórki. Myślę, że dzięki tym aktywnościom i kierowaniu się moją maksymą: „Tam gdzie inni widzą sytuacje bez wyjścia, ja szukam złotego środka” pięć lat temu objąłem mandat radnego powiatu mikołowskiego. W Radzie Powiatu wykorzystuję zebrane doświadczenie w rozwijaniu coraz nowszych możliwości dla powiatu. Jestem blisko ludzi i dla ludzi pomagając im rozwiązywać ich problemy.

- A co po wyborach?

- Na pewno przed nami jeszcze wiele wysiłku i pracy. Już 15 października rozegramy swoisty mecz o przyszłość Polski. Wierzę, że ten mecz będzie wygrany.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Jan Ostoja


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama