Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 08:53
PRZECZYTAJ!
Reklama

Szybka kolej na politycznym torze

Burmistrz Orzesza Mirosław Blaski usiłuje nadać sporowi o CPK merytoryczny charakter, ale wizyta Donalda Tuska w Mikołowie nie pozostawiła złudzeń, że szybka kolej stanie się głównym, politycznym paliwem w przyszłorocznej walce o władzę w Polsce. Z tego zamieszania jest pewien pożytek, ponieważ obudził się minister Marcin Horała i powiedział wreszcie co może zaoferować ludziom w zamian za wywłaszczone nieruchomości: 140 proc. wartości rynkowej.
Szybka kolej na politycznym torze

Dla CPK nie ma sezonu ogórkowego. Dzieje się sporo, a na początku sierpnia, na wielu płaszczyznach powiat mikołowski znalazł się w samym centrum tego sporu. Zaczęło się od wizyty Donalda Tuska w Mikołowie - Mokrem. Lider Platformy Obywatelskiej od kiedy na dobre wrócił do krajowej polityki przyjął ostry, kolizyjny kurs z Prawem i Sprawiedliwością. Tusk stoi przed ostatnią szansą na przejęcie władzy w Polsce. Jeśli nie wygra przyszłorocznych wyborów, PO wyśle go na emeryturę, a partyjne stery przejmą młodsi działacze. „Król Europy” gra więc o najwyższą stawkę. W każdym publicznym wystąpieniu obwinia PiS o wszystko. Jedynie nie obarczył Kaczyńskiego odpowiedzialnością za przejście Lewandowskiego z Bayernu do Barcelony.

Radykalna postawa przysparza mu nie tylko zwolenników.

Tusk zawsze był kontrowersyjny, ale teraz jego społeczny odbiór może stać się poważną przeszkodą w marszu Platformy po władzę. W najnowszym rankingu zaufania do polityków prowadzi Andrzej Duda, za nim jest Rafał Trzaskowski, a dalej Mateusz Morawiecki, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, Jarosław Kaczyński i dopiero na siódmym miejscu Donald Tusk. Oznacza to, że większość Polaków po prostu nie lubi lidera PO. Nawet przeciwnicy PiS wskazują częściej na nowoczesnego Trzaskowskiego, wyluzowanego Hołownię, koncyliacyjnego Kosiniaka-Kamysza, niż na zacietrzewionego Tuska. Czy mieszkańcy naszego powiatu wybrali właściwego patrona dla swoich protestów? Dla PiS Tusk jest wymarzonym przeciwnikiem, bo zmusza do skupiania się na wątkach politycznych spychając na dalszy plan kwestie merytoryczne. I tak też jest z CPK. Podczas spotkania w Mikołowie - Mokrem nie było mowy o technicznych i logistycznych zastrzeżeniach do projektu szybkiej kolei. Tusk wrzucił CPK do wspólnego worka o nazwie „PiS jest zły”, a jako pozytywny przykład przywołał swoje rządy. Wyszło to słabo.

- Nie można pozwolić sobie na inwestycję, która jest budowana na krzywdzie ludzkiej - mówił Tusk w Mikołowie - Mokrem.

Służby propagandowe PiS od razu wyciągnęły kontrargument, o którym szef PO chciałby zapewne zapomnieć. Podczas rządów Donalda Tuska Polska przeżyła jedną z największych wpadek inwestycyjnych, jaką była budowa autostrad na Euro 2012. Zbankrutowało wtedy wielu rodzimych podwykonawców, którzy na próżno liczyli na pomoc państwa.

W Mikołowie-Mokrem w dosyć dwuznacznym świetle została postawiona wiarygodność całej Platformy Obywatelskiej w kwestii CPK.

W spotkaniu z Donaldem Tuskiem wziął udział, m.in. poseł PO Krzysztof Gadowski z Jastrzębia-Zdroju. To największe miasto w Europie bez połączenia kolejowego. Ta wstydliwa, cywilizacyjna anomalia zostanie naprawiona dzięki projektowi szybkiej kolei. Nic dziwnego, że w tym mieście panuje euforia, a przy kolejowych planach chcą się ogrzać nie tylko lokalni działacze PiS, ale także otoczenie wywodzącej się z PO prezydent miasta.

