O trudnej sytuacji OPP napisaliśmy po raz pierwszy w maju 2016 roku.
- Dyrektor, niczym strateg na wojnie, tak planuje zajęcia poszczególnych grup, aby ich uczestnicy w dosłownym sensie nie wchodzili sobie na głowy – pisaliśmy sześć lat temu.
Później było jeszcze gorzej. W czasie zbierania materiałów do pierwszej publikacji na zajęcia uczęszczało ponad pół tysiąca dzieci i młodzież. Placówka padła jednak ofiarą swojego sukcesu. Radosław Tarczoń, młody, ambitny i kreatywny dyrektor, uruchamiał nowe ogniska, a jego podopieczni zdobywali kolejne nagrody. Dobra opinia rozchodziła się po powiecie, a frekwencja na zajęciach rosła. OPP wciąż działa w tych samych, małych i ciasnych pomieszczeniach co w 2016 roku, przy ul. Miarki 9 w Mikołowie, ale liczba uczestników zajęć wzrosła od tamtego czasu prawie dwukrotnie. Placówka nieuchronnie zbliżała się do momentu, kiedy trzeba będzie podjąć decyzję: likwidacja albo przeprowadzka. Powiat nie miał pieniędzy na samodzielną budowę nowej siedziby i dlatego przez pięć lat pisaliśmy o różnych wariantach ulżenia losowi OPP z wykorzystaniem samorządowej infrastruktury dostępnej w Mikołowie. Żaden plan nie wypalił, a na przeszkodzie stał, m.in. brak porozumienia między władzami powiatu i miasta co do zasad finansowania placówki. Nowe możliwości pojawiły się w ubiegłym roku. Rząd w ramach Polskiego Ładu uruchomił środki inwestycyjne dla gmin i powiatów. Pojawiło się kilka pomysłów na co wydać te pieniądze i nie odkryjemy wielkiej tajemnicy pisząc, że nowa siedziba OPP nie była faworytem u wszystkich naszych samorządowców. Nieoficjalnie wiadomo też, że przed podjęciem ostatecznej decyzji rządowi urzędnicy konsultowali propozycje z lokalnymi politykami PiS. Europoseł Izabela Kloc, której polskie biuro mieści się w Mikołowie, wskazała na OPP. Rząd przyznał na tę inwestycję ponad 16 mln zł. W październiku 2021 r. wystarczało to na sfinansowanie 85 proc. kosztów budowy – jak przewidywał plan. Resztę, czyli niecałe trzy miliony miał dołożyć powiat. Z początkiem tego roku wystrzeliła jednak inflacja. Pierwszy przetarg nie wyłonił wykonawcy, bo żadna firma nie chciała pracować za takie pieniądze. Udało się za kolejnym podejściem, ale kwota budowy wzrosła do 25 mln zł. Brakujące 9 mln zł musiał dołożyć powiat. Nie była to łatwa i jednomyślna decyzja. Ostatecznie staroście udało się jednak przekonać większość samorządowców, że warto zainwestować w młodzież. Budowa rusza w sierpniu. Między siedzibą starostwa a Białym Domkiem powstanie nowoczesny, proekologiczny obiekt, który stanie się kulturalną wizytówką całego powiatu. Zakończenie inwestycji przewidziano na 2025 rok.
Napisz komentarz
Komentarze