Poszło o węgiel. Jak wiadomo burmistrz Stanisław Piechula jest największym w okolicy krytykiem rządu PiS. To już działa jak lokalne prawo natury, że kiedy Morawiecki albo Kaczyński coś wymyślą, Piechula musi to oprotestować i zmieszać z błotem. Tak też się stało z akcją „węglową”, która polega na tym, że rząd gwarantuje ceny, spółki węglowe zapewniają surowiec, a samorządy mają się zająć dystrybucją wśród mieszkańców. W jednych gminach idzie to lepiej, w innych gorzej. W każdym razie obawy, że nie będzie węgla na zimę na razie okazały się płonne. Mimo tego burmistrz Piechula obwieścił na swoim profilu fb, że: „z uwagi na fakt, że rząd Morawieckiego i partia Kaczyńskiego zawalili sprawę zaopatrzenia Polaków w węgiel, samorządy podjęły próbę pomocy i ratowania sytuacji”. Jest to dosyć ciekawe podejście, bo przecież zadaniem samorządów jest zapewnienie ciepła mieszkańcom więc łaski nie robią angażując się w akcję łagodzenia skutków kryzysu energetycznego.
Nie zdzierżyli tego radni PiS i wywiązała się dosyć ciekawa polemika.
Interesująca jest nie tylko jej treść, ale także sam szerszy kontekst sytuacji przedwyborczej w Mikołowie. Wszyscy pamiętamy kampanię samorządową w 2014 roku. Startował dotychczasowy burmistrz Marek Balcer oraz Adam Lewandowski z PiS, który szedł „na ostro”, to znaczy zapowiadał po swoim zwycięstwie duże zmiany w mieście. Był też trzeci kandydat - występujący w charakterze gołębia pokoju Stanisław Piechula. I jego strategia wygrała. Mieszkańcy nie chcieli zbyt wyrazistych kandydatów i wybrali soft-politic oferowaną przez Piechulę. Na przestrzeni tych dziewięciu lat w burmistrzu zaszła jednak radykalna zmiana. Już nie jest gołębiem, a stał się jastrzębiem, na miarę największych sejmowych harcowników z ław Platformy Obywatelskiej.
Czy taka taktyka zagwarantuje zwycięstwo w 2024 roku?
Burmistrz swoją postawą do szpiku kości zraził wyborców PiS. Patrząc na wyniki różnych wyborów w ostatnich latach, w Mikołowie jest ich około 30 proc. To bardzo duży elektorat negatywny dla obecnego burmistrza. Gdyby Stanisław Piechula mierzył się tylko z kandydatem PiS, miałby spore szanse na zwycięstwo, ale tak miło nie będzie. Burmistrz z całym oddaniem wchodzi w polityczną narrację Platformy Obywatelskiej, ale nie wiadomo na ile jest to odwzajemnione uczucie. Lokalne struktury PO popierały Piechulę w poprzednich wyborach, ale nie mają z tego nic. Ich ludzie nie zasiadają we władzach miasta ani w spółkach podległych magistratowi. Kto wie, czy Platforma nie wystawi tym razem swojego, partyjnego kandydata. W Radzie miejskiej zaplecze burmistrza tworzy Obywatelski Komitet Samorządowy, którego liderem jest jego zastępca Mateusz Handel.
Na razie OKS deklaruje poparcie, ale czy taki zespół samorządowych indywidualności nie pokusi się o zagarnięcie całej puli?
Nie musi startować Handel, ale na przykład Katarzyna Syryjczyk-Słomska, ciesząca się szacunkiem zwłaszcza w środowiskach kobiecych przewodnicząca Rady Miejskiej. Jest też Polska 2050 Szymona Hołowni. Powiatowy lider tego ugrupowania, Łukasz Osmalak, prawdopodobnie wystartuje do Sejmu. Zapewne liczy na sukcesu, ale musi też spodziewać się porażki. Wtedy, niesiony parlamentarną kampanią, będzie miał spore szanse w walce o fotel burmistrza miasta. Nie zapominajmy też o PiS. Szanse na zwycięstwo w Mikołowie są małe, ale poparcie udzielone przez partię w drugiej turze dla kontrkandydata Piechuli może stać się tzw. game changerem. Oczywiście, jest to wróżenie z fusów. Do wyborów samorządowych mamy jeszcze 15 miesięcy. W tym czasie zdarzyć się może wszystko, ale ugrupowania mające plany wobec Mikołowa już zaczynają analizować sytuację. Radykalizm Stanisława Piechuli i jego polityczne zaangażowanie otwierają przed innymi nowe, nieoczekiwane wcześniej możliwości.
RADNI PiS SKŁADAJĄ INTERPELACJĘ W SPRAWIE SŁÓW STANISŁAWA PIECHULI
Postaramy się wyjaśnić przyczyny kryzysu energetycznego maksymalnie prosto, tak aby było to zrozumiałe dla przeciętnych uczniów szkół podstawowych oraz burmistrza Piechuli. (…). Z węglem jest podobny problem, jak z gazem. Z powodu embarga nałożonego na Rosję, „czarnego złota” jest mniej na rynku, a jeśli czegoś brakuje to cena tego rośnie. W tej sytuacji polski rząd zrobił jedyne, co w tej sytuacji należało zrobić - zaczął kupować węgiel na świecie. W tak dużej operacji musiały się pojawić wąskie gardła, a najpoważniejszym okazał się nie brak węgla, ale logistyka transportu na terenie kraju. W tej sytuacji rząd zrobił kolejną słuszną rzecz - zaprosił do współpracy samorządy, które mają najlepsze rozeznanie, ile na ich terenie potrzeba węgla, gdzie go składować, jak zorganizować system odbioru dla mieszkańców itp. I na to też obraził się burmistrz Stanisław Piechula, choć zapewnienie ludziom ciepła należy do obowiązków samorządów. Co w tym złego, że rząd szuka w samorządach partnera do rozwiązania trudnej sytuacji? Czyż w takich, kryzysowych chwilach nie obowiązuje zasada: wszystkie ręce na pokład? Jakie narodowe nieszczęście musi nas dotknąć, aby burmistrz Piechula przestał dzielić Polskę na PiS i anty-PiS?
STANISŁAW PIECHULA ODPOWIADA RADNYM PiS
Doskonale rozumiem, że wypadało klubowi radnych Prawa i Sprawiedliwości zareagować na krytykę rządu Mateusza Morawieckiego i partii Jarosława Kaczyńskiego. Spodziewałem się tego i rozumiem Państwa poczucie obowiązku, ale nawet Państwo nie możecie nazwać działania rządu w kwestii zaopatrzenia w węgiel za sukces i przemyślane, strategiczne działanie. Jeśli jest inaczej, to musimy żyć w innych rzeczywistościach. Państwo w tej partyjnej, lansowanej przez telewizję TVPiS, a ja w tej, w której muszą żyć mikołowianie borykający się z brakiem węgla do ogrzania swoich domów zimą.
Czego jednak nie potrafię w pełni zrozumieć z Państwa interpelacji, to apel o zaprzestanie podsycania podziałów i walki politycznej. Trudno o bardziej jaskrawy przykład hipokryzji. Partia Prawo i Sprawiedliwość wraz ze swoim rządem od lat rujnuje Polskę swoją nieudolnością, matactwami, kłamstwami, dbaniem o kieszenie swoich i właśnie dzieleniem Polaków. Przykładów na to jest aż nadto. Jeśli jednak ktoś chciałby się zapoznać z faktami na temat skutków decyzji politycznych PiS, to chętnie wskażę wiele źródeł, które to dokumentują (...).
Napisz komentarz
Komentarze