W swoim mateczniku poseł Gadowski nie narzeka na CPK bo wie, że straciłby głosy wyborców. W powiecie mikołowskim jest na odwrót. Społeczne nastroje są krytyczne dla tej inwestycji, a politycy opozycji ruszają na łowy negatywnego dla PiS elektoratu.

Kontrowersyjne manewry Donalda Tuska nie oznaczają, że rząd zachowuje się w sprawie CPK prawidłowo.

Niejasna, nieprzekonująca i niekonkretna narracja okazała się sporą wpadką spółki, mającej realizować największy projekt inwestycyjny w historii demokratycznej Polski. Na takim szczeblu nie powinny się zdarzać błędy komunikacyjne, a jednak do nich doszło. Nie wolno lekceważyć zastrzeżeń samorządowców i mieszkańców zwłaszcza, że chodzi o projekt o dużych konsekwencjach dla gmin i ludzi. Odbyło się w naszym powiecie wiele spotkań z udziałem przedstawicieli CPK i spółki Egis, która projektowała warianty przebiegu tras. Niewiele można się było dowiedzieć. Eksperci posługiwali się niezrozumiałym, technicznym językiem i nie potrafili wprost odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: ile pieniędzy dostaną właściciele terenów wywłaszczonych pod budowę linii kolejowej.

Dopiero mikołowskie występy Tuska, które odbiły się szerokim echem w ogólnopolskich mediach, zmusiły Horałę do reakcji.

Minister powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że rząd chce zmienić sposób określenia wysokości odszkodowania za wywłaszczenia nieruchomości pod inwestycje celu publicznego, jak drogi, linie kolejowe czy zbiorniki przeciwpowodziowe.

- Odszkodowanie zostanie w każdym przypadku powiązane z wartością rynkową nieruchomości. Do takiej wartości zawsze dodawany będzie także bonus pieniężny jako zryczałtowany ekwiwalent kosztów przeprowadzki czy czynności prawnych. Proponujemy 120 procent wyceny dla nieruchomości niezabudowanych i 140 procent dla nieruchomości zabudowanych. To jest lepiej niż gołe 100 procent, które obowiązywały za poprzednich rządów - wskazał pełnomocnik rządu do spraw CPK.

Po tej deklaracji opozycja od razu odbiła piłeczkę przekonując, że nie ma żadnych gwarancji, że wywłaszczani dostana takie pieniądze.

Im bliżej wyborów tym zmniejsza się margines przestrzeni publicznej, gdzie o CPK można debatować w oparciu o merytoryczne argumenty.

Próbuje utrzymać się w tym nurcie Mirosław Blaski, burmistrz Orzesza. Czwartego sierpnia wziął udział w sejmowym wysłuchaniu publicznym w sprawie wywłaszczeń i wysiedleń związanych z realizacją CPK. Na zewnątrz gmachu parlamentu równolegle trwał ogólnopolski protest przeciwko tej inwestycji.

- Jestem z Gminy Powiatu Mikołowskiego, przez którą przechodzą wszystkie warianty CPK. Myśmy przygotowali projekt modyfikacji jednego z wariantów, która doprowadziła do sytuacji, że jest tam zero wywłaszczeń, ale przedstawiciele CPK i spółki Egis w ogóle nie biorą pod uwagę takiego rozwiązania. Powtórzę, mamy modyfikację wariantu, która doprowadza do tego, że wywłaszczeń jest zero. Więc ja się zastanawiam, o co tu chodzi? Szanowni Państwo, tu nie ma co kombinować. Więc mam prośbę do posłów i oczywiście do Pana Ministra, jeżeli mieszkańcy musieliby być wywłaszeni to przecież powinni dostać maksymalne odszkodowania. Taka jest przyzwoitość - mówił w Sejmie burmistrz Mirosław Blaski.

Będziemy wracać do tematu CPK.

Jerzy Filar

Foto: Wizyta Donalda Tuska w Mikołowie to zapowiedź, że CPK stanie się jednym z głównych motywów politycznej wojny o władzę w Polsce między PO i PiS.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama