Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 3 lipca 2024 16:20
PRZECZYTAJ!
Reklama

Ratujmy górnictwo!

W przededniu światowego szczytu klimatycznego w Warszawie, Grzegorz Tobiszowski, poseł z Rudy Śląskiej, zorganizował w Sejmie debatę na temat górnictwa. Padły podczas niej bardzo ważne słowa i deklaracje. Janusz Piechociński, minister Gospodarki, zapewnił, że w kolejnych dziesięcioleciach węgiel będzie kluczowym paliwem polskiej energetyki.

Debata odbyła się w najlepszym miejscu i czasie. Z Polski popłynął sygnał, że nie jesteśmy przeciwnikami ograniczania emisji dwutlenku węgla, ale jego ceną nie może być zduszenie przemysłu wydobywczo-energetycznego. Warszawski szczyt klimatyczny pokazał bowiem, jakie są na świecie nastroje, jeżeli chodzi o energetykę węglową. Działacze organizacji ekologicznych obrazili się i opuścili obrady na znak protestu, że Polska nie chce rezygnować z węgla. Bojówkarze z Greenpace wdarli się nawet na dach Ministerstwa Gospodarki i rozwiesili wielki transparent, z hasłem że Polską nie rządzą ludzie, ale lobby górnicze. Nasz kraj zaczął ostatnio uchodzić za światowego „hamulcowego” w walce z ociepleniem klimatu.

Taki zarzut jest śmieszny, bo z całej Unii Europejskiej idzie w powietrze zaledwie 14 proc. globalnego dwutlenku węgla.

Największymi emitentami tego gazu są Chiny, USA, Rosja, Indie, ale te państwa nie przejmują się międzynarodowymi, klimatycznymi ustaleniami, bo dla nich najważniejsza jest gospodarka narodowa. Poza tym, nie ma twardych dowodów na to, że za światowym ociepleniem stoi człowiek. W historii notowano już podobne, przejściowe wzrosty temperatury i nie można wykluczyć, że mamy do czynienia z naturalnym, cyklicznym zjawiskiem. Potężne lobby ekologiczne oraz kilka wpływowych krajów Unii Europejskiej, w imię walki z ociepleniem postanowiło jednak  rozprawić się z energetyką węglową. To raczej nie jest przypadek, że największym orędownikiem „postępowych” zmian jest Francja, która przoduje w energetyce atomowej i widzi w Polsce nie tylko światowego truciciela, ale także rynek zbytu dla swoich technologii. W każdym razie jest duża, polityczna i ekonomiczna presja, aby Polska nie blokowała „antyociepleniowych” projektów Unii Europejskiej, które generalnie sprowadzają się do eliminowania węgla z energetyki.

Jeżeli ulegniemy naciskom, zapłacimy wysoką cenę.

Branża energetyczno-wydobywcza stanowi podstawę polskiej gospodarki i póki nie mamy nic w zamian, majstrowanie przy węglu położy nas na łopatki. Najwięcej straci nasz region. A w naszym regionie Ruda Śląska, która jest największą gminą górniczą nie tylko w Polsce, ale całej Europie.

Debata zorganizowana przez Grzegorza Tobiszowskiego, rudzkiego posła, miała fundamentalne znaczenie. Rząd został zmuszony do złożenia jasnej deklaracji: ratujemy górnictwo, czy kupujemy atom od Francuzów albo stawiamy wiatraki. Taka deklaracja padła z ust samego wicepremiera i ministra odpowiedzialnego za przemysł wydobywczy. To nic, że ekolodzy się obrazili, opuścili szczyt klimatyczny i poszli na piwo na warszawską Starówkę. Ważne jest, że Polska zmienia punkty odniesienia. Po sejmowej debacie i warszawskim szczycie świat już wie, że globalny klimat jest dla nas ważny, ale gospodarka narodowa, miejsca pracy i bezpieczeństwo energetyczne państwa są najważniejsze.
Jerzy Filar

Janusz Piechociński, wicepremier i minister Gospodarki:
W kolejnych dziesięcioleciach węgiel pozostanie kluczowym paliwem polskiej energetyki. Bogate zasoby węgla traktujemy, jako atut polskiej gospodarki, a węgiel pełni i pełnić będzie rolę stabilizatora bezpieczeństwa energetycznego kraju. Dzięki temu Polska ma wyższy wskaźnik bezpieczeństwa energetycznego od innych krajów Unii Europejskiej. W ubiegłym roku z węgla kamiennego wytworzono w Polsce 50,6 proc. energii elektrycznej, a łącznie z węglem brunatnym - 84,1 proc. Zasoby węgla dają Polsce szansę oparcia bezpieczeństwa energetycznego o własne zasoby.

 

Grzegorz Tobiszowski, poseł z Rudy Śląskiej, organizator sejmowej debaty na temat górnictwa:
Trzymam wicepremiera za słowo. Złożone przez niego deklaracje mają bardzo ważne znaczenie dla polskiego sektora wydobywczo-energetycznego. To jest ostatni moment na podjęcie strategicznych decyzji, które zadecydują nie tylko o przyszłości tej branży, a także o losie Rudy Śląskiej, naszego regionu i całej Polski. Chcę doprowadzić do tego, aby polski przemysł wydobywczy odzyskał stabilność na rynku wewnętrznym i stał się liczącym graczem na rynkach światowych. Ogromny popyt na węgiel generuje energetyka, a zapotrzebowanie będzie rosło, bo w takim kierunku zmierza współczesny świat i towarzyszące mu zmiany cywilizacyjne. Musimy odtworzyć moce produkcyjne oparte na węglu kamiennym, a konkretnie: na polskim węglu kamiennym.   


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